Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdz 11

-śmieszny ten kelner -odparł i zgniutł kartkę po czym ja wyżucił
-Ej..-zrobiło mi się szkoda kelnera po obserwował nas odkąd oddaliśmy od stolika
-no co ...dobra chodź chciałem Ci coś pokazać 
-okey.. -powiedziałam przeciągając ostatnią literkę
-To chodz-powiedział z entuzjazmem .
Prowadził mię za rękę w nie znanym mi kierunku.
- To tutaj -zaprowadził mię na wzgórze gdzie było bardzo dobrze widać stolicę Korei -o Jak?
-pięknie-powiedziałam szeptem tak żeby słyszał mię chłopak
Jimin usiadł na ławkę którą stała za nami ,na co zrobiłam to samo .
Siedzieliśmy w ciszy .Jimin przerwał tą ciszę słowami:
-Masz chłopaka?-zrobiło mi się trochę dziwnie co Jimin chyba zauważył bo po chwili dodał- jeśli nie chcesz odpowiadać to nie musisz
-nie mam ...kiedyś miałam Ale to przeszlość-chciałam powiedzieć to zdanie odważnie-a ty?- dodałam po chwili
-też nie
Znów było tak cicho i nie zręcznie ,nagle przerwał mi chalarestyczny dźwięk dochodzący z mojego telefonu była to I/T/P

Od:Dziwak
Hello gdzie jesteś??
 
Do:Dziwak
A siedzę sobie

Od:Dziwak
Aha to chodź szybko do domu pliss pomóż mi

-Jimin przepraszam ja już muszę iść -ustałam na co zrobił to samo
-Nic się nie stało może kiedy indziej się jeszcze spotkamy
-no oczywiście Ale teraz muszę iść pa
-ok może Cię odprowadzić do domu?
-nie trzeba pa- cmoknęłam  lekko jego policzek na co się  delikatnie się  zarumienił
-to pa
Szybko  ruszyłam do domu otworzyłam drzwi
-co się stało!-krzyknęłam
-pójdź do sklepu plisss-krzyknęła z góry
-tylko po to mię tu sprowadzileś myślałam że coś slaliłaś ,zelsulaś lub zalalaś łazienkę
-nie nic takiego nie zrobiłam proszę pójdź po żelki i cipsy
-To chodź ze mną
-nie
-Tak!- wydarłam się na cały dom
- no weś
Poszłam do jej pokoju
-idziesz? -zapytała z nadzieją
-jeśli pójdziesz ze mną
-no dobra-powiedziała przeciągrając każda literkę
Gdy byliśmy już ubranę I/T/P zaliczyła drzwi i ruszylismy do sklepu
-Ej ja pójdę wybrać ciosy a ty tu zostań i poszukaj dobrych chipsów
-okey-zostawiła mię przy półce z cipsami .
Przesówalam się lekko w bok szukając idealnych cipsów aż naglą walnełam ramieniem czyjąś klarkę piersiową Wziełam głowę do góry żeby zobaczyć kto jest ofiarą mojego ramienia .Zobaczyłam tam Jungkook'a
-o hej -powiedział- nie wiedziałem że na mię lecisz
-haha po pierwsze tylko cię lekko dotknelam
-ym dotknelaś- poruszyl dwuznacząco brwiami na co się zaśmialiśmy
-T/I zobacz jakie bierzemy -zapytała się patrząc raz na jedną raz na druga paczkę żelek ,popatrzyła na mię i spotrzegla bruneta -o hej to ja pójdę do kasy a ty bierz cipsy -podeszła do mię -bierz od niego numer ....ale masz branie też tak chce Ale mi jeden  chłopak wystarczy -wyczerpała mi na ucho i poszła
- wiesz ja muszę iść -wzięłam pierwszą lepszą paczkę cipsów i porzegnalam się z Kook 'iem
I poszłam do przyjaciółki
-i co masz numer
- Nie
- spławił  Cię?
-nie
-To co ?
-nie zapytałam się go gląbie
Pov.Jimin
Gdy wracałem całą drogr rozmarzałem o T/I
***
-EJ młody idź do sklepu
-czemu niby ja -udawał obrażona minę
-bo nie ja -powiedziałem zadowolony z tego co powiedziałem
-no dobra -powiedział i pobiegł na przd  pokój -To co mam kupić -zapytał już ubrany
- dwie paczki chipsy i sushi siedem paczek
-ok-powoddział śmieszną barwą głosu
Pov.Jungkook
Szedłem do sklepu ubrany cały na czarno z maską , okularami i do tego miałem  torbe na zakupy w koty którą dał mi Jimin. Muszę pewnie wyglądać jak debil.
Gdy dotarłam na miejsce od raz poszłem po chipsy .Zauważyłem T/I podeszłam do niej
***
-Wróciłem! -krzyknęłam na cały dom
-no w końcu -powiedział Jimin - ile można być w sklepie
Nie chciałem mówić że spotkałem T/I
-zagadałem się
-aha ok

Pov.T/I
-ah szkoda bo był naprawdę przystojny  ,szczupły , ..-nie dokończyła bo przerwałam jej
-no weś już nie wymyślaj dopiero co na outarz chciałaś mię brać-zasmiałam się
- no ale on jest wysoki..
-nie przesadzaj
-przesadzać to ja mogę kwiatki e ogrodzie
-a wiesz to dobrze się składa bo już zwiędły -zaśmialam się
-ha ha bardzo śmieszne
-to robimy ten wieczór filmowy
-no sorry muszę przesadzić kwiatki w ogródku bo zwiendły -teraz ona się zaśmiała
-no dobra jak chcesz to ja biore wszystkie rzeczy i oglądam sama
-żartowałam !- krzyknęła
Zrobiliśmy maraton filmowy oglądaliśmy już chyba trzeci film , po czwartym zasneliśmy na kanapie.
RANO
Usłyszałam pukanie do drzwi . Zaspana poszłam sprawdzić kto to
Był to Jimin
-Hej podwieść Cię do pracy?
-ym to ja nie mam dziś na dziewiątą?
-ah no tak-podrapał  się po karku
Pov.Jimin
Przyjechałem po T/I jest siódma a do pracy mamy na dziewiątą specjalnie po jechałem po nią o tej godzinie żeby spędzić z nią czas
***
-To możę wejdziesz? -zapytała się
-no jasne
-To zapraszam -wypuściła mię do środka-wiesz bo ja muszę się ogarnać-powidziała zakłopotana
-no okey okej to poczekam
Czekam na nią już dziesięć minut ah kobiety o idzie
-no ile można
-wystarczająco
-byłaś tam dokładnie dziesięć minut i 58 sekund czyli tak jagby jedynaście minut
-co liczyleś ?
-a żebyś wiedziała-zasmiała się z tego zdania
Gadaliśmy razem , o ósmej trzydzieści ubieraliśmy buty i kurtki.
Weszliśmy do auta.
***
-hej chłopaki-krzyknęłem do nich
-hej-odkrzykneli wszyscy razem -o Hej
T/I
-hej -powiedziała trochę nie pewnie
T/I malowala dziś Tae , szkoda że nie mię . On ciągle do niej gada i się razem śmieją tak wiem jestem zazdrosny Ale yh
-coś Cię gnembi -powiedziała osoba malująca mnie której imienia nie pamiętam-halo ziemia do Jimina-powiedziała machajac mi ręką przed twarzą
-nie nic mnie nie gnębi
Już nic nie powiedziała
Pov.T/I
Dziś mam malować Taehyunga
V ciągle mnie rośmieszał
-a wiesz jak nazywa się biedronka bez kropek?
-nie, nie wiem
-bieda-powiem nie było to śmieszne Ale gdy zaczął się śmiać nie mogłam wytrzymać -sam to wymyśliłem
-masz fajną wyobraźnie
-wiem ,a wiesz kto się urodził w kosmosie
-Ty?
- nie bo Tae-zaczął się coraz głośniej śmiać aż mi jakąś inną pracownica zwróciła uwagę
-prosze o ciszę jak Ty to powiedziałeś ,,kosmito"-powiedziała
-no nie ładnie ,,kosmito Tae"-powiedziałam szeptem i się zaśmiałam
-ona nie wie co to glośnosć -powiedział oburzony -gdybym krzyknął to by wiedziała jak to jest glośnosność
-no ciekawa jestem co by powiedziała
-no -zaczął się śmiać
-proszę się nie ruszać bo mi Pan w pracy przeszkadz -powiedziałam to poważnie
-Ej sama się śmiałaś 
-dobra , dobra tylko nie ruszaj się

_______________________________________1045 słów wkońcu  wyszedł najdłuższy rozdział tej książki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bts#jimin