♥68♥
Kiedy odwiedzają cię w więzieniu...
Jin
Był zdenerwowany spotkaniem z tobą. Bał się, że powie coś nie tak albo ty nie będziesz chciała się z nim widzieć.
- Powiedziawszy szczerze nie spodziewałam się ciebie tutaj - powiedziałaś, a jego zabolało serce.
- Jak mógłbym nie przyjść? - spytał.
- Jestem oskarżona o morderstwo, a ty jesteś idolem. Jeżeli ktoś cię tu zauważy nie sądzisz, że będziesz miał problemy.
- Nie obchodzi mnie to. Moja narzeczona została bezpodstawnie oskarżona o taką zbrodnię.
- Miło, że we mnie wierzysz. Proszę, dbaj o siebie.
- Brzmisz, jakbyś się ze mną żegnała. Nie podoba mi się to.
Suga
Nadal był zły. Posądzać jego ukochaną o takie rzeczy. Stracił całkowicie wiarę w policję.
- Wyciągnę cię stąd choćby nie wiem co - powiedział.
- Mogę chociaż odpocząć od pracy - zażartowałaś.
- Kiedy jesteś w beznadziejnych sytuacjach zawsze stroisz sobie żarty.
- Chyba tak.
- Trudno ci tutaj?
- Bardzo.
J-hope
Przez całą rozmowę silił się na uśmiech. Wyglądało to sztucznie, ale nie chciałaś nic mówić.
- Dobrze cię karmią? - spytał.
- Mogło być gorzej - odpowiedziałaś.
- Mam nadzieję, że ten koszmar niedługo się skończy.
- Ja też.
- Zrobili ci coś? Uderzyli albo...
- Hosoek - złapałaś go za rękę - Nie przejmuj się tak mną. Niewinny się obroni, prawda?
Zaszkliły mu się oczy i zaczął płakać.
Rap Monster
- Rozmawiałem z adwokatem. Będzie dobrze - powiedział.
- Mam taką nadzieję.
- Obiecuję, że już niedługo znowu będziesz mogła się cieszyć wolnością.
- Czuję się, jak jakiś zbrodniarz przez twoje słowa.
Zaśmiał się.
- Popsułem parę rzeczy i nikt mnie nie skrzyczał. To było dziwne.
- Poczekaj, aż wrócę do domu.
Jimin
Był roztrzęsiony, kiedy do ciebie szedł. W życiu nie pomyślał, że będzie musiał tu przyjść z takiego powodu.
- Nie było mnie chwilę w domu, a ty już nie jesz dobrze.
- Jem dobrze.
- Mam ochotę zrobić ci coś do jedzenia, jak cię widzę.
- Niedługo ugotujesz mi wszystko co umiesz.
V
Czuł się dziwnie odwiedzając cię. Nie chciał przychodzić, ale sumienie go gryzło.
- Jak w domu?
- Wszystko w porządku.
- A co u ciebie?
- Dobrze.
- Odżywiasz się odpowiednio?
- Tak.
- Nie chcesz tu być, prawda? Nie ufasz moim słowom.
- To trudne. Nie radzę sobie z tym, ale nie chcę, żebyś myślała, że cię wystawiłem. Nadal cię kocham.
Jungkook
Ci wszyscy policjanci go przerażali.
- Jesteś strasznie spięty.
- To przez nich. Gapią się na nas, jakbyśmy nie wiadomo co robili.
- Rzadko się widzi taką gwiazdę, jak ty w więzieniu.
- Już niedługo nie będę musiał tu przychodzić, żeby cię zobaczyć.
- Mam taką nadzieję.
------------------------------------
Czuję się dziwnie. Mój UB jest zagrożony po raz pierwszy. Wciąż jest na pierwszy miejscu, ale pewien osobnik powoli wspina się na jego miejsce. Jak to zatrzymać?! Ludzie pomóżcie, bo ja na serio martwię się o rolę Kooka w moim życiu xDD Reakcja słaba, ale tak jakoś wyszło :/ Dzięki za przeczytanie! :D Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro