Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seoleun yeoseos [36]

Wróciliście do domu. Yoongi rzucił się ze zmęczenia na kanapę i zamknął oczy. Reszta Bangtan'ów usiadła wygodnie na kanapie. Nie pewnie usiadłaś koło Namjoona i czekałaś na dalszy ciąg wydarzeń.

Wpatrywałaś się w Yoongi'ego. Tak bardzo chciałaś go przytulić, pocałować i wyznać wszystko co chciałaś od początku mu powiedzieć. Tęskniłaś, i tęsknisz dalej. Może nie tak bardzo jak kiedyś, ale jednak. Bolało to, prawda? Bolało uczucie, które towarzyszyło Ci w tej chwili kiedy na kimś Ci zależy, a ten ktoś Cię nie pamięta. Co teraz będzie? Jak będziesz funkcjonować? W prawdzie masz swoje mieszkanko. Nie możesz ciągle siedzieć w domu Tae.
Zresztą, chłopcy też mają swoje mieszkanie i powinni tam siedzieć, a nie tu.

- A więc, kim jest ten Słowianin? - Spojrzał na mnie.

- Chinolu pieprzony to jest Y/N! - Krzyknął Jungkook. Uśmiechnęłaś się.

- Ejeje nie unoś się tak, tylko zapytałem.

- Dla Twojej świadomości jest to nasza przyjaciółka - Mruknął Namjoon.

- Moja kuzynka! - Uśmiechnął się Tae.

- Ty masz kuzynów? - Spojrzał na Tae, Yoongi. Młodszy kiwnął twierdząco głową.

- Wiem, że masz udary pamięci, i pamiętasz wszystko oprócz niej, co jest jednak dziwnym zjawiskiem występującym wśród ludzkich organizmów, jednakże problem nie tkwi w niej. Problem tkwi w Tobie, Yoongi - Stwierdził Namjoon poprawiając swoje czarne okulary.

- Czyli to moja wina? - Zmarszczył brwi.

- Nie wiemy. Mamy jednak nadzieję, że sobie o niej przypomnisz w najbliższym czasie - Powiedział lider.

- Namjoon, coś Ty taki mądry? - Spytał Jimin. Namjoon spojrzał na niego.

- Rozmawiasz ze szkolnym kujonem który interesuje się nauką, a zarazem sztuką - Mruknął.

- Jak Ty nie wiesz nie gdzie Europa na mapie debilu - Stwierdził Hoseok.

- Wiem. Tamtego dnia po prostu was wkręcałem, chciałem jakoś rozśmieszyć atmosferę. Nie miejcie mi tego za złe, chciałem dobrze.

- Dobra, nieważne. Wracając, co robimy? - Spytał Jungkook.

- Wracam do siebie - Stwierdziłaś i wstałaś.

- No chyba żartujesz - Stanął Hoseok i Cię złapał za ramię.

- Nie żartuję. I tak ryzykujecie trzymając mnie tutaj. Poza tym mam swój dom, którego już pewnie nie mam bo nie płacę czynszu od kilku tygodni - Powiedziałaś i zaczęłaś się pakować.

- A będziesz nas odwiedzać? - Spytał z nadzieją i lekką nutką smutku w głosie TaeTae.

- Oh, oczywiście! - Uśmiechnęłaś się.

Poszłaś do swojego "pokoju" i zaczęłaś się pakować. Słyszałaś ich szepty za ścianą, jednak nie mogłaś nic więcej usłyszeć przez ich cichy ton głosu. Po paru minutach się już w miarę spakowałaś. Wyszłaś z pokoju z niewielką walizką i stanęłaś w przedpokoju. Chłopaki popatrzyli na Ciebie i podeszli.

- Dzięki, że z nami byłaś - Uśmiechnął się blado Jungkook.

- Będę Ci co tydzień przysyłał ciastka w kopercie - Uśmiechnął się szeroko Tae.

- Przyjdź co jakiś czas na siłownię, na pewno mnie tam znajdziesz - Uśmiechnął się Jimin.

- Masz jakiś problem, dzwoń - Hoseok uśmiechnął się szeroko.

- Jak będziesz chciała spróbować nowych potraw, to śmiało wpadaj, ugotuję Ci co zechcesz - Popatrzył na Ciebie najstarszy.

- Mimo wszystko, bądź zdrowa i dbaj o siebie - Powiedział Namjoon przytulając się do Ciebie. Po chwili dołączyła się reszta oprócz Yoongi'ego który patrzył na was jak na idiotów.

Otworzyłaś drzwi wyjściowe i wyszłaś odwracając jeszcze głowę, zerkając z żalem na Yoongi'ego mówiąc:

- Może sobie jeszcze o mnie przypomnisz - Mruknęłaś i wyszłaś.

- Szczerze wątpię - Prychnął raper.

***

Weszłaś po cichu do budynku w którym znajdowało się Twoje mieszkanie. Bałaś się reakcji pani Mijin, u której wynajmowałaś to wszystko. Na szczęście jej nigdzie nie spotkałaś, więc już bez żadnego stresu podeszłaś do swoich drzwi i zaczęłaś szukać klucza w torbie. Cholera, gdzie on jest?

- Y/N! - Na podniesiony kogoś ton głosu aż podskoczyłaś. No i się stało.

- GDZIEŚ TY BYŁA?! ILE DNI SIĘ NIE ODZYWAŁAŚ! WIESZ ILE WŁOSÓW STRACIŁAM PRZEZ CIEBIE?!

- Pani Mijin.. Bardzo przepraszam. Wiem, jestem nieodpowiedzialna, ale tyle rzeczy się działo... Bardzo, bardzo panią przepraszam - Szeptałaś.

- Oh, no chodź tu no - Powiedziała i rozłożyła ręce w celu przytulenia Cię na co szybko podeszłaś i objęłaś kobietę.

- Dużo mam do spłacenia?

- Tylko trochę - Mruknęła i zgarnęła Twój kosmyk włosów z twarzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro