♥69♥
Kiedy oczyszczają cię z zarzutów i wracasz do domu...
Jin
Poczuł ogromną ulgę, kiedy cię wypuszczono. Bał się, że coś może pójść nie tak i będziesz odsiadywać. Na szczęście tak się nie stało.
- Jestem głodna. Jinnie, zrób mi coś do jedzenia - rzuciłaś się na kanapę.
- Nie chce mi się. Wolałbym nacieszyć się tobą - odparł.
- Człowieku, jestem głodna, jak wilk - oznajmiłaś.
- Dobrze, ugotuję coś, ale musisz cały czas być przy mnie.
- Podoba mi się taki układ - poszliście do kuchni.
Przyglądałaś się Jinowi. Robił wszystko dokładnie, aby cię zadowolić.
- Tęskniłam za tobą - przytuliłaś się do niego, kiedy ten mieszał składniki w garnku.
- Nie masz pojęcia, jak ja za tobą tęskniłem.
Suga
Nie odezwał się do ciebie, dopóki nie weszliście do mieszkania. Wtedy cię podniósł i tobą zakręcił. W końcu postawił cię na ziemi. Byłaś bardzo zaskoczona.
- Oszalałeś przez czas, kiedy mnie nie było? - spytałaś.
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale tak mi trudno bez ciebie było - przytulił się do ciebie.
- Podmienili mi cię! - zaczęłaś lamentować.
- Bardzo się cieszę, że wróciłaś - wzmocnił uścisk.
- Ja też.
- Wyskoczymy gdzieś? - zaproponował.
- Jasne. Naprawdę to zachowanie nie jest do ciebie podobne.
- Korzystaj, bo jutro już tak nie będzie. Masz czas do północy.
J-hope
Był podekscytowany twoim powrotem.
- Moja księżniczka jest już na zamku!!! - krzyczał.
- Hobi, uspokój się. Co sobie ludzie pomyślą? - skarciłaś go.
- Nie obchodzi mnie to. Moje słoneczko wróciło do domu. Będę to przez tydzień świętował.
- Mam nadzieję, że będę mogła się przyłączyć.
- Jesteś głównym gościem. A teraz chodź tu do mnie! - zamknął cię w niedźwiedzim uścisku.
- Puść mnie, bo się duszę...
- Już nigdy cię nie puszczę. Bardzo cierpiałem z tego powodu. Nie potrafiłem cię obronić, dlatego też teraz cię nie puszczę.
- Głuptas z ciebie. To nie była twoja wina. A teraz na serio mnie puść. Czuję, jak kości mi się łamią.
Rap Monster
Bał się twojego powrotu. Parę twoich rzeczy było popsutych, ale wolał to przemilczeć.
- Idę sprawdzić wszystko. Stój tutaj i się nie ruszaj - powiedziałaś.
- Kochanie, dopiero co wróciłaś. Nacieszmy się tym.
- Nie po tym co mi powiedziałeś na widzeniu.
Przeszłaś wszystkie pokoje. Wróciłaś do salonu.
- Rozumiem wszystko, ale jakim cudem moja sukienka? - spytałaś.
- Chciałem wyjąć koszulę i była obok. No i miałem pierścień. To było niechcący - odpowiedział.
- Odpuszczę ci, bo... tak!
Jimin
Pierwsze co zrobiłaś to zaczęłaś go dotykać po twarzy. Dlaczego? Sprawdzałaś czy jadł.
- Wiem, że stęskniłaś się za moją twarzą, ale zostaw moje policzki w spokoju - zabrał twoje dłonie.
- Idziemy w tej chwili do jakiejś restauracji - oznajmiłaś.
- Czemu? - spytał.
- Jestem głodna i mam zamiar cię nakarmić - odpowiedziałaś.
- Jadłem.
- Ale ja nie widziałam. Może lubię patrzeć, jak jesz?
- Jesteś niemożliwa.
- Martwiłam się. Z resztą teraz też się martwię.
- Nie ma czym, aniołku - pocałował cię w czoło - Chodźmy coś zjeść.
V
Nie wiedział, jak się zachować. W końcu nie wierzył do końca twoim słowom, że nikogo nie zabiłaś. Czuł się bardzo winny i był pewien, iż cię zranił.
- Kupić ci coś? Chcesz jakiś prezent? - spytał.
- Miło by było gdybyś mi ufał - odpowiedziałaś.
Zaczął się temat, którego chciał uniknąć. Nabrał powietrza.
- Wiem, że pomiędzy nami będzie teraz nie najlepiej. To ja zawiniłem. Powinienem był ci ufać nawet w najgorszej sytuacji, a ja... Naprawdę przepraszam - widziałaś w kącikach jego oczu łzy.
- Taehyung, żyjmy tak jakby to nie miało miejsca.
- Dlaczego robisz to wszystko?! To ja muszę być dla ciebie dobry, a nie ty dla mnie. Zasługuje na najgorsze traktowanie!
- Kochasz mnie. Tak mi powiedziałeś. A ja kocham ciebie. Nie chcę cię stracić przez taką błahostkę.
- To nie była błahostka.
- Ale tak to traktujmy.
Jungkook
Kupił ci kwiaty. Twoje ulubione oczywiście. Cieszył się od ucha do ucha.
- Dawno cię takiego radosnego nie widziałam - powiedziałaś.
- Naprawdę? Jestem taki sam, jak zawsze.
- Ach tak? Zrobisz dla mnie aegyo? - spytałaś.
Zastanawiał się przez chwilę i je zrobił.
- Omo! Jaki ty jesteś słodziusi!
- Dla ciebie mogę nawet polecieć na księżyc.
- Nie wyśle cię tam. Za długo musiałabym na ciebie czekać.
----------------------------------------
Chciałam, żeby ta reakcja była w miarę spoko? Ostatnio piszę takie byle co trochę :/ Zastanawiam się czy to przez to, że teraz cały czas oglądam wszystko z Seventeen. Śmieszy mnie to, bo styl Svt w ogóle do mnie nie pasuje, a ja codziennie ściągam nową piosenkę, ponieważ mi wpadła w ucho XDD Do tego jest 69 reakcja. Powinnam dać bardziej zboczoną reakcję, ale ostatnio nie mam ochoty pisać takich rzeczy. Mam nadzieję, że się podobało ^^ Dzięki za przeczytanie :) Fighting i do następnego!
+ Ostatnio strasznie dużo piszę w tych notateczkach moich pod reakcjami xDD Przeszkadza wam to?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro