Rozdział 1 " I wszystko zaczęło się od owsianki..."
Tego dnia w kurniku...
- Daj mi przejść!! -
- Ostrzegam cię! -
- Wpuśćcie nas do miski!!!!!!!!!!!!! - Gdakały ( wszystkie ) kury w kurniku. W końcu Pan White nie wytrzymał i wrzasnął:
- Cisza!!!!!!! Nie mogę myśleć!!!!!! -
- A ty to co? Nie jesteś tu jedynym kogutem! - Powiedział Pstrokacz, przepychając się przez tłum tłoczących się kur. Kury zaś dziobały go po ogonie myśląc, że to mu pomoże w przeżyciu tego stresu. Jednak myliły się : był jeszcze bardziej wścieknięty, niż przedtem. Kaszanki skakały po wszystkich kurach, a potem wszystkie skoczyły na Pstrokacza, powalając go na łopatki.
- Ała! - Gdakał próbując wstać, ale jakoś mu się to nie udało ( dziwne, nie? ). Te kury, które były najbliżej miski, wskoczyły na ciasną półkę, i próbowały kukurykać.
- Mam nowe jojobby*: szukanie robali na wycieczkach szkolnych! - Gdakała jedna z Kaszanek.
- E tam! Ja tam wolę ślizgać się po kałużach! Tropienie robaków jest nudne! - Mówiła jakaś inna kura. Pstrokacz westchnął, i zaczął wydziobywać sobie niepotrzebne pióra, zaś Pan White : Pan White poszedł na spacer po wybiegu dla kur.
* ( Jajobby to po kurzemu hobby. )
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro