Daj mi spokój
Od kiedy Krzysiek dał mi Lijo, muszę wstawać dużo wcześniej, aby go wyprowadzać. Mimo wszystko, kocham tego psiaka.
Dzisiaj Krzysiek musiał pojechać po coś do Kuby, więc zostałam sama. Po południu musiałam iść na zakupy. Zabrałam potrzebne rzeczy, założyłam kurtkę i czapkę i wyszłam z domu.
Droga do sklepu i zakupy trochę mi zajęło. Wracając do mieszkania, usłyszałam, jak ktoś krzyczy moje imię. Popatrzyłam w stronę...
-Dominik-mówię i zaciskam usta w cienką linię.
-Cześć, skarbie-uśmiecha się.
-Czego chcesz?-pytam. Jestem mega zła, kiedy go widzę. Mam ochotę rozszarpać go na strzępy.
-Powiedziałaś mu?
-Nie twój zasrany interes-odwracam się z zamiarem odejścia, ale powstrzymuje mnie jego głos.
-A może powinien się dowiedzieć?
Patrzę na niego spod przymrużonych powiek.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-robię krok w jego stronę.
-To, że jeżeli ty mu tego nie powiesz, ja to zrobię-mówi i odchodzi.
Patrzę na oddalającą się sylwetką Dominika.
-Co ja ci takiego zrobiłam?!-krzyczę ze łzami w oczach
-
Pamiętasz, kiedy cię podrywałem? Wtedy przyszedł twój chłopak. Pamiętasz to?
Wtedy chciał mnie pocałować. Oczywiście, że to pamiętam.
-Tak.
-Zakochałem się w tobie. Kochałem, jak jakiś pierdolony gówniarz!-krzyczał, a do mnie nie docierały jego słowa. Łzy zaczęły mi cieknąć po policzkach.-Nie widziałem świata poza tobą! Twoje zachowanie wskazywało na to, że chcesz tego, co ja! A potem mnie odtrąciłaś. Złamałaś mi serce. Obiecałem sobie, że ja tobie też złamię.
Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami.
-Co? Zdziwiona?-zaśmiał się i odszedł.
Szybko pobiegłam do mieszkania.
W życiu się tego nie spodziewałam. Dominik zakochany we mnie? Ja mu wysyłałam jakieś sygnały? O czym on bredził? Nie chciałam go zranić. Ani go, ani Krzyśka.
Co ja teraz zrobię?
***
Siemka!
To ja! I mój pierwszy, samodzielnie napisany rozdział. Króciutki, ale to ma dobry początek.
Jak wrażenia? Spodziewaliście się?
Piszcie w komentarzach!
Jest sprawa, dotycząca opowiadania o ReTo.
Mam smutną wiadomość. Otóż... Nie mam ochoty/czasu/weny/pomysłu na napisanie drugiej części. Przepraszam! Naprawdę. Ale teraz w moim życiu wiele się pozmienia i już pozmieniało i nie będę miała jak napisać tej części. Nawet pomysłu nie mam!
Ale... wiem, że można oddać opowiadanie, czy coś takiego. Jeżeli ktoś byłby chętny napisać drugą część, to zapraszam do napisania do mnie. Myślałam o tym i stwierdziłam, że jeżeli ktoś byłby chętny, mógłby tak w miarę opowiedzieć mi pomysł na tę drogą część. Jeżeli będzie więcej niż jedna chętna osoba (jeżeli będzie choć jedna) to wybiorę tę najlepszą.
Piszcie albo w komentarzach albo do mnie, jeżeli chcecie napisać drugą część. Czekamy do soboty.
Jeszcze raz przepraszam, mam nadzieję, że zrozumiecie mnie. Bardzo mi przykro, no ale...
I do następnego, miśki (od teraz będziecie moimi miśkami)!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro