♥94♥
Kiedy jedziecie do domu strachów...
Do wszystkich:
Ostatnio nie najlepiej układało się z waszym dzieckiem. Ciągłe kłótnie o mało ważne rzeczy. Do tego wasza pociecha była już w takim wieku, że prawie wszystko prowadziło do nieprzyjemnych sytuacji. Przez przypadek usłyszałaś rozmowę, iż wasze dziecię chciałoby pojechać do jakiegoś strasznego miejsca. Postanowiłaś wziąć sprawy w swoje ręce.
Jin
Chciał poprawić swoje relacje z córką. Dlatego się zgodził. Chociaż wiedział, że z pewnością to nie będzie dla niego łatwe. Już na samym początku przeraziły go zombie, które widział z daleka z okna autobusu, w którym jechaliście. Naprawdę się bał. Za to wasza córeczka była wniebowzięta. Szliście grupką z kilkoma innymi osobami.
Seokjin zrobił wszystkim wielki ubaw. Czym? Otóż pewną sytuacją.
Przechodziliście niedaleko zombie i musieliście dostać od nich wyjściówki. Jin postanowił użyć swojego uroku. Wiedział, że stwory nie są Koreańczykami.
- Worldwide handsome - powiedział, po czym dostał tą wyjściówkę - Thanks!
Wasza córka spaliła się ze wstydu, a reszta grupy ubawiła się za wsze czasy. Niestety nie poprawiliście swoich relacji z dzieckiem, a wręcz je pogorszyliście.
Suga
W życiu nie widziałaś, aby Yoongi był bardziej przerażony. Nawet wasza córka była wielce zdziwiona tym faktem. Mimo wszystko starał się zachowywać, jak mężczyzna i walczył z zombie. Co z tego, że mu to nie wychodziło. Jednak dzięki temu na ustach waszej pociechy pojawiał się uśmiech. Raz przestraszył się nawet ciebie, co cię zdenerwowało, ale wasza córka o mało nie umarła ze śmiechu.
- Nigdy więcej - stwierdził Yoongi, kiedy wracaliście do domu.
- No co ty, tato! Byłeś świetny. Chcę powtórkę - siedziała zadowolona z pobytu w tym jakże strasznym miejscu.
- Moja noga tam nie postanie - powiedział.
- Jeszcze zobaczymy, tatusiu - mruknęła I/D.
J-hope
Wszyscy powszechni wiedzieli, jak łatwo przestraszyć Hoseoka. Nawet wasz syn chciał się zlitować i nie jechać. Jednak Hobi chciał, aby jego dziecko było szczęśliwe. Starał się być spokojnym. Wasz autobus się zatrzymał, a przewodnik kazał właśnie Hobiaszowi wyjść na zewnątrz. Szarpał się, ale mimo to wyszedł. Przeszedł kilka kroków i zauważył jakieś stwory. Zaczął uciekać, aż zgubił buta. Potem kazali wam wejść do jakiegoś opuszczonego domu, gdzie Hoseok prawie dostał zawału.
- Tato, podziwiam cię - powiedział I/D.
- Dlaczego? Cały czas wrzeszczałem, uciekałem i się bałem - zauważył.
- Przemogłeś swój strach dla mnie. Wiem o tym. Dzięki.
RM
Starał się zachowywać zdrowy rozsądek. Jednak dało się widzieć, iż jest przestraszony. Mimo to dalej myślał trzeźwo i robił, co mógł, aby nie było widać jego strachu. Wasz syn krzyczał, piszczał i się śmiał. Widać, że podobało mu się. Strach to zabawa według niego. Pod koniec Namjoon miał już dość.
- Wracamy do domu - oznajmił.
- Już? - I/D był zawiedziony.
- Tak - odpowiedział - Jutro masz szkołę.
- Szkoła nie zając nie ucieknie - powiedział.
- Jedziemy do domu i to w tej chwili.
(Wybaczcie, że tylko jeden gif, ale bardzo trudno jest jakiekolwiek znaleźć z RM)
Jimin
W życiu nie pozwoliłby, aby ktokolwiek skrzywdził jego księżniczkę. Nawet straszne zombie. Na początku wyzwał je do wali, ale nie przychodziły. Cały czas chodził przodem w razie niebezpieczeństwa. Nie zważał na serce, które o mało nie wyleciało mu z klatki piersiowej.
- Tato, nie spinaj się. Nie zjedzą cię - powiedziała.
- Nie wolno nikomu ufać - przypomniał.
Akurat wtedy wyskoczył zombie, a on prawie na ciebie wskoczył.
- Oj, Jiminnie. Nawet na stare lata jesteś uroczy - powiedziałaś.
- Tatku, szybko! Bo mnie zombie zjedzą - wasza córeczka miała ubaw z biednego ojca.
V
Tae miał wielki ubaw z tego wszystkiego. Nie bał się w ogóle, a zombie go śmieszyły. Wasz syn był troszkę przestraszony, ale dzięki Taehyungowi bał się o wiele mniej. Jednym słowem wszyscy bawili się świetnie.
- Zombie są fajne - stwierdził Tae.
- Są czaderskie! Muszę sobie sprawić jakiś kostium - powiedział I/D.
- Upodobnij się do matki - podpowiedział twój mąż.
- Zaraz ci mózg pożrę, głupku!
Jungkook
Zamiast krzyczeć, piszczeć Jungkook śpiewał w wysokiej tonacji. Wasza córka za to wydawała bardzo niskie dźwięki. Dopasowali się.
- I/D, odwróć jej uwagę - powiedział Kook.
- Jasne!
Dziewczyna robiła, co mogła, aby jej tata mógł wziąć potrzebną wam rzecz. Jednak zombie w ogóle nie zwracała na nią uwagi. JK'owi jakoś się udało.
- Sorki, tato. Nie chciała na mnie w ogóle spojrzeć.
- Nie szkodzi. Chodźmy dalej.
(Sorki za jeden gif, ale inne były za duże)
--------------------------------------------------
Rozpieszczam was i łapcie kolejną reakcje. Musiałam użyć tych gifów, więc tak oto to powstało. Nie mogłam zaprzepaścić takiej okazji xDD Chce ktoś popisać o zespołach i wgl kpopie, życiu? Tak na dłuższą metę troszku? Nie umiem zaczynać rozmów, więc potem te konwersacje się rozwalają, więc... Ktoś chętny? Mam nadzieję, że reakcja się podobała ^^ Dzięki za przeczytanie ;D Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro