Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

Obudziłam się w łóżku chłopaka. Spał wtulony w mój bok. Wyglądał na prawdę słodko. Tak bardzo brakowało mi jego ciepła. Chciałam nadal spać,jednak bolał mnie za bardzo brzuch. Musiałam go obudzić. Dotknęłam lekko jego ramienia.

-Co?! Coś się dzieje? Boli cię coś? Źle się czujesz?-od razu wyskoczył z pytaniami. Zawisł nade mną. Uśmiechnęłam się. Był tak słodko zatroskany.

-Boli mnie brzuch i chyba musisz dać mi coś na to.-wyszeptałam. Widać,że mu ulżyło. Pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka. Zbiegł na dół.


Długo go nie było,a brzuch na prawdę mocno bolał. Wstałam bardzo powoli. Weszłam do garderoby i ubrałam swoją piżamę. Długie,puchate spodnie w kratę i zielona,ciepła koszulka. Wzięłam jeszcze najgrubszy koc jaki znalazłam i się nim opatuliłam. Zeszłam powoli na dół uważając na każdym kroku. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Mike, jak stał przy wielkim pudle z lekarstwami.

-Co robisz?

-Kurwa,Ris przestraszyłaś mnie.-powiedział na jednym wydechu-Szukam czegoś na ból brzucha.-mruknął. Podeszłam do mojej szpitalnej torby i wyciągnęłam z niej opakowanie silnych tabletek.

-Kochanie,to było w mojej torbie.-powiedziałam z uśmiechem. Mike zrezygnowany rzucił trzymane pudełko do koszyka.

-Serio?-zapytał z lekką irytacją i objął mnie od tyłu-Kocham cię-wyszeptał mi do ucha,a ja od razu dostałam ciarek.Zaśmiał się cicho z mojej reakcji.Stanął koło mnie i podał mi szklankę z wodą. Wzięłam tabletkę i popiłam ją wodą. I bez wyjaśnień skierowałam się do salonu. Położyłam się na kanapie. Przede mną stanął mój chłopak. Wspominałam,że był w samych dresach? Uśmiechnął się podstępnie i położył się za mną. Objął mnie ramieniem,a głowę położył w zagięciu mojej szyi. Włożył mi dłoń pod koszulkę i położył na brzuchu. Wzdrygnęłam się.

-Ćśśśś...-wyszeptał i zaczął lekko jeździć po brzuchu. Raz w górę,raz w dół, czasami zataczając kółka. Brzuch od razu przestał mnie boleć,a oczy zaczęły zamykać. Zasnęłam.


Następnego dnia Mike ciągle przy mnie był. Aż do przyjazdu Rose,bo razem z nią pojawił się Lucas. Mike dał mi całusa w czoło i poszedł z mężczyzną do garażu majstrować przy aucie. Rose wkurzona usiadł przede mną.

-No i co się takiego stało,że ode mnie nie odbierałaś?-zapytał przedrzeźniając mój głos. Zawsze tak robiła kiedy była na prawdę wściekła.

-Brałam prysznic,a kiedy wyszłam z kabiny poślizgnęłam się-na twarzy dziewczyny można było zobaczyć zmieszanie. W moich oczach pojawiły się łzy.-I w straciłam przytomność. I podobno Mike w tedy u mnie był i zawiózł mnie do szpitala i...poroniłam-rozryczałam się. Z oczu Rose poleciało kilka łez. Podbiegła do mnie i mocno przytuliła.

-Matko,kochana! Ja przepraszam! Nie wiedziałam! Tak bardzo cię przepraszam!-wyznała. Płakałyśmy obie,wtulone w siebie.

-Nie się nie stało. Już prawie się z tym pogodziłam. Mike bardzo mnie przepraszał i mu wybaczyłam. Troszczy się o mnie i bardzo się kochamy.-widziałam,że przyjaciółka się już uspokaja.

-To dobrze.

-Tak.-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam-Chcesz coś do picia?

-Z chęcią. Ale na pewno wszystko dobrze?

-Wszystko nie,ale prawie wszystko tak.-zaśmiała się  na moje słowa. Poszłyśmy do kuchni gdzie co dziwne siedzieli chłopcy. Pili kawę. Zaparzyłam herbatę i podałam Rose. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Pomimo,że się śmiałam byłam przygnębiona. Ale kiedy tylko przypomniałam sobie pewną sprawę na moje usta wkradł się wścibski uśmieszek.

-Lucas-zaczęłam. Wszyscy popatrzyli się na mnie-Pamiętaj,że jak zrobisz coś Rose to tak ci przypierniczę,że nawet Mike cię nie pozna-powiedziałam poważnie. Oczywiście w duchu śmiałam się jak oszalała z miny przyjaciółki i jej chłopaka. Mój chłopak natomiast patrzył się na mnie z uśmiechem,a po chwili popatrzył na Lucasa.

-Nic się nie martw Ris. Będę o nią dbał.-powiedział i objął ramieniem przyjaciółkę. Zrobiła się cała czerwona. Zaśmiałam się krótko.Niedługo potem musieli już iść,bo gdzieś się spieszyli. Zostaliśmy z Mikiem sami. Podszedł do mnie i objął mnie swoimi silnymi ramionami. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilą.

-Co robimy?-wyszeptał.

-Może film?

-Yhm.-pocałował mnie w szyje po czym pobiegł na sofę. Usiadł na moim ulubionym miejscu.

-Mike złaź! To moje miejsce!-krzyknęłam rozbawiona

-Teraz ja tu siedzę.

-Złaź!

-Zmuś mnie.-powiedział patrząc na mnie. W głowie ułożyłam chytry plan. Podeszłam do niego kręcą c lekko biodrami. Usiadłam na nim,objęłam za kark i przybliżyłam twarz do jego. Ciągle się uśmiechał,ale przestał kiedy poruszyłam biodrami ocierając się o jego krocze. Zaczęłam całować jego szczękę,policzek,żuchwę,skroń,omijałam usta. Mike miał lekko przymrużone oczy. Palcami z karku sunęłam wzdłuż umięśnionego torsu. Zaczął szybciej oddychać. Przygryzłam lekko jego wargę ciągnąc w swoją stronę. Pocałunkami kierowałam się w stronę ucha i wyszeptałam:

-No,a teraz suń ten tyłek z mojego miejsca.


* Tydzień później*


Siedzimy razem z Mike'em na sofie i oglądamy "Szybcy i wściekli 6".Nigdy nie widziałam gorszego filmu. W ogóle mi się nie podobał. Popatrzyłam na chłopaka. Był zapatrzony w ekran i pożerał popcorn. Wzięłam miskę i odłożyłam na stolik. Nawet na mnie nie popatrzył. Usiadłam na nim i dopiero w tedy mnie zauważył. Zmarszczył brwi. Pocałowałam go w policzek,a już po chwili całowaliśmy się namiętnie w usta. Oddawał pocałunki z wielką czułością i namiętnością. Kochałam jego wargi. Były bardzo delikatne. Jego dłonie błądziły po moich plecach. Od razu ściągnęłam mu koszulkę. Lecz zamiast dalej mnie całować odchylił się ode mnie.

-Co ty robisz Ris?

-Nie widać? Chcę się z tobą kochać.-powiedziałam marszcząc brwi. Uśmiechnął się szeroko.

-Nie możemy.

-Czemu?!

-Bo lekarz przez miesiąc zabronił uprawiać ci seksu.

-Ohhh...Trudno-znowu się do niego przybliżyłam. Powstrzymał mnie.

-Nie. Ris,ja się boję,że ci coś zrobię.

-Nic mi nie zrobisz Mike.-powiedziałam już lekko zirytowana.

-Doktor zabronił. Powiedział,że twoja kobiecość musi się "zagoić".

-No,aleeeeeeeee Miiiiiiiiiiiiiiikeeeee......-przeciągnęłam końcówki.-Ale ja chcęęęęęęęe cięęęęęęęęęę tu i teraz!-powiedziałam niczym małe dziecko. Zaśmiał się.

-Zrobimy to za dwa tygodnie.-pocałował mnie. Kiedy chciał się oderwać ja przytrzymałam pocałunek dłużej. W końcu kiedy zabrakło nam powietrza wyszeptałam:

-Czyli już ci się nie podobam.

-Podobasz! Ja cię kocham! Ale zrozum,że lekarz powiedział,że jeżeli będziemy się kochać od razu po szpitalu możesz stać się bezpłodna-popatrzyłam się na niego zaskoczona. Założył za ucho zagubiony kosmyk moich włosów.-A tego raczej nie chcemy,prawda?-pokiwałam energicznie głową.

-Prawda!-i się do niego przytuliłam. Po chwili lekko mnie kołysał  jak małe dziecko. W jego ramionach czułam się na prawdę bezpieczna. Kochałam go za to i wolałam poczekać te dwa tygodnie, bo chciałam mieć jeszcze z nim małego bobaska.


*Miesiąc później*


Uprawialiśmy seks już chyba z dziesięć razy. Było cudownie! Zapominałam o całym świecie i byłam tylko z nim.

Przez ten miesiąc na prawdę dużo się zmieniło. Serio! Moja ulubiona nowina jest taka,że mieszkam razem z nim! Mamy wspólną sypialnie,garderobę i łazienkę. Mieszkam u niego i jestem bardzo szczęśliwa. Sprzedałam swoje mieszkanie jakiemuś chłopakowi. Jestem bardzo szczęśliwa. Mike ma dzisiaj dla mnie jakąś niespodziankę.

-Kochanie gdzie jesteś?!-krzyknął Mike kiedy stanął w progu. Ja jeszcze nie mogłam pracować,za to Mike musiał.

-W kuchni!-odkrzyknęłam. Po chwili poczułam jego dłonie na moich biodrach. Pocałował mnie w szyje. Uśmiechnęłam się szeroko.-Dzień dobry.

-Dzień dobry. Co tak ładnie pachnie?

-Spaghetti.

-Mniam. Pójdę się przebrać i już do ciebie wracam.-pocałował mnie jeszcze w policzek po czym pobiegł na górę. Naszykowałam talerze,sztućce i szklanki. Nalałam do nich soku pomarańczowego,a na stół położyłam naczynie z jedzeniem Nałożyłam sporą ilość mojemu mężczyźnie, następnie mi,odrobinę mniej.

-Jestem głodny jak wilk-pojawił się nagle przy mnie mój chłopak. Odwróciłam się do niego i zlustrowałam go wzrokiem. Miał na sobie szare dresy i czarną koszulkę z serkiem. Włosy miał mocno zmierzwione,a kilku dniowy zarost dodawał mu jeszcze większego seksapilu.-Co się tak patrzysz?-uśmiechnął się zadziornie. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok. Nagle przysunął mnie do siebie,podniósł mój podbródek do góry i mocno pocałował. Oddałam pocałunek od razu. Objęłam go za kark i jeszcze mocniej pogłębiłam pieszczotę.

Kiedy skończyliśmy jeść Mike złapał mnie za rękę i się uśmiechnął.

-Mam niespodziankę.

-Co to takiego?

-Rodzice zapraszają mnie do nich i chcę im przedstawić moją wybrankę serca.

-Przecież oni mnie znają-zaśmiałam się.

-Jak małą,pulchną 14-sto letni a dziewczynkę,a nie jako moją dziewczynę. Piękną,chudą i strasznie seksowną-zarumieniłam się-I od razu zapoznasz się z moją młodszą siostrą i zbijesz z tropu Nicholas'a.-tak miał rację. Nick zawsze mi dokuczał z powodu mojej nadwagi. Teraz skopię mu ten jego tyłek! Ale zaraz...

-Masz młodszą siostrę?!-zapytałam zaskoczona.

-Tak,ma 11 lat.

-Ojejku,jak fajnie! Kiedy jedziemy?-zapytałam uśmiechnięta.

-Za dwie godziny mamy samolot do Australii.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro