Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Pers. Suga
Gdy Ti otworzyła drzwi Jin RM i jej przyjaciółka. Jak ona miała na imię? Aa Quinn. Wbiegli przez drzwi przewracając Ti która upadła i walnęła głową o podłogę. Podbiegłem do niej i wziąłem ją na ręce.
S: Widzicie co zrobiliście?! Cieszcie się że nie upadła zachaczając szafką o głowę, wtedy to byłaby już w szpitalu.
Ona to ma ciężkie życie. Co chwilę zdarza się jej coś złego.
Q: Przepraszam..
J i Rm: My też...
S: Dobra teraz kto z was ma przy sobie prawo jazdy?

(głucha cisza)
S: Idziemy do Jungkooka!!!!!!!
~w samochodzie~
(jednak piszę od myślików bo się gubię)
-A może mi ktoś wytłumaczyć czemu mnie wyrwaliście z siłowni i po co my jedziemy do szpitala. No i czemu Ti jest na rękach Sugi?
-No bo... Po krótce tylko ty masz prawdko i byłeś pierwszą osobą o której pomyśleliśmy a Ti jest na rękach Sugi bo przewróciliśmy ją - powiedziała Quinn. Była zażenowana i zmartwiona.
-Kto?
- Ale co kto?
- Kto ją przewrócił?
- Ja, RM i Jin. Szluga siedział z nią i się nią opiekował.
- Serio? Szluga?
- No.. Przyzwyczaiłam się tak mówić.
- Co ty masz jakiś problem do mnie Quinn? - powiedziałem zirytowany
- N-nie. Po prostu tak wyszło. - widziałem że kłamała ale już dałem spokój.

Po jakichś kilkunastu minutach już byliśmy na miejscu.

- Wysiadajcie i zaopiekujcie się nią. Ja tu na was poczekam.
- Bo dobrze.

Szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę szpitala.

Po przekroczeniu rogu szpitala prawie od razu podeszła do nas zmartwiona pielęgniarka. Gdy wytłumaczyłem co się stało kazała mi za nią podążyć a inni musieli poczekać.

Weszliśmy do sali i pani kazała mi ją położyć na łóżku. Poprosiła mnie abym za nią poszedł uzupełnić jakieś dokumenty.
Na początku zapytała się kim dla niej jestem, a ja ze swojego doświadczenia wiem że bycie przyjacielem nie wystarcza więc skłamałem że jestem jej chłopakiem. Ciekawe jak ja jej to wytłumaczę... Już się boję...

Po chwili wyszłem i poszłem do reszty. Zostawiłem tam mój numer telefonu aby mieć wgląd na sprawę.

- I co?! - od razu "rzucili" się na mnie.
- Powiedzieli że muszą ją zbadać i będą informować o jej stanie zdrowia. Lepiej pojedźmy do domu i zostawmy ją pod opieką szpitala.
- Nie ufałabym polskiej opiece zdrowotnej. (nie że mam coś do polskich szpitali, ale po prostu są trochę, nawet bardzo, gorsze od pozostałych europejskich)
- Ok? Ale czemu?
- Zaufaj mi. Po prostu tak.

Wróciliśmy do domu Ti i postanowiliśmy że Quinn zostanie w jej domu. Ona kazała mi przyjść jutro bo mówiła że musi mi coś przypomnieć. Nawet pytała się czy mam jakieś rzeczy z dzieciństwa, a jak powiedziałem że tak to kazała mi przynieść je.

Ona jest trochę dziwna, ale jest najlepszą przyjaciółką więc raczej nie może być jakąś psychopatką albo czymś w tym rodzaju. Przynajmniej mam taką nadzieję..

Teraz leżę na łóżku i gapię się w sufit.

- Hej, wszystko w porządku? Wołaliśmy cię na obiad a ty nic nie odpowiadałeś. - spojrzałem w  tamtą stronę i zobaczyłem V stojącego w drzwiach.
- Ehh.. Tak wszystko w porządku tylko się zamyśliłem. - wstałem z łóżka - A tak wogóle to co na obiad?
- Sushi. - jest tyle potraw a oni akurat sushi? No dobra...

2/7
519 słów
Chętnie przyjmę rady dotyczące książki bo szczerze to nie znam się zbytnio na BTS.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro