Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. Książę z fotela

Czemu ta chata jest taka ogromna? Po wejściu na ostatnie piętro z parteru weszliśmy w labirynt korytarzy.

- Ile to ma pięter?- spytałam zdyszana

- 15 - odpowiedział jak gdyby nigdy nic i skręcił w kolejny korytarz.

Czemu ja umiera ze zmęczenia a on nawet się nie spocił? Jak ja się pytam jak? Jest jakimś robotem czy coś?

- Idziesz?- zapytał z kpiącym uśmieszkiem.

- Czy cię to bawi?- zapytałam zirytowana.

- Skądże.

Co za drań myśli że nie widzę tego jego kpiącego uśmiechu? Mam nadzieję że mnie szybko wypuszczą i nie będę musiała się z nim męczyć.

- Poczekaj tu na mnie a ja wejdę i księżniczkę zapowiem. A i pamiętaj żeby nie uciekać bo to zbyt dobrze się nie skończy.

Gdy skończył mówić wszedł przez ogromne drzwi do jakiegoś pokoju. Zostałam sama i zastanawiałam się uciec czy nie uciec oto jest pytanie...

- O nie uciekłaś szkoda

- Mogę już wejść czy mam z tobą się jeszcze męczyć?- spytałam mając go już serdecznie dość.

- Ta właź.

Otworzył mi drzwi a ja weszłam do ogromnego, jak z resztą wszystko w tym domu, pokoju. Czemu cały dom jest taki ciemny i ponury? Czy urządzał go jakiś facet?

- Słodka- powiedział jakiś facet patrząc się na mnie do kogoś kto siedzi na fotelu za biurkiem.- No tylko spójrz mała słodziutka dziewczynka.

- Mała to jest twoja pała.- powiedziałam zdenerwowana, zazwyczaj mi to nie przeszkadza no ale muszą podziękować Mikusiowi

- Rzeczywiście słodka- powiedział sarkastycznie tajemnicza osoba na fotelu.

- Zobaczysz ja ją wychowam

- Że co?- zapytałam z niedowierzaniem.

- Zobaczymy- odpowiedział kpiąco książę z fotela.

- Czy wy wogule mnie słuchacie?- zapytałam czując się pominięta.

- Niestety twój piskliwy głosik słychać z kilometra- powiedział książę w końcu się odkręcając.- Max możesz nas zostawić samych.

- Oczywiście tylko nie zjedź mojej laleczki.- powiedział rozbawiony Max

Moja mina w tej chwili była przepiękna, gdyby tylko była tu Toni zostałabym królową Youtube.

- Kim jesteś i co tu robisz?- powiedział ostro aż się trochę przestraszyłam.

- Co tak groźnie?

- Siadaj!

~ Czy z nim wszystko w porządku krzyczy na mnie za nic super~

- Powiem jeszcze raz bo może nie usłyszałaś. Kim jesteś i co tu robisz?

- Mam na imię Alice i sama nie wiem co tu robię.

- Dziewczynko czy ty wiesz kim ja jestem?

~ Różową wróżką zębuszką lub jakimś magicznym jednorożcem? Wiem żulem spod mostu to na bank to~

- Nie mam zielonego pojęcia.

- Jestem Ivan Damon coś ci to mówi?

- A powinno?

- Nie denerwuj mnie dziewczynko.

- Po pierwsze ta dziewczynka ma imię a po drugie kiedy będę mogła stąd iść?

- Nigdy cię nie wypuszczę- powiedział to tak spokojnie jakby to było najoczywistrzom rzeczą na świecie.

- A mogę wiedzieć niby czemu?- zapytałam już trochę poddenerwowana.

- Nie wypuszczę mojej mate - odpowiedział i wyszedł z pokoju.

Po pierwsze czemu każdy tutaj musi się uważać za wszechwiedzącego króla świata a po drugie jaka do cholery mate?

- A miałem nadzieję że się ciebie pozbędę.- powiedział zrezygnowany Mikuś.

- Uwierz mi ja też

- Dobra ruszaj tyłek wracamy do twojego pokoju.

Wstałam zrezygnowana z fotela i poszłam za nim. Nie wiem czemu ale Ivan... Coś jest ze mną nie tak po spotkaniu z nim. Nie rozumiem czemu. Doszliśmy do pokoju. Mikuś nawet się nie odezwał tylko śmiał mnie wepchać do pokoju.

- A może mniej brutalnie!- wykrzyczałam przez drzwi.

- Cicho kobieto nie widzę w końcu twojej twarzy daj mi się jeszcze nacieszyć brakiem twojego głosu- rzekł błagalnym głosem.

Dobra będę łaskawa i nie będę mu dziś już dokuczać. Weszłam głębiej do pokoju i usiadłam na łóżku. Super jest już 19. Nie mam za dużo ciekawych rzeczy do robienia tutaj szczególnie wieczorami. Poszłam do garderoby w której oczywiście nie było nic. Nie no miałam tam dwie bluzy i jeansy plus ciuchy w których tu przyszłam. Wzięłam moją bluzę do spania i ruszyłam do łazienki a potem poszłam spać.

____________________________________________________________________________

W końcu mam trochę czasu i napływ weny. Za wszelkie błędy przepraszam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro