Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Arzaylea aka rybak?

Arzaylea podnosi się właśnie z fotela, słysząc drażniący uszy dźwięk dzwoniącego telefonu. Tandetna piosenka niemile przerywa ciszę panującą w pokoju, a ciemnowłosa miota się po pokoju, starając znaleźć swojego najnowszego iPhone'a 20s w czeluściach złotej torebki.

W końcu jednak jej, delikatnie mówiąc, przydługie paznokcie, natrafiają na metalową obudowę komórki. Z ledwością przeciąga zieloną słuchawkę, starając się nie porysować ekranu i przykłada telefon do ucha.

-Rodriguez. Słucham? - mówi z zadowoleniem, przygryzając usta, rozciągające się w uśmiechu.

-Wiem, że Rodriguez – odpowiada jej znudzony damski głos po drugiej stronie.

-Skąd? - pyta zaskoczona Arzaylea, siadając z wrażenia na kanapie.

-Bo do ciebie dzwonię? - sarka w odpowiedzi jej przyjaciółka.

-A w jakiej sprawie?- Czarnowłosa ze znudzeniem, rozgląda się po pokoju, w celu znalezienia czegoś lub kogoś, nad kim mogłaby się poznęcać. Jej nie do końca bystre oko zatrzymuje się na akwarium. No tak, rybki!

-Ogólnie, to myślałam nad pójściem na siłownię. Powinnam pozbyć się tych zbędnych kilogramów. Co o tym sądzisz?- odzywa się głos w telefonie.

-Ta gruba świnia sądzi, że może się odchudzać, a przy okazji stać się szczuplejsza ode mnie? Jej niedoczekanie - mruczy do siebie z niezadowoleniem.

-Ależ, kotuś, przecież twoja figura jest idealna! Nie zawracaj sobie głowy takimi głupstwami jak siłownia - skrzeczy do słuchawki, jak żaba przeżywająca okres, by odwieść przyjaciółkę od tego "niedorzecznego" pomysłu. Z trudem chwyta długopis, próbując nie uszkodzić tipsów i zapisuje w swoim "Notesiku myśli" (o ile tak można nazwać te dwie strony, zawierające rysunki Michaela, który z zafascynowaniem przedstawiał ją na każdym z nich):

"Siłownia."

Po chwili zastanowienia dopisuje koło tego jeszcze jedno słowo: "Zamówić", zupełnie nie zwracając uwagi na fakt, że one się nie powiążą i nie skleją za pomocą Kropelki.

Cóż, chyba osądziła, że jej IQ nie zrozumie adnotacji o wielkości jednego słowa.

-Och, przepraszam, słońce, mam połączenie na drugiej linii - mówi słodkim głosikiem, odbierając.

-Tak? - szczebiocze, czekając na odpowiedź i wpatrując się z góry w przezroczystą wodę, w której pływają jej przyszłe ofiary.

-Chcieliśmy cię zaprosić na przyjęcie. No, wiesz, będzie wiele osób, możesz wpaść się zabawić. - Słyszy w słuchawce i marszczy brwi. Tak, marszczy. Chyba musi z powrotem iść na zabieg wstrzyknięcia botoksu, bo mimika twarzy nie wchodzi w grę.

-O, Calum, jak miło z twojej strony. A kto będzie? - pyta po chwili, nadając na różnych tonach.

-Ja, Michael, Luke oczywiście... - zaczyna z nieznacznym skrępowaniem.

-Tylko was trzech? - wyraźne zaskoczenie odmalowuje się na jej twarzy, a dziewczyna wybałusza oczy. Choć... Nie. To efekty ostatniego wstrzykiwania botoksu.

-No... Prawie... Jeszcze Ashton... - Calum jąka się, czekając na wybuch.

-Co?! Ashton?! Jak to Ashton?! - Dziewczyna piszczy jak wściekła do słuchawki, zapominając o zaciskaniu na niej dłoni.

Widzi jeszcze, jak jej złoty iPhone tonie w czeluściach akwarium, nad którym się tak nachylała, a ze wszystkich stron otaczają go rybki.

„Te suki nie dostaną go tak łatwo. Kosztuje więcej niż roczne napełnianie tego cholernego akwarium. A oby im tlen się skończył.", przechodzi jej przez myśl, kiedy zaciska zęby i nachyla mocniej nad wodą, aby wyłowić jakoś komórkę.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro