Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Ciemność....
Śni mi się ciemn...

-Gołąbeczki,wstajemy!-zaśpiewała radośnie moja mama. Nie wiem,ona nie wie co to kultura,że nie puka do pokoju? Załamka. Otworzyłem powoli oczy i ujrzałem bardzo śmieszny widok. Twarz Ris była tuż obok mojej,tylko,że ona miała otwartą buzie i wykrzywiony policzek co było na prawdę śmiesznym połączeniem. Jej noga była przerzucona przez moje biodra,a moja ręka była na jej pośladku i pod jej szyją. Szybko wziąłem rękę i zakryłem nas szczelniej kołdrą.
-Mamo,idź. Jest jeszcze świt.
-Jest dwunasta po południu Mike.-zaśmiała się i podeszła bliżej-Czemu wróciliście wczoraj tak późno?
-Byliśmy na spacerze w kinie i coś zjeść.-tu skończyłem swoją odpowiedź, bo otworzyłem oczy i zobaczyłem,że moja mama wpatruje się w Klariss.
-Śpi?-zapytała cicho. Dźgnąłem ją palcem w policzek,ale się nie ruszyła.
-Tak.
-Ahhh-wzdychnęła-Jeszcze niedawno byliście najlepszymi przyjaciółmi wchodzącymi na drzewo, a teraz jesteście już prawie małżeństwem.-uśmiechnęła się do mnie. Doznałem szoku,no bo....co naszło mamę,że mówi takie rzeczy? Wolałem to przemilczeć.-No i byli byście rodzicami-patrzyłem się na nią z niezrozumieniem. Ale też w sumie dopiero teraz zrozumiałem  słowo "rodzic." Mama uświadomiła mi,że to na prawdę ważne i cudowne określenie człowieka. Bardzo chciałbym mieć z nią dzieci. Być razem z nią "rodzicem". Razem wychowywać naszego dzidziusia. Tak. Z pewnością bym tak chciał. Kocham ją całym sercem i już nie zamierzam jej opuścić. Never. In. My. Fucking. Live.
-Mamo daj nam z jakieś pół godziny na ogarnięcie się,a potem do was zejdziemy.
-Dobrze. Kocham was.-poczochrała moje włosy i zaczęła kierować się w stronę drzwi. Gdy wyszła od razu przeszedłem do rzeczy. Położyłem dłoń na wewnętrznej stronie jej uda i zacząłem kierować się w górę. Ciągle obserwowałem twarz dziewczyny. Nagle zmarszczyła śmiesznie nosek, zamknęła usta i poruszyła brwiami.
-Mike daj mi kurwa spać-szepnęła zła.
-Nie przeklinaj-powiedziałem do niej ostro. Otworzyła powoli oczy i wzięła moją dłoń z jej kobiecości. Wypuściłem zirytowany powietrze z ust. -No weź. Nie bądź taka-wyszeptałem,a następnie się na niej położyłem. Podparłem się na łokciach i zacząłem ją całować. Nie opierała się,co było dziwne. Jeździłem swoimi dłońmi po jej odkrytym ciele i całowałem szyję.
-Ostatni razzz...-popatrzyłem się na nią z szerokim uśmiechem. Odwdzięczyła i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku. Masowała moją głowę,a ja zszedłem dłońmi do jej spodni. Zdjąłem je szybko,a przez to, że nie miała majtek wszedłem w nią jednym palcem.Jęknęła w moje usta i wygięła plecy w łuk. Rozszerzyła nogi z przyjemności,a ja dołożyłem jeszcze jednego palca. Ruszałem nimi bardzo powoli,co doprowadzało ją do szału,bo całowała mnie bardzo mocno i wiła się pode mną.
-Mike-zaczęła zdejmować moje bokserki strasznie szybko. Poczuła chyba,że stało mi się w nich ciasno i niewygodnie. Ris objęła mnie całymi rękami na karku jeszcze bardziej do siebie przyciskając. Łapaliśmy powietrze kiedy tylko mogliśmy. Nagle przypomniałem sobie o bardzo ważnej rzeczy. W mgnieniu oka z niej zszedłem i podbiegłem do drzwi zamykając je na klucz. Zanim się zorientowała skoczyłem do niej i wpiłem się w jej usta. Zdjąłem jej bluzkę i zacząłem ściskać jej piersi,a ona wydawała z siebie seksowne dźwięki, na szczęście zagłuszane przez moje usta. Ris zdjęła mi koszulkę i zaczęła sunąć swoimi palcami wzdłuż mojego torsu. Kiedy dojechała do bioder dłużej nie wytrzymałem i po prostu w nią wszedłem. Jęknęła zadowolona,a ja poruszałem się kulistymi ruchami miednicy w jej ciele. Objęła mnie nogami i docisnęła mnie do niej. Ciągnęła mnie za włosy kiedy z niej wychodziłem i ponownie wchodziłem. Po chwili trafiłem w jej czuły punkt,a ona wygięła plecy w łuk. Na szczęście zdążyłem zamknąć jej usta moją dłonią. Doszła,a ja po niej,kiedy zrobiłem kilka mocnych pchnięć. Już któryś raz doszedłem w niej,ale jakoś jej to nie przeszkadzało. Opadłem ciasno koło niej i ją objąłem.
-Zdejmuję ci karę-wysapała cicho. Popatrzyłem się na nią szeroko uśmiechnięty.
-Nie pożałujesz-szepnąłem przygryzając płatek je ucha.
-Przez ciebie uzależnię się od seksu-wyszeptała i odwracając się w moją stronę przytuliła się do mnie.
-To chyba dobrze-szepnąłem z uśmiechem.
-Czemu tak w ogóle się nie zabezpieczamy?-zapytała nagle wtulona w moją szyję.
Nie chciałem używać z nią prezerwatyw. Doktor i tak powiedział,że przez następne pół roku najprawdopodobniej nie będzie mogła zajść w ciąże. Ale ja mimo tego i tak wierzyłem,że nam się uda. Bardzo tego chciałem. Chciałem mieć z nią dzidziusia.
Hah,to słowo trochę śmiesznie brzmi w ustach dorosłego mężczyzny.
-Nie wiem-skłamałem.
Leżeliśmy tak jeszcze chwilę w siebie wtuleni,ale musieliśmy schodzić już na dół. Wstałem i biorąc jakieś ubrania z walizki wszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic,a kiedy wychodziłem z kabiny zobaczyłem dziewczynę,która myła zęby i była w mojej koszulce. Podszedłem do niej od tyłu i pocałowałem ją w szyję oraz skroń. Uśmiechnęła się do mnie przy okazji wypluwając pianę z pasty do zębów z buzi. Zaśmiałem się,a ona zgromiła mnie wzrokiem.
-To cale mieszne iejest-sepleniła. Wybuchłem jeszcze głośniejszym śmiechem. Ona tylko warknęła i wypukała buzię. Następnie...zdjęła koszulkę. Pod spodem nic nie miała więc była całkowicie naga. Uśmiech zszedł mi z twarzy,a mój przyjaciel dał o sobie we znaki. Ale ona jakby nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Szła w stronę kabiny,a następnie ją zasunęła i zaczęła się myć.
-Cholera-mruknąłem drapiąc członka.

Zeszliśmy na dół. Klariss była ubrana w białą sukienkę do kolan,która od pasa w dół miała wzory greckie. Włosy miała rozpuszczone,a nogi bose. Wyglądała bardzo uroczo. Ja miałem czarne spodnie do kolan i białą koszulkę. Na stopach miałem klapki.
Dziewczyna skakała w dół po schodach,a ja spokojnie sobie schodziłem podziwiając jej tyłek.
-Mike,szybciej. Jestem głodna!-powiedziała. Zaśmiałem się i przyśpieszyłem kroku.
-Nie wiedziałem,że można być tak głodnym.
-No sorry,ale jak nie jadłam nic od około 10 godzin...-podszedłem do niej i objąłem ją. Przybliżyłem do niej swoją twarz i wyszeptałem:
-I uprawiałaś super,świetny seks ze swoim super,świetnym chłopakiem.-zarumieniła się i odwróciła wzrok. Pocałowałem ją w nos i przycisnąłem do siebie.-Kiedy się rumienisz wyglądasz bardzo słodko.-wyszeptałem i pocałowałem ją w usta. Odwdzięczyła go kładąc dłonie na moich policzkach i mocniej pogłębiając pieszczotę. Kiedy się od siebie oderwaliśmy,z powodu braku powietrza powiedziała:
-Zamknij się,bo ktoś nas jeszcze usłyszy,a teraz chodźmy do Maca.
-Mamo,wychodzimy!-krzyknąłem. Nikt mi nie odpowiedział. Popatrzyliśmy się na siebie.
-O patrz! Na stole leży jakaś kartka.-podążyłem za jej wzrokiem i rzeczywiście. Podszedłem i zacząłem czytać na głos.
-Drogie dzieci!
Długo nie wstawaliście,a ja śpieszyłam się do pracy. Proszę was,abyście o 16.05 byli pod szkołą Mel i ją odebrali.
Kocham was!
Ps W lodówce jest pizza,którą zamówił Nick.
Ps2 Mike,przed wyjazdem czyścisz łóżko w waszym pokoju.

Z poważaniem,mama.

Odwróciłem się w stronę Ris,która jak się okazało była czerwona jak burak. Zaśmiałem się i pociągnąłem ją w stronę kuchni.

#Klariss
Mike przez całą drogę do szkoły był tak jakby niespokojny,ale i zarazem bardzo zestresowany. Dziwnie było oglądać go w takiej sytuacji. Ale przyznam,że miałam już tego powoli dość ciągle z kimś sms-ował,albo był zapatrzony w jakiś odległy punkt.
-Mike,albo zaraz powiesz mi o co chodzi,albo wysiądę z tego pieprzonego auta.
-Nie przeklinaj-warknął.
-Trudno. Gadaj co jest granę.
-Nie mogę ci niczego powiedzieć,więc skończmy ten temat.
-Nie. Martwię się.
-Niepotrzebnie. Wysiadaj,jesteśmy na miejscu.
-A ty?-zapytałam zła i zaskoczona.
-Muszę coś jeszcze załatwić-powiedział nie patrząc na mnie.
-Dupek. Pieprzony dupek-warknęłam i wysiadłam trzaskając drzwiami. Wszystkie spojrzenia dzieci ze szkoły były skierowane na mnie. O ile dobrze wiem w tej szkole znajduje się gimnazjum i liceum. A,że Mel poszła szybciej do szkoły jest w pierwszej klasie. Po chwili usłyszałam jak auto odjeżdża z piskiem opon z pod budynku. Ruszyłam w stronę wejścia głównego. Każdy chłopak się na mnie patrzył. Trochę mnie to irytowało,bo nie cierpiałam być w centrum uwagi,ale spokojnie szłam przed siebie.


Weszłam do szkoły akurat kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Oparłam się o szafkę i żując gumę przeglądałam We Heart It. Nagle usłyszałam śmiech dziewczyny i popatrzyłam się w tamtym kierunku. Śmiała się z czegoś co mówił jej Thom. Chłopak był ubrany w szare dresy do kolan,białą koszulkę i czarne vansy,a Mel jasne jeansy,zieloną koszulkę z 3/4 rękawem,czarne Converse,a grzywkę miała spiętą do tyłu. Kiedy mnie zobaczyli uśmiechnęli się do mnie promiennie i przyśpieszyli tempa. Schowałam telefon.
-Hejka-ucałowałam dziewczynę w czoło,a chłopakowi poczochrałam włosy.
-Hej-jęknęli. Thom był naburmuszony i poprawiał grzywkę,a Mel wycierała czoło.
-Chodzimy do pierwszej gimnazjum dziewczyno!-powiedziała. Wiem jak ich rozchmurzyć.
-Idziemy na największe lody w mieście?-od razu się rozpromienili.
-Jasne!krzyknęli i wybiegli ze szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro