Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

3 lata później...

Słońce powoli wschodziło nad Japonią. Mieszkańcy  budzili się by, zacząć załatwiać swoje sprawy.
Na Hokkaido, Fubuki powoli otwierał oczy przeciągając się.
Wstał i zbiegł po schodach, budząc tym samym śpiące rodzeństwo

-Onee-chaaan - jęknęła do niego Yuuka, wychodząc z pokoju - Daj spaać!

Srebrnowłosy pokręcił tylko głową i wpadł do drugiego pokoju.
Spod kołdry wystawały jedynie białe włosy.

-Shuuyaaa... - przeciągnął, pochylając się nad nim

-Jeszcze dwie minutki... - mruknął

-Nie ma dwóch minutek! - zepchnął go z łóżka - Za dwie minutki, to ty masz być na dole! - krzyknął wychodząc z pokoju

Ośmioletnia brunetka popatrzyła na niego z wyższością

-Widzisz braciszku? Shirou - nee trzeba słuchać!

Nagle obróciła się i zalśniły jej oczy

-NALEŚNIKI! - krzyknęła wyczuwając zapach

-Z kim ja żyje...-wymamrotał Gouenji, owijając się kołdrą w kokon na podłodze

-GOUENJI ZŁAŹ! - usłyszał wrzask

-EHHHH - jęknął i ciągnąc się po podłodze, sturlał się na dół, w swoim kokonie

Srebrnowłosemu opadł pot z czoła patrząc na niego

-Zszedłem? Zszedłem! - mruknął

-Co za idiota... - westchnął Shirou patrząc na Yuukę wymownie

-Co? - mruknęła żując naleśnika - A! Tak, tak idiota, ogromny idiota! Dobre naleśniki onee-chan

Fubuki zmierzył brązowookiego dumnym spojrzeniem

-1:0 dla mnie - stwierdził

Ten tylko fuknął na niego, i przeturlał się na kanapę

Nagle usłyszeli telefon
Srebrnowłosy podszedł do niego , odbierając połączenie

-Mido? Jasne, że będziemy... Tak to w końcu nasz zjazd... Ta, mam tylko... problemy techniczne... Każdy je ma? Cudownie... Czyli wszyscy zwariowali...

✴️ ✴️ ✴️

-Fuusiuuu- jęknął Nagumo z kanapy, otulony kocykiem - Jest dopiero ósma ranoooo

-Nie widzieliśmy reszty prawie 3 lata - warknął na niego - Ruszaj dupsko i jedziemy...

-Ugh... - mruknął złotooki wstając i ciągnąc kocyk w owieczki za sobą - Nie masz serca!

-I spakuj się! - krzyknął jeszcze za nim niebieskooki

-Tak, tak - mruknął i otworzył swoją szafę

Chwilę później leżał przygnieciony, stosem ubrań i piłek do baseballa

-Za jakie grzechy... - mruknął I wyciągnął spod zaspy swój kocyk wychodząc z pokoju

-FUSUUUU! Ja nie umieeeem!

Po chwili zobaczył Srebrnowłosego, który otworzył drzwi do ich pokoju.
Zapadła chwilą ciszy nim w całym domu rozbrzmiał krzyk

- HA-RU-YAAAAA!!

-Ale to niechcący!! NIE! ZOSTAW MOJĄ OWIECZKĘ!

✴️ ✴️ ✴️

-Ona by tak chciała.... - nucił Aphrodi chodząc po kuchni

Schylił się i gdy powyłączał wszystko z prądu wyszedł z pomieszczenia

-Kidou zbieramy się! - krzyknął do góry

-Czej jeszcze chwila! - usłyszał krzyk

Westchnął i wszedł na górę podchodząc do Chłopaka.
Ten stał przed swoją szafą i rozmyślałał nad czymś głęboko

-A tobie co? - mruknął - Jedziemy na Omihuarę... TERAZ

-Nie wiem... Aphrodi to trudny wybór!

-Wiem, ale dasz radę!

Kidou pociągnął nosem i uniósł dumnie głowę

-Masz rację! Wezmę czerwoną pelerynę!

Krzyknął, wyciągając ją spomiędzy innych nad którymi się właśnie zastanawiał

-Dobry wybór! - mruknął Terumi, przyzwyczajony już do takich scenek w wykonaniu narzeczonego - Zbieraj się pingwinku!

-Jasne Aniołku!

✴️ ✴️ ✴️

-Oni są chorzy... - mruknął Mido - Wszyscy, dosłownie wszyscy bez wyjątków....-klapnął na kanapę z kubkiem kawy
Obok niego usadowił się Fushi, kładąc mu łapki na nodze

-Nie może być tak źle... - mruknął niepewnie Fudou unosząc brew

Zielonowłosy oparł głowę o dłoń i pokręcił głową

-Gouenji podobnież bawi się w gąsienicę, Yuuka jedyna normalna już je naleśniki, Nagumo cierpi na jakieś zamiłowanie do owiec i niedorajstwo... A Aphrodi...

-A Aphrodi co?

-... Nie wiem, ale chyba zachowują się z Kidou jak małżeństwo dziadków po osiemdziesiątce...

Sakuma, Fudou i Mido westchnęli jednocześnie

-Dobra przyznaje zbzikowali - mruknął Sakuma

-A Keczup co tak właściwie robi? - spytał Akio

Midorikawa upił łyk kawy i pokręcił głową

-Uwierz mi, nie chcesz wiedzieć...

✴️ ✴️ ✴️

-Dotarliśmy! - krzyknął Suzuno na widok domu przyjaciela - W Końcu... - mruknął

-Ej Fuusu, czekaj! - krzyknął Nagumo, biegnąc za nim z pluszową owcą w ręce

Srebrnowłosy zapukał do drzwi, po chwili usłyszał ciche kroki, a drzwi uchyliły się ukazując znajomą twarz przyjaciela

-Mido! - krzyknął przytulając go - Jak dobrze cię widzieć!

Czarnooki zaśmiał się i otworzył drzwi, nakazując im wejść

-Was też... Yo Nagumo! - przywitał się unosząc brew - A tobie co odbiło na stare lata?

-Na Stare lata? - usłyszeli głos Fudou ze środka - Jemu odbiło już przy narodzinach!

Chłopakom opadł pot, a Mido pokręcił głową

-Wchodźcie...

Nagle usłyszeli czyjś pisk z daleka

-CHŁOPAKIII!

Już po chwili wszyscy leżeli, przytulani przez znanego Blondyna

-Aphrodi! - wykrztusił Suzuno z głową na ziemi

-Jak dobrze was widzieć! - wstał i zaczął podskakiwać

Po chwili obok pojawił się Kidou kiwając im głową z uśmiechem

-Czyli brakuje tylko naszych zimowców... - mruknął Sakuma

-Już się boję dlaczego ich tak długo nie ma - sarknął Fudou

Ryuuji tylko westchnął i wszedł do domu

-Dlaczego ja...

-A chuj wie - mruknął Fudou

-TO NIE BYŁO DO CIEBIE

✴️ ✴️ ✴️

Hiroto siedział sobie spokojnie na drzewie medytując

-Ommmm - mruknął

-GOUENJI RUSZ TĄ DUPĘ!

Usłyszał krzyk, wrzasnął i spadł z drzewa, zaczepiając się na gałęzi

-Co jest!?

-Hiroto-kun! - usłyszał krzyk

Po chwili zobaczył przed sobą, ubraną w ogrodniczki nastolatkę

-Yo Yuuka-chan - mruknął

Po chwili stanął przed nim Fubuki, i Gouenji z dziwną miną

-Hiroto... A ty co tu robiłeś? - mruknął

Czerwonowłosy westchnął i zamknął oczy

-Długa historia

✴️✴️ ✴️

Kilka godzin później

Wszyscy siedzieli razem przy stole, śmiejąc się i zajadając smakołyki.
Kageyama jeździł na wrotkach podając kolejne przysmaki
Każdy z uśmiechem rozmawiał z przyjaciółmi, których nie widział od tak dawna...
Czy wojna odbiła na nich swoje piętno?
Tak, to raczej nieuniknione...
Jednak mimo zwrotów akcji, i pojawiających się nowych członków Dream Teamu Jezusów...

_______________________________________

-Weź się lecz to ma być, melancholijne! - wtrącił Mido zajadając popcorn

-...
_______________________________________

Mimo przeciwności losu oni zawsze dawali sobie radę...
Teraz muszą zmierzyć się z dorosłym życiem, w końcu korzystać ze spokoju o jaki walczyli... Co przyniesie przyszłość? Nikt tego nie wie...
Ale przekonają się razem
Na gruzach przeszłości... Budując nową przyszłość...
Dawni członkowie Rebelii...

___
ℝ𝕖𝕓𝕖𝕝𝕤

𝑎 𝑔𝑟𝑢𝑧𝑎𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑙𝑒𝑔𝑙𝑖

𝑖𝑛𝑛𝑖 𝑝𝑜𝑤𝑠𝑡𝑎𝑙𝑖

___

×××
By
AfuroReiko

𝕂𝕠𝕟𝕚𝕖𝕔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro