Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Zaczęli się ganiać po domu, a my się śmialiśmy.

Pers. Ti

No i skończyło się na tym że Suga przez przypadek wziął różową patelnię Jina i ganiał z nią za J-hopem, a Jin ganiał za Sugą.

Żaden nie chciał zostać zbity więc biegali w kółko od jakichś 5 minut.

- Ej Tae, ty się zajmij Jinem, a ja Sugą ok?
- Spoko i tak to zaczyna się robić nudne.

Najpierw V podszedł Jina od tyłu i go przytulił. V znieruchomiał. Ja podbiegłam do Sugi i wyrwałam mu patelnie. No a później pociągnęłam go na podłogę.

Widziałam jak J-hope wzdycha z ulgą. Gdy przechodził ukradkiem szepnął mi do ucha. "Dzięki za uratowanie".

- Skoro już nie chcecie się zabić to możemy już zagrać? Chce to mieć jak najszybciej z głowy.
- No to robimy 4 szybkie rundy!

Czyli najpewniej do szafy wejdą:
1. Ja i Suga
2. RM i Quinn
3. V i Jin

A czwarte pozostaje zagadką.
Może by tak... Pozostałą trójkę wepchnąć razem do szafy?

- Quinn bierz jakąś kartkę. - J-hope postawił na środku miskę z kartkami. - szepnęłam do Sugi który siedział obok mnie. "Mogę się założyć że wylosuje RM-a"
- Zgadzam się - odszepnął, chyba nikt nie usłyszał tej małej konwersacji.

- No Quinn, RM pośpieszcie się! Właźcie! - postawili krzesło pod rączką szafy aby nie mogli wyjść przed czasem.

Nie słyszeliśmy jakichś dziwnych dźwięków, ale najpewniej doszło do kilku pocałunków.
Po tych siedmiu minutach wkońcu wyszli.

- No to kto teraz? A, zapomniałem powiedzieć! Jeżeli ktoś wylosuje swoje imie to nie musi iść do szafy! - no nie oszukujmy się, nikt nie będzie miał tyle szczęścia.

- No dobra ja mogę wylosować. - zgłosiłam się. Wylosowałam Sugę. Popatrzyłam na niego przepraszającym wzrokiem.

No i wepchnęli nas do szafy. Wylądowaliśmy przyciśnięci do siebie. Oczywiście ja przy ścianie jak to moje szczęście zadecydowało.

- Przepraszam, ale i tak najpewniej to było ukartowane.
- Wiesz, może i to lepiej. I tak chciałem coś zrobić. - wyglądał na trochę zażenowanego.
- Więc co - zbliżył się jeszcze bardziej, o ile to możliwe, i pocałował w usta. Na początku byłam zszokowana ale po sekundzie oddałam pocałunek.

Nie był zachłanny, po prostu miły i delikatny.

Delikatnie go odepchnęłam bo usłyszałam jak ktoś wstaje.

- No i jak tam było w szafie? - najpierw wyszedł Suga a później ja.
- Normalnie, jak miało być?
- Ale wy wiecie że jesteście cali czerwoni? - nadzieja się podśmiechiwała.
- Po prostu dajcie nam spokój!!

No to teraz pora na Jina.
Wylosował V jak każdy się spodziewał.

J-hope, Jungkook, Jimin wyszli na chwilę po przekąski.

- Słuchajcie mnie uważnie. Mam plan żeby zrobić żart na chłopakach. - zaczęłam mówić o tym co wymyśliłam.

Jin i V wyszli z szafy przed przyjściem chłopaków z przekąskami.

- Proszę, przynieśliśmy przekąski.
- Dzięki, ale i tak - wzięliśmy ich z zaskoczenia i wepchnęliśmy do szafy.
- WYPUŚĆCIE NAS!! TU WCALE NIE JEST WYGODNIE W TRZY OSOBY!!
- Nie-e

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro