Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♥85♥

Kiedy mówisz mu, że chcesz mieć dziecko...

Jin

Stwierdziłaś, że to już czas. Byłaś gotowa na to, aby być mamą. Musiałaś jedynie porozmawiać z Jinem na ten temat. Chociaż widziałaś go w roli ojca to wolałaś znać jego zdanie na ten temat.

- Jinnie... Ostatnio zastanawiałam się nad pewną sprawą - powiedziałaś.

- Nad jaką? - spytał, nie odrywając wzroku od telefonu.

- Jesteś zajęty. Pogadamy później - powoli się wycofywałaś.

- Wcale nie jestem. Mów o co chodzi - zażądał.

- To delikatna sprawa - uprzedziłaś.

- Jestem gotowy na wszystko - uśmiechnął się.

- Chciałabym mieć dziecko - wypaliłaś.

Jego oczy się rozszerzyły, a on sam przez chwilę się zawiesił. Zmarszczył brwi jakby nad czymś myślał.

- Ty tak serio? - zapytał.

- Nie, na niby. Przecież to poważna sprawa - odrobinę cię zirytował.

- Właściwie - potarł się po karku - Możemy spróbować. Boje się tego, ale kiedyś musi nadejść odpowiedni czas. Jesteśmy już trochę tym małżeństwem.

Byłaś zadowolona z decyzji Seokjina. Twoje marzenie o waszym małym sobowtórze się spełni.


Suga

Twoje myśli były sprzeczne. Z jednej strony chciałaś dziecka, z drugiej martwiłaś się o ojcostwo Sugi. Jest zapracowany, pomimo już tylu lat na scenie. Byłby to kłopot. Jednak twoje pragnienie o rodzicielstwie z dnia na dzień stawało się coraz większe. Postanowiłaś o tym porozmawiać z mężem.

Po raz pierwszy nie potrafiłaś się odezwać. Patrzyłaś się tylko na Yoongi'ego i widziałaś te wory pod oczami. Powoli zaczynałaś wątpić w swoją wizję o byciu mamą.

- Czemu nic nie mówisz? Wyciągnęłaś mnie ze studia, a rzadko to robisz, więc... Czekam na wyjaśnienia.

- Teraz stwierdziłam, że to o czym myślałam jest kompletną głupotą. Wybacz, że cię wołałam - miałaś już odejść, ale złapał za twoją rękę i cię zatrzymał. 

- Myślisz o dziecku? - spytał.

Zdziwiło cię to. Nie miałaś pojęcia o tym, że potrafi po twojej minie czy zachowaniu wywnioskować czego chcesz.

- Skąd to wiesz? - zapytałaś.

- Już trochę ze sobą jesteśmy - uniósł lekko kąciki ust - Sam nad tym ostatnio myślałem i uważam, że to nie najgorszy pomysł. Wolałbym trochę jeszcze poczekać, ale jeżeli tego pragniesz.

- Wystarczy mi na razie twoja zgoda.


J-hope

Postawiłaś wszystko na jedną kartę. Zgodzi się to dobrze. Nie to nie. Pewnie byłoby ci przykro, ale nie masz zamiaru być kulą u nogi swojego mężczyzny.

Hobi wrócił zmęczony z treningu. Jak zazwyczaj padł na kanapę, a ty zaczęłaś mu robić masaż. Chłopak mógł się wreszcie odprężyć. To była chwila, którą musiałaś wykorzystać. Nie chciałaś owijać w bawełnę.

- Chciałabym mieć dziecko - oznajmiłaś.

- Dziecko? - westchnął przeciągle - Skarbie, możemy odłożyć tą rozmowę na później. Jestem dzisiaj naprawdę padnięty.

- Oczywiście. Możemy...

Przez kilka dni Hoseok wmawiał ci swoje zmęczenie, aż w końcu przyczaiłaś go na mieście, gdy kupował sobie kawę. Usiedliście razem, a ten cały czas pił kawę, choć była bardzo gorąca.

- To nie jest trudne pytanie. Chcesz dziecko czy nie? - spytałaś.

- Jak ci to powiedzieć... Uważam, że nie nadaję się na ojca. Byłbym fatalnym tatą - wyglądał na smutnego.

- Dlaczego tak uważasz? Każdy musi się nauczyć przywyknąć do roli rodzica. Sama też mam obawy, ale jestem gotowa na to. Więc... Robimy to?

Zastanawiał się chwilę i podał pozytywną odpowiedź.


Rap Monster

Wiedziałaś o niszczycielskiej sile Namjoona bardzo dobrze. Jednak nie mógł popsuć dziecka. To było wręcz niemożliwe nawet dla niego. Przynajmniej miałaś takie przekonanie. Rozumiałaś też strach Mona przez posiadaniem potomka. Bał się, że jego dziecko przejmę jego niszczycielskie moce.

- Jesteś już dorosłym mężczyzną. Masz za sobą wiele przeżytych lat. Nigdy nie zastanawiałeś się nad dzieckiem? - spytałaś.

- Oczywiście, że o tym myślałem. Mogę zrobić temu dziecku krzywdę, chcąc chociażby je przytulić.

- Namjoon... Uwierz w siebie! Dasz radę być tatą. To podobne do bycia liderem tylko jest to o wiele mniejszy człowieczek i częściej krzyczy oraz płacze.

- I załatwia się pod siebie - zauważył.

- To też - zaśmiałaś się - To co? Podejmujemy decyzję?

- Nie będziesz żałować? - spytał dla pewności.

- W życiu nie będę tego żałować. Jestem pewna tego wyboru tak bardzo, jak wtedy gdy wybrałam ciebie na całe życie.



Jimin

Chciałaś wystawić go na próbę. Dlatego zabrałaś go do przedszkola, aby dzieci poznały idola. Twoja przyjaciółka tam pracowała, więc trochę jej pomogłaś zyskać w oczach szefostwu. Obserwowałaś poczynania Jimina. Cały czas był uśmiechnięty i chętnie bawił się z dziećmi. Jedno nawet usypiał. Wyglądało to przeuroczo. Wróciliście do domu, a ty w końcu mogłaś przystąpić do ataku.

- Dobrze sobie radziłeś z tymi dziećmi. Co powiesz na własne? - spytałaś.

- Tak prosto z mostu? - zdziwił się.

- Odpowiadaj, dopóki mam dobry humor - zagroziłaś. Oczywiście w żartach, ale on o tym nie wiedział.

- Hmm... Jeżeli ty tego chcesz.

- Mówisz poważnie? Zgadzasz się?

- Przecież żartuje - zaczął się śmiać, a tobie zrobiło się przykro.

Chciałaś mu zrobić awanturę, ale szkoda ci było marnować ślinę na niego. Chłopak zauważył twoją niemrawą minę.

- T/I, chcę mieć dziecko. Chciałem rozluźnić atmosferę.

- Przecież atmosfera w ogóle nie była napięta! - uniosłaś głos - I nie chcę, żeby moje dziecko miało ojca, który stroi sobie żarty z takich tematów!

- Czyli decyzja podjęta. Będę ojcem - zaczął udawać płacz, a ty mimowolnie parsknęłaś śmiechem.

(Kto tak, jak ja kocha tego gifa?)

V

Od dawien dawna wiedziałaś, że Taehyung tylko czeka na to, aby mieć dziecko. Kochał te maluszki. Bardzo dobrze się również nimi opiekował, co nie raz miałaś okazję widzieć na własne oczy.

- Taehyung, nadeszła ta pora - powiedziałaś tajemniczo.

- Masz zamiar przejść na dietę? - spytał, a w tobie się zagotowało.

Wzięłaś poduszkę i biłaś nią go. Przy okazji wypominałaś mu niektóre sytuacje.

- Mam zamiar być w ciąży, głupku! - krzyknęłaś.

Miałaś się zamachnąć i ponownie go uderzyć, ale on zatrzymał twoje dłonie.

- Mówisz poważnie? - patrzył ci w oczy.

- Żarty sobie urządzam.

- T/I! To wspaniale! - podniósł cię.

- Wow! Wow! Postaw mnie!

- Mimo wszystko powinnaś przejść na dietę - po tych słowach rzucił się w bieg.

- KIM TAEHYUNG! Nie żyjesz!


Jungkook

On sam zachowywał się, jak dziecko. Raz był naprawdę męski, a potem urządzał sobie zabawy, niczym maluch. Często zastanawiałaś się co ty w nim widziałaś. Jednak twoja miłość do niego nie malała, a rosła. A jak wiadomo miłość powinna mieć swoje owoce.

- Jungkook... Co powiesz na małego królika? - spytałaś.

- Po co ci królik? Nie mam zamiaru kupować specjalnej klatki ani jakichś zabawek czy czegoś tam. Nie żebym nie lubił zwierząt, ale...

- O czym ty mówisz? Chodziło mi o dziecko. W końcu ty jesteś królikiem! Po internecie krąży ta teoria od kiedy napisałeś tak jednej fance na fansignie.

- Aha! W takim razie... Daj mi to przemyśleć.

Ta rozmowa odbyła się rano. Gdy wrócił wieczorem stanął przed tobą. Wziął głęboki wdech.

- Zgadzam się na bycie majestatycznym ojcem. Także szykuj się, T/I!




---------------------------------

Obiecałam i jest reakcja. Mam nadzieję, że się podoba. Jak tam szkoła moi drodzy? Zapewne dobrze wam idzie, a na pewno lepiej, niż mi XD Z tego co wiem to do 15 października będzie taka sytuacja z moim pisaniem :( Dzięki za przeczytanie ^^ Fighting i do następnego!

+ Kook chyba trzyma do mnie urazę. Gify się nie chciały załadować i jest jaki jest xDDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro