One Shot#3
#Mike
-Kochanie?- mruknąłem. Jest już po jedenastej, April usnęła z jakąś godzinę temu. Jest nam teraz z nią strasznie trudno, bo ząbkuje. Normalnie powinna zacząć jakieś dwa miesiące temu, ale zaczęła teraz, gdy ma półtora roku. Przez to wszystko nie mamy czasu dla siebie z Ris. Zajmujemy się nią na zmianę, a jeżeli przyjeżdżają nasi rodzice my odpoczywamy. Brakuje mi jej dotyku, ust i całego ciała.
-Hmm?- zamoczyła dłoń w moich włosach. Westchnąłem. Brakowało mi tego.
-Brakuje mi cię- pocałowałem ją w szyję.
-Mi ciebie też- uśmiechnęła się. Ja także to zrobiłem po czym przeniosłem się nad nią.
-Wiesz, że ja z tym kolejnym dzieckiem nie żartowałem, prawda?- pocałowałem ją zachłannie w usta.
-Wiem- zachichotała i pocałowała mnie. I tak z pocałunku na pocałunek zdjąłem jej koszulkę.
***
-Więc...
-Więc?- ponagliłem ją. Miała mi coś ważnego do powiedzenia. Leżeliśmy już w łóżku.
-Jestem w ciąży!- powiedziała głośno, szeroko się uśmiechając. Uradowany żuciłem się na nią tak, że teraz leżałem na niej. Po chwili jednak się opamiętałem i zszedłem z niej, przytulając ją do swojego boku.
-Na prawdę?- dopytywałem.
-Hej, kochaliśmy się z jakieś dwadzieścia razy- prychnęła cicho.
-Dwadzieścia jeden- poprawiłem ją z uśmiechem.
-Zboczuch.
***
-Miki...- onudził mnie cichy głos mojej żony. Mruknąłem i przewróciłem się na drugą stronę obejmując Klariss.- Miike- szturchnęła mnie w ramię.
-Hmm, co?- podniosłem głowę i popatrzyłem się na nią z przymrórzonych oczu.
-Jestem głodna. Mam ochotę na pieczonego kurczaka i lemoniadę- szepnęła.
-Serio?- westchnąłem głośno i szczelniej okryłem nas kołdrą.
-Taaak. Proszęę- jęknęła.
-Kochanie, jest po- spojrzałem na zegarek na ścianie przed nami- jest po trzeciej. Mam dziś spotkanie o dwunastej. Wytrzymaj jeszcze pięć godzin.- wtuliłem się w jej szyję.
-Ale ja chcę kurczaka!- rozpłakała się.
Ona się rozpłakała.
- Dobrze. Nie płacz już. Nie długą będę- uśmiechnęła się do mnie, a ja wstałem z łóżka.
Gdzie ja tu znajdę pieczonego kurczaka?!
***
-Wyglądam jak wieloryb wyrzucony na brzeg!- krzyknęła żucając we mnie strojem kąpielowym. Stoimy w garderobie i szykujemy się do wyjazdu na basen kryty. Ris niedawno rozpłakała się z powodu swojego wielkiego brzucha.
Wyznałem jedyne co przyszło mi do głowy:
-Popatrz na to z tej strony: Masz większe piersi- uśmiechnąłem się lecz ona nie. Rozpłakała się jeszcze bardziej.
***
-Więc jak nazwą państwo swojego synka?- zapytał lekarz po narodzinach naszego drugiego dziecka.
-Brian Black- odpowiedzieliśmy razem, a potem z uśmiechem wzięliśmy go na ręce.
A/N
Obrazek w mediach dla wszystkich fanów Teen Wolf. Łączmy się!
Jeżeli chociaż oglądnąłeś jeden odcinek TW daj gwiazdkę.
A jeżeli nie...To i tak ją daj.
😊😊😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro