rozdział 2: noc druga
Wstałem, wykonałem poranne czynności, i poszedłem do pracy. Jak później się okazało, Mike też dopiero przyszedł i weszliśmy do biura. Usiedliśmy przed kamerami ale, że mieliśmy jeszcze 10 minu, do rozpoczęcia pracy, postanowiłem coś zrobić. Było tu zimno więc postanowiłem wyłączyć wiatrak lecz nigdzie nie było wyłącznika, a kontakt z kablem był zaklejony.
- ej. Mike wiesz ja wyłączyć to dziadostwo?
Wskazałem wtedy na wiatrak
-nie. On niema wyłącznika
Nie powiem ale wkurzyłem się i to bardzo. Wyciągnąłem, że spodni nóż, Mike dziwnie na mnie zpojrzał, można powiedzieć, że chyba troszkę się przestraszył. Zamachnołem się i zniszczyłem wiatrak.
-po co, zniszczyłeś ten wiatrak?!
-bo było mi zimno
-ty to naprawdę jesteś głupi, to JEDYNY wiatrak w pizzeri, a ty go zniszczyłeś!
-zamknij się. Skoro nie chciałeś, żebym go zniszczył, mogłeś ty go wyłączyć!
Po tej wypowiedzi, Mike pokazał mi środkowego palca, a ja się jeszcze bardziej wkurzyłem i go pchnołem w ścianę, przeczytałem nadgarstki, a kolanem przeczytałem jego nogi, żeby nic nie mógł zrobić
-puszczaj mnie zboczeńcu!!!
-ani mi się śni haha
Krzyczał i Prubował się wyrwać. Niestety te wrzaski (czyli Przekleństwa) usłyszała Chica. Gdy przebiegła do biura i nas zobaczyła, to naprawdę się wkurzyła, bo jak się później okazało jest "cichą wielbicielką Mike". Puściłem go, wziąłem nóż, a gdy Chica żucia się na mnie, to odciołem jej rękę. Ta walka trwała by dłużej, gdyby nie Mike. Rozdzielił nas i powiedział Chice, żeby wracała, bo mamy jeszcze 4 minuty do rozpoczęcia pracy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro