Dlaczego płaczesz?
Nie mogłam spać w nocy. Nie mogę przestać myśleć o tym, co powiedział Dominik. Nie wiem, co mam robić. Porozmawiać z nim? Kiedy odważę się powiedzieć Krzyśkowi?
Wstaję o szóstej. Robię sobie kawę. Obejmuję kubek dłońmi i patrzę za okno.
Kocham Krzyśka. Nie mogę go stracić. Jedna, głupia pomyłka. I to po pijaku.
Lecą mi łzy po policzkach. Pociągam nosem.
-Dlaczego płaczesz?
Odwracam głowę w stronę Krzyśka. Podchodzi do mnie i kładzie swoje dłonie na moich biodrach.
-No? Co się dzieje? Powiesz mi w końcu?-patrzy mi w oczy.
Teraz albo nigdy. Boję się, jak cholera. Ale muszę to zrobić.
-Krzysiek, bo ja...
-No?-głaszcze mnie po policzku.
-Zdradziłam cię-mówię, nie patrząc na niego, tylko na swoje nagie stopy.
Chłopak odsuwa się ode mnie momentalnie. Przez to, łamie mi się serce. Wstrząsa mną szloch. Nie wiem, co robić. Kocham go.
-Jak to? Żartujesz sobie ze mnie, prawda?-patrzy na mnie. Siada przy wysepce w kuchni.-Nie, to nie może być prawda. Nieee...
-Krzysiek...-zaczynam, podchodząc do niego. Kładę mu dłoń na ramieniu.
-Chcę wiedzieć tylko jedno. Z kim?
-Z Dominikiem.
Prycha cicho.
-Wynoś się.
-Proszę...-szepczę cicho.
-Wynoś się stąd!-patrzy na mnie.-Teraz! Nie chcę cię znać!
-Krzysiek, proszę.
-Nie! Spakuj się i wynoś.
***
Siemka!
Kolejny, co prawda króciutki, rozdział! Ogólnie to wiecie, co? To będzie krótka część, w sensie całe opowiadanie. Przepraszam, ale jakoś nie mam za wielkej chęci do tego opowiadania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro