1.
*kontynuuacja*
– Już idę mamke! – krzyknęła Julka. Spojrzała na ekran telefonu. 67.65. Czekaj co?
Julka obudziła się. Spojrzała na zegarek w którym spała. 34.56? Co?
Wtedy usłyszała głos.
– Ecie pecie, Julka wyląduje w... Kuwecie.
– Aha?!? 😲😲
– Wal się, starałam się!!
– Kim jesteś?! Co zrobiłaś z czasem?!?!
– Nic, to twój zegarek ma Downa!!!
– Aaa!!! 😫😫
Julka obudziła się. Punkt ósma. Ani minuty więcej, ani minuty mniej. Jej tatke stał na środku jej pokoju i tańczył salsę z powietrzem powtarzając:
– Wow, jestem świetny!! 💃💃💃
– Ee, salsa nie jest już modna tatke? 🙎
– 🙇🙇🙇
Matke Julki wbiła do pokoju.
– Olcia mam złą i dobrą wiadomość...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro