♥32♥
Kiedy mają chcicę...
Jin
Tak, nadeszły te dni w miesiącu, kiedy masz ochotę zamienić się w chłopaka i mieć wylane na wszystko. Łatwiej mówiąc dostałaś miesiączki. Robiłaś właśnie kolację, kiedy Jin cię objął i zaczął całować po ramieniu. Poruszyłaś się, żeby przestał, ale ten dalej napierał.
- Skarbie... Wyglądasz dzisiaj cudownie, wiesz? - posłał ci komplement.
- Tak? Ja mam wrażenie, że troszkę krwiście - odparłaś.
- Wiesz do czego zmierzam - powiedział.
- Wiem, ale nie wypali - oznajmiłaś.
- Czemu? - spytał.
- Mam okres - odwróciłaś się do niego i uśmiechnęłaś sztucznie.
- Dlaczego zawsze dostajesz tego cholerstwa, kiedy mam na ciebie ochotę? - zirytował się.
- Zawsze ci się zachciewa, kiedy to mam. Nie moja wina - mruknęłaś.
Suga
Szliście do sklepu. Twoje buty nie nadawały się już do użytku. Głównie patrzyłaś na sportowe. Najbardziej lubiłaś w nich chodzić. Były wygodne i całkiem wytrzymałe. Pochyliłaś się, żeby poprawić sznurówki. Yoongi oczywiście wpatrywał się w twój tyłek.
- Wracamy do domu - oznajmił.
- Nie wybrałam jeszcze butów - zauważyłaś.
- To idziemy do jakiegoś z ciuchami - wstał.
- Co się z tobą dzieje? - spytałaś, widząc niecodzienne zachowanie chłopaka.
- Było nie kręcić tak tyłkiem. Idziemy, bo mi zaraz spodnie rozsadzi - powiedział.
- Wybacz, skarbie, ale nie kupiłam odpowiednich butów - uśmiechnęłaś się z przekąsem.
- Ty wredna... Niech tobie się zachce. Zobaczysz będę nieugięty - naburmuszony usiadł.
- Oczywiście - zachichotałaś.
J - hope
Byliście u znajomych. Ty kierowałaś, więc nie piłaś. Hobi odprawiał tańce, hulanki, swawole. Był napity, jak nigdy chyba. Stwierdziłaś, że koniec tej zabawy. Z pomocą innych wrzuciliście chłopaka na tylne siedzenia auta. Hoseok przez całą drogę śpiewał, chociaż ty uważałaś to za darcie się wniebogłosy. Jakimś cudem udało ci się go zaprowadzić do mieszkania. Pomogłaś mu usiąść na kanapie. Ty poszłaś się szybko przebrać. Z pijanymi, jak z dziećmi. Potrzebują ciągłej opieki. Zakładałaś bluzkę, kiedy twój chłopak zaczął piszczeć. Szybko do niego pobiegłaś. Zaznaczmy, że byłaś tylko w bluzce i majtkach. Hobiasz leżał na podłodze. Gdy cię zauważył podciął ci nogi i na nim wylądowałaś. Zaczął cię obmacywać.
- Przestań - warknęłaś.
- Zdeeeeeeejmij mi spodnie - nakazał.
Uniosłaś brew do góry. Serio? Chciał się teraz seksić? Musiałaś użyć siły, żeby z niego zejść. Postanowiłaś go tam zostawić. Niech sobie przemyśli swoje zachowanie.
Rap Monster
Wiedziałaś, że Moni to zbok. Nie raz się o tym przekonałaś, ale dzisiaj przeszedł samego siebie. Czytałaś sobie książkę. Ten podekscytowany biegł do ciebie, krzycząc: ''Musisz to kupić!''. Wskoczył na miejsce obok siebie i pokazał swój telefon.
- Widziałem, jak to działa. To jest mega! Musisz to mieć - mówił.
Patrzyłaś się w ten ekran i nie wiedziałaś co masz zrobić. Sznur, bicz, kajdanki...
- Stanął ci - powiedziałaś.
Chłopak spojrzał na swoje krocze. Rzeczywiście miałaś rację.
- Rozwiążesz ten problem - spytał.
- Od... tej... pory... śpisz w stołowym! - krzyknęłaś wychodząc.
- Moja wina, że mam potrzeby? - krzyknął za tobą.
Jimin
Chłopak oglądał jakiś film. Nie wiedziałaś, że to ''Dorian Gray''. Nagle Jimin zaczął cię wołać. Kiedy zobaczyłaś co ogląda wiedziałaś co się zaraz stanie.
- Wolę, jak robi to z laskami - powiedziałaś.
- Oglądałaś to już? - zdziwił się.
- W młodości byłam kinomaniakiem - odpowiedziałaś.
- Oglądałaś takie rzeczy w tak młodym wieku? - spytał.
Ty jedynie się uśmiechnęłaś.
- Musisz się znać na tych sprawach - stwierdził.
- Może troszkę - odparłaś.
Chwilę później siedziałaś na kolanach chłopaka. Jego ręce bardzo szybko znalazły zapięcie twojego stanika.
- Zrobić to? - spytał.
- Niczym Dorian Gray - odpowiedziałaś.
V
Brałaś prysznic. Nie miałaś pojęcia, że nie domknęłaś drzwi. Tae sobie przechodził i zahaczył okiem. Mówiąc zahaczył mam na myśli, że cały czas się podglądał. Zauważył, że masz zamiar wychodzić. Szybkim krokiem znalazł się w waszej sypialni. Dopiero teraz zobaczył, że ma pewien problem. Kiedy weszłaś do pomieszczenia od razu zakryłaś sobie oczy.
- Zakrywaj, zakrywaj. To wszystko twoja wina - wypominał ci.
- Jak to moja? - wciąż miałaś zakryte oczy.
- Specjalnie nie domknęłaś tych drzwi - powiedział.
- Podglądałeś mnie?! - nie zważałaś już na to co widzisz.
- Może... Przez ciebie mam kosmate myśli - przyznał.
- Czemu wydaje mi się to urocze? - chyba było coś z tobą nie tak.
- Chodź do mnie - powiedział zachrypniętym głosem.
Jungkook
Szłaś do klubu z przyjaciółmi. Postanowiłaś trochę zaszaleć i ubrałaś dość obcisłe ciuchy. Zakładałaś buty.
- Zaraz, zaraz, gdzie ty się wybierasz w takim stroju? - spytał Jungkook.
- Do klubu. Mówiłam ci - poprawiałaś włosy.
- Nigdzie nie idziesz. Na pewno nie w takim stroju - powiedział.
- Co w tym stroju jest nie tak? - spytałaś.
- Jest zbyt pociągający. Powinnaś tylko mi się pokazywać w takich ubraniach - stwierdził.
Podeszłaś do niego i postanowiłaś troszeczkę podroczyć się z chłopakiem.
- Jak wrócę dam ci nagrodę - szepnęłaś uwodzicielsko.
Chłopaka przeszedł dreszcz. Już sobie wyobrażał co możesz zrobić.
- Wracaj szybko - pocałował cię namiętnie.
---------------------------------------------
Słabo wyszło. Chyba straciłam wenę :( Mam nadzieję, że chociaż troszeczkę się podobało ^^ Dzięki za przeczytanie :) Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro