Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IMAGIF SUGA

-Wypierdalaj z tego domu SZMATO - krzyki Yoongi'ego było słychać pewnie na drugim końcu miasta. Stałam przed nim cała zapłakana. Znowu się kłócimy, znowu płaczę, znowu tracę siły na następny dzień...

-Yoongi, proszę ci uspokój się. Nigdy cię nie zdradziłam, nigdy cię nie okłamałam, nigdy na ciebie źle nie powiedziałam... - mówiłam próbując utrzymać spokój i wodospad łez. Gdy już myślałam że chłopak się uspokoił stało się coś czego nigdy nie sądziłam że Suga się odważy zrobić...

Podniosłam się z podłogi łapiąc za pieczący od bólu policzek. W ustach czułam metaliczny smak krwi. Z łez powstał jeszcze większy wodospad niż był. Czułam że moje serce pokruszyło się na drobne kawałki. Teraz wszelkie słowa chłopaka stały się dla mnie puste. Poszłam jak najszybciej do przedpokoju ubrać się aby uciec z tego miejsca. Spojrzałam ostatni raz na twarz chłopaka. Złości nie było już widać, lecz zamiast tego został tam smutek. Z jego oczu różnież wypływały łzy. Widząc że Suga zaczyna zbliżać się w moją stronę jak najszybciej otworzyłam drzwi i uciekłam nie mogąc patrzeć na niego. Zranił mnie bardziej niż tym że nazwał mnie szmatą. Biegłam tak szybko jak tylko potrafiłam. Za sobą ciągle słyszałam nawoływanie ze strony chłopaka. Gdy już myślałam że go zgubiłam zauważyłam tylko białe światło, a następnie nastała ciemność.

*******
Co się ze mną stało?
Dlaczego znowu wywołałem kłótnie?
Dlaczego ją uderzyłem?

Widząc jej zapłakaną twarz coś we mnie pękło i sam zacząłem płakać.

Gdy chciałem do niej podejść aby przytulić i szczerze przeprosić ta uciekła. Biegłem za nią próbując ją zatrzymać lecz ona biegła dalej. Krzyczałem ale to nic nie dało.

W pewnej chwili usłyszałem pisk opon. Od razu przyspieszyłem z nadzieją że to tylko moje chore urojenia i nic się nie stało. Na zakręcie zauważyłem samochód, a przed nim leżącą dziewczynę. Krzycząc podbiegłem do niej upadając na kolana. Z oczu lały mi się łzy, które zaczęły opadać na twarz dziewczyny...

-kochanie, proszę cię nie zamykaj oczu. Wytrzymaj do przyjazdu karetki - mówiłem do niej pół głosem. To moja wina. Przeze mnie została potrącona. Zraniłem ją i prawie zabiłem.

Facet, który prowadził samochód zadzwonił po karetkę, która po krótkim czasie przyjechała i zabrała [T. I] do szpitala.
Byłem zbyt rozstrzęsiony aby prowadzić auto więc mężczyzna zaproponował mi że zawiezie mnie do szpitala. Od razu skorzystałem bo nie miałem czasu dzwonić po taksówki.
Na miejscu byliśmy po niepełnych dziesięciu minutach. Wpadłem jak burza do budynku podbiegając do recepcji w celu uzyskania informacji gdzie znajduje się moja dziewczyna. Byłem tak wkurzony że myślałem że zabije tą babe w recepcji. Zadaje tysiąc niepotrzebnych pytań, a ja chcę po prostu wiedzieć na jakieś sali leży moja dziewczyna...

-NIECH MI PANI DO CHOLERY WKONCU POWIE NA JAKIEŚ SALI LEŻY MOJA DZIEWCZYNA- zacząłem krzyczeć i płakać jednocześnie

-proszę się uspokoić, nie jest Pan na dworze aby mógł krzyczeć- powiedziała kobieta a we mnie aż się zagotowało

-A CZY PANI BYLA BY SPOKOJNA GDYBY PANI MĄŻ TRAFIŁ DO SZPITALA Z PANI WINY.... chcę tylko znać numer sali, czy to jest takie trudne to zrozumienia? Miłość mojego życia może nawet umrzeć, a ja mogę nie zdążyć nawet się pożegnać i przeprosić dlatego że PANI nie chce powiedzieć mi numeru sali - mówiąc to patrzyłem kobiecie w oczy aby zauważyła to jak bardzo teraz cierpię i nienawidzę siebie. Kobieta spuścił głowę i tylko westchnęła.

-sala numer 8 - powiedziała i wskazała ręką na drogę. Pobiegłem jak najszybciej w tamtą stronę aby móc zobaczyć T/I. Będąc już pod salą wyszedł akurat lekarz. Kazał mi iść za nim do jego gabinetu.

-Yoongi prawda? - zapytał sprawdzając papiery

-tak to ja, co z T/I doktorze? - spytałem ocierając łzy z policzków

-powiem tak, nie jest za dobrze. Dostała mocnych urazów w mózgu co jest dość złą rzeczą. Ma różnież połamanych pięć żeber jak i złamaną lewą nogę. Straciła trochę krwi. Mam też dobrą wiadomość a mianowicie to że na szczęście dziewczyna jest przytomna co daje dużą szanse że stan zdrowia z czasem będzie się polepszał- opowiedział wszystko sprawdzając dokładnie papiery. Uśmiechnąłem się wiedząc że jest przytomna.

Siedziałem pod jej salą już dobre pięć godzin. Pielęgniarki Co chwilę przychodzą i sprawdzają stan dziewczyny. Jest godzina 3 w nocy, a ja nie śpię. Nie potrafię zasnąć. Chodzę w kółko co chwilę zerkając przez szybę od drzwi. Znowu przyszedł ktoś, tym razem lekarz. Wszedł do sali sprawdzając poraz kolejny jej stan. Wychodząc spojrzał na mnie po czym na nią i otworzył mi drzwi aby wszedł. Podziękowałem po czym wszedłem zamykając za sobą drzwi. Podszedłem do jej łóżka próbując nie płakać. Usiadłem na krzesełku które stało obok i złapałem dziewczynę za rękę. Byłem cholernie zły na siebie za to co zrobiłem. Nie mam pojęcia co we mnie wystąpiło. Chciałem spędzić z nią miły wieczór, a znowu go zjebałem...

-ja, ja tak bardzo przepraszam skarbie. Nie chciałem, tak bardzo nie chciałem cię skrzywdzić. Ten wieczór miał wyglądać zupełnie inaczej, mieliśmy iść na kolacje a potem oglądać panoramę Seulu nocą.... Chciałem Ci się oświadczyć ale zjebałem. A teraz to napewno się nie uda. Nienawidzisz mnie, wiem to, ja też siebie nienawidzę. Jestem totalnym kretynem. Nie zasługuje na nic. Na szczęście, na ciebie i nawet na moją karierę. Ale mimo wszystko będę starał się wszystko naprawić. Pragnę żebyś mi kiedyś wybaczyła, abyśmy założyli rodzinę, abym mógł cię kochać jeszcze bardziej niż dotychczas, abyś nigdy o mnie nie zapomniała- już chciałem dalej  kontynuować kiedy po sali rozbrzmiał charakteryzujące pikanie. Wybiegłem z sali wołając doktora, który w ekspresowym tempie przybiegl wraz z kilkoma pielęgniarkami.
Stałem pod drzwiami nie wiedząc co ze sobą zrobić. Tak cholernie się bałem. Nie wybacze sobie nigdy tego.

Siedzę pod tymi drzwiami już dobre pół godziny. Oni nadal walczą o jej życie. Gdybym tylko mógł jakoś pomóc. Zrobiłbym wszystko aby mój skarb przeżył.
Drzwi wkoncu się otworzyły i wyszedł przez nie doktor. Wstałem od razu z podłogi aby dowiedzieć się co się dzieje lecz nawet nie zdążyłem porządnie wstać, a już dostałem cios w serce...

-nie żyje - powiedział i odszedł nawet na mnie nie patrząc.

TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA.
ONA NIGDY BY MNIE NIE ZOSTAWIŁA.
NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE.
ONA ŻYJE.

***********


Nienawidzę kłamstwa.

Nienawidzę Gdy ktoś mnie uszukuje więc czemu ciągle mi mówicie że będzie dobrze?
Nigdy już nie będzie dobrze.
Nigdy nie zaznam tego samego szczęścia.
Nigdy nie zaznam tej samej miłości.
Tylko z nią te rzeczy były wykonalne.
Ale jej już nie ma.
Zostałem sam.

Minął tydzień od kąd mnie zostawiłaś.
Od tego czasu wszystko muszę robić sam.
Sam jem śniadanie/obiad/kolacje.
Sam oglądam filmy.
Sam chodzę na spacery.
Sam słucham piosenek.
Sam gram na pianinie.
Sam płaczę.
Sam leżę na kanapie.
Sam zasypiam.
Sam się budzę.

A co jeśli chce się budzić tylko przy tobie?
A co jeśli chce zasypiac wraz z tobą?
A co jeśli chce w twoim towarzystwie jeść śniadanie/obiad/kolacje?
A co jeśli chce przy tobie leżeć na kanapie?
A co jeśli chce wraz z tobą chodzić na spacery?
A co jeśli to z tobą chce płakać?
A co jeśli tylko przy tobie chce grać na pianinie?
A co jeśli z tobą pragnę oglądać filmy?
A co jeśli tylko z tobą mogę słuchać piosenek?

A CO JEŚLI DOŁĄCZĘ DO CIEBIE?

Będziesz zła czy szczęśliwa?
Nie ważne gdzie ale chce być przy tobie.
Kochałem, kocham i kochać będę tylko ciebie.
Wybacz ale szczęśliwy będę tylko przy tobie.
Niedługo się spotkamy, obiecuję kochanie.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

💔💙💔💙💔💙💔💙💔💙💔💙💔💙
Witam ^^
JAK tam? Coś ciekawego?
Mi się dziś nie chciało iść do sql więc zostałam w domu i dokończyłam rozdział 😇

Poraz drugi przepraszam jeśli ktoś się popłakał :c

Następny rozdział też postaram się szybko napisać tylko kogo chcecie następnego?

NamJoon

Jhope

Jimin

V

Jungkook

Ogólnie to tak sobie myślałam żeby założyć jakąś grupę abym mogła poznać osoby, które czytają to co tworzę bo to wszystko powstaje dzięki wam tak naprawdę ^^
Piszcie co o tym myślicie i w następnym rozdziale napisze ostatecznie czy zakładamy czy nie 💋

Miłego dnia życzę 💗🌸

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro