Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*4*

|kiedy są chorzy|

~Kim Seokjin~

- Jin, idź do łóżka. Mówiłam, że się tym zajmę... - westchnęłaś zrezygnowana i odłożyłaś warzywa na blat.

- Chcę ci pomóc – ledwo wypowiedział te słowa przez mocną chrypę.

- Jak tak dalej będziesz się zachowywać, to nigdy nie wyzdrowiejesz.

Miałaś serdecznie dość jego zachowania, już od tygodnia chłopak chodzi z katarem, kaszlem i gorączką. Prosisz go, żeby zostawał w łóżku i odpoczywał, ale on oczywiście musi postawić na swoim i cały czas kręci się po domu.

- Nie przesadzaj. Czuję się o wiele lepiej – posłał w twoją stronę uśmiech i wrzucił kolejne składniki do zupy.

- Jak ja jestem chora, to nawet do toalety mnie odprowadzasz – mruknęłaś pod nosem.

- Bo ty jesteś moją księżniczką, którą muszę zająć się jak najlepiej – chciał cię przytulić, ale się odsunęłaś.

- Dopóki jesteś chory nie zbliżaj się do mnie.

- Oj, [T/I] - ponownie się do ciebie przysunął, a ty go wyminęłaś i wyszłaś z kuchni.

- Przyjdź do mnie jak wyzdrowiejesz.

- No, dobra pójdę do tego łóżka, ale się nie obrażaj – burknął i wspiął się po schodach do sypialni, a ty z triumfalnym uśmiechem wróciłaś do kuchni ciesząc się, że chociaż raz mogłaś zrobić coś sama bez nadzoru Kima.

~Min Yoongi~

Zabrałaś tackę z herbatą, zupą oraz lekami i skierowałaś się do sypialni w której leżał "obłożnie chory" Min. Chłopak złapał najzwyklejsze przeziębienie, a zachowywał się jakby właśnie przeżywał ostatnie chwile swojego życia. Jednak najgorsze w tym wszystkim było to, że traktował cię jak służącą. Całymi dniami biegałaś między kuchnią, a sypialnią. Nawet zaczynałaś mu zazdrościć tej choroby.

- Masz, najpierw zjedz zupę, a potem weź te tabletki – położyłaś mu tackę na kolanach i chciałaś wrócić do salonu, ale chłopak cię zatrzymał.

- [T/I], poprawisz mi poduszkę? – podniósł się do siadu z szerokim uśmiechem.

Wypuściłaś ze świstem powietrze z płuc i zrobiłaś to, o co cię poprosił, po czym wyszłaś z pokoju. Jak tylko dotarłaś do salonu położyłaś się na kanapie i niemal natychmiast zasnęłaś. Chłopak kilka razy cię wołał, a kiedy już po raz kolejny nie przyszłaś sam wstał. Gdy znalazł cię rozłożoną na kanapie pokiwał głową i zabrał cię do sypialni, gdzie ułożył cię na łóżku, a sam położył się obok ciebie.

- Jutro to ja będę ci usługiwać, a teraz śpij dobrze skarbie – pocałował cię w czoło i wtulił w twoje ciało.

~Jung Hoseok~

- [T/I] – usłyszałaś kolejny raz tego dnia krzyk Hobiego.

Zrezygnowana westchnęłaś i poszłaś do sypialni.

- Co się dzieje? – oparłaś się z założonymi rękoma o futrynę drzwi.

- [T/I], chyba mi się pogorszyło... - teatralnie przyłożył dłoń do czoła.

Parsknęłaś pod nosem i podeszłaś do chłopaka, po czym strzepnęłaś jego rękę i sama sprawdziłaś mu temperaturę. Tak jak podejrzewałaś gorączka minęła.

- Hoseok, już nie masz gorączki, zresztą kaszlu i kataru też – spojrzałaś na niego pobłażliwie.

- Jak to nie?! Nie sły-apsik-szysz? – zaczął jeszcze kaszleć, a ty z trudem powstrzymywałaś się od wybuchnięcia śmiechem.

- Hobi, przestań już udawać, tylko posprzątaj tutaj – wskazałaś na bałagan wokół łóżka, który był sprawką chłopaka, a następnie wyszłaś z pokoju.

- [T/I]! [T/I]! Nie możesz mnie tak zostawić! Jestem chory!

Kiedy zdał sobie sprawę, że już na to cię nie nabierze, do jego głowy wpadł nowy, wspaniały pomysł. Przeturlał się z łóżka na podłogę, czemu towarzyszył dość głośny huk. Myślał, że może przejmiesz się tym, że zemdlał i dalej będziesz się nim opiekować, ale jego plan nie wypalił.

- Hoseok! Przestań się wydurniać i posprzątaj w tym pokoju, bo nie będę spać w takim syfie! – po usłyszeniu twojego krzyku wyraźnie zasmucony wstał na równe nogi i zaczął robić porządek w sypialni wspominając czasy, kiedy jeszcze spełniałaś wszystkie jego zachcianki...

~Kim Namjoon~

Chłopak nie chciał obarczać cię opieką nad nim, uważał, że jest na tyle dorosły, że sam może przynieść sobie jedzenie czy tabletki. Jednak bardzo cieszył się z twojej obecności, która była dla niego najlepszym lekiem.

- Nam, przynieść ci coś z kuchni? – zapytałaś wstając z kanapy, na której oglądałaś z chłopakiem film. Kim był oczywiście owinięty trzema kocami i kołdrą.

- Nie, jak coś będę chciał to sobie sam przyniosę – posłał ci uroczy uśmiech.

- Ty tu leż, masz dużo odpoczywać, przecież to żaden kłopot, żebym coś ci przyniosła.

- Nie chcę cię wykorzystywać.

- To normalne, że chcę pomóc swojemu chłopakowi – uśmiechnęłaś się i pogłaskałaś go po policzku.

- Wiesz, że cię kocham? – złapał cię za dłoń i ucałował jej wierzch.

- Wiem, ja ciebie też. Ale pozwól mi sobie pomóc, chociaż w jakimś najmniejszym stopniu, ale jednak. Ty zawsze robisz wszystko za mnie kiedy jestem chora, chcę ci się odwdzięczyć.

- Odwdzięczasz mi się na co dzień tym, że przy mnie jesteś, ale skoro już idziesz do kuchni, to zrobisz mi herbatę? – okrył się bardziej kocem i uśmiechnął się nieśmiało.

- Pewnie – zabrałaś jego już pusty kubek ze stolika i ruszyłaś do wspomnianego pomieszczenia.

- Tylko wróć szybko, bez ciebie czuję się o wiele gorzej!

~Park Jimin~

Jimin zerwał się z treningu z powodu gorszego samopoczucia. Kiedy zadzwonił do ciebie, że będzie szybciej w domu sprawdziłaś czy macie wszystkie potrzebne leki. Po przeszukaniu zapasów tabletek i syropów odetchnęłaś z ulgą, że nie będziesz musiała iść w taką pogodę do apteki. Po jakichś 20 minutach usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi i zachrypniętego chłopaka.

- Hej kotek – uśmiechnął się delikatnie i przytulił cię na przywitanie.

- Idź się położyć, zaraz przyniosę ci tabletki i coś do jedzenia.

Chłopak tylko pokiwał głową i udał się do sypialni. Kilka minut później przyszłaś do niego z lekami i obiadem.

- Smacznego – postawiłaś talerz na szafce przy łóżku i z delikatnym uśmiechem skierowałaś się do drzwi.

- A nie nakarmisz mnie? – kiedy na niego spojrzałaś na jego twarzy malowało się zdziwienie, jednak mogłaś dostrzec chytry uśmieszek.

- Nie masz za wygodnie? – założyłaś ręce na piersi i uniosłaś jedną brew.

- Noooo proszeeeę- zrobił słodką minkę, czym roztopił twoje serce.

- Gorzej niż z dzieckiem – usiadłaś obok i wzięłaś talerz do rąk przykładając pałeczki do ust chłopaka, nie mogąc uwierzyć na co się zgodziłaś.

- Potrzebujesz coś jeszcze? – zapytałaś poprawiając mu poduszkę, kiedy zjadł całą zawartość talerza.

- Ciebie w stroju pielęgniarki – puścił ci oczko i wysłał całusa, a ty zostawiłaś go samego mrucząc ciche "głupek".

~Kim Taehyung~

- [T/I]! – usłyszałaś wołanie Taehyunga, przez co popędziłaś do sypialni myśląc, że coś się stało.

Po wejściu do pokoju zobaczyłaś Tae siedzącego pod kołdrą na łóżku, a wokół na podłodze pełno maskotek. Spojrzałaś pytająco na chłopaka, który na twój widok wyszczerzył się i wyciągnął do ciebie ręce.

- [T/I], podasz mi je? – zapytał słodkim głosem wskazując na pluszaki.

- Tylko po to mnie wołasz? Sam możesz wstać i je podnieść, w ogóle czemu one są na podłodze? – założyłaś ręce na piersi robiąc poważną minę.

- Jestem chory, więc nie mogę się przemęczać –zignorował twoje pytanie, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek – Zresztą sama powiedziałaś, żebym odpoczywał i nie wstawał z łóżka.

Westchnęłaś nie wiedząc co powiedzieć. Nie sądziłaś, że twoje własne słowa zostaną wykorzystane przeciwko tobie. Mruknęłaś coś niezrozumiałego pod nosem i schyliłaś się, żeby pozbierać wszystkie miśki z podłogi.

- Proszę – rzuciłaś nimi w roześmianego chłopaka – Następnym razem nie wołaj mnie po takie głupoty – już chciałaś wyjść, ale V cię zatrzymał.

- A zrobisz mi kakao? – przewróciłaś oczami i pokiwałaś tylko głową, po czym skierowałaś się do kuchni – Ale z piankami!

~Jeon Jeongguk~

- Miałeś leżeć w łóżku – odparłaś wyjmując z kubka torebkę po herbacie, kiedy poczułaś jak Kook obejmuje cię wokół talii.

- Wiem, ale nudziło mi się i pomyślałem, że sprawdzę co robisz – położył swój podbródek na twoim barku zacieśniając uścisk.

- Robiłam ci herbatę i właśnie miałam do ciebie iść – odwróciłaś się w jego stronę z uśmiechem na ustach – Ale skoro sam przyszedłeś to weź ją, a ja poszukam tabletek.

- Po co tabletki? – stęknął z grymasem.

- Kookie, masz gorączkę, kaszel, katar i ledwo chodzisz. Poza tym powinieneś być teraz w łóżku, a nie robić sobie wycieczki po mieszkaniu – spojrzałaś na niego karcąco – Wracaj do sypialni i się połóż.

- Dobra, ale przyjdź do mnie, bo samemu mi się nudzi – zabrał ciepły napój i wspiął się po schodach na górę.

Odprowadziłaś go wzrokiem, po czym wyjęłaś z szafki odpowiednie leki oraz ciastka i ruszyłaś do sypialni. Po przekroczeniu progu zobaczyłaś chłopaka opatulonego kołdrą, wpatrującego się w sufit, jakby było tam dzieło sztuki. Podeszłaś bliżej, zwracając tym samym uwagę Jungkooka, który szeroko się uśmiechnął i zrobił ci miejsce na łóżku. Odłożyłaś rzeczy na szafkę i usiadłaś obok, ale szybko zostałaś uwięziona w ramionach chłopaka, przez co zmuszona byłaś się położyć.

- Tak lepiej – wyszeptał przy twoim uchu nakrywając was kołdrą.

_____

JEŚLI MACIE POMYSŁY NA REAKCJE, KTÓRYCH BRAKUJE NA WATTPADZIE, TO JA JE Z CHĘCIĄ PRZYGARNĘ

{taniec godowy}  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro