2. Wielki dzień
W końcu dotarłam do salonu sukien ślubnych. Czemu ten dzień nie może być taki fajny jak ta kłótnia w kawiarni. Weszłam przez ogromne szklane drzwi i ruszyłam do tego samego pokoju co zwykle. Na szczęście to jest ostatnia przymiarka i koniec tych katorg. Znaczy dwa dni wolne a potem żegnaj wolność.
- W końcu jesteś- wykrzyczała na mój widok Toni.
Pomachałam im i podeszłam bliżej.
- Gdzieś ty była? - zapytała Blanca.
- Ja?- wskazałam palcem na siebie i potem jak pokiwała głową dokończyłam - byłam w kawiarni a co?
- Tyle czasu?!
- Nie moja wina że miałam bardzo milą pogawędkę z takim jednym gościem- na samą myśl chcę mi się śmiać.
Dziewczyny miały pytające wyrazy twarzy i pewnie zaczęły by pytać ale przyszła pani z obsługi.
- Dzień dobry mogę przymierzyć suknie? - zapytałam od razu gdy ją zobaczyłam.
- Oczywiście zaraz przyniosę - odpowiedziała i zniknęła.
Szerze to mi się ona nie podoba jakoś mega ale jest całkiem ładna.
Nie rozumiem po co mam się stroić do ślubu którego nie chcę. Tak wiem ślub jest raz w życiu, ale mnie to nie obchodzi. Szybko przymierzałam suknie i równie szybko uciekłam żeby Blanca i Toni mnie nie dopadły. Próbują wymusić na mnie żebym zrobiła wieczór panieński ale po co? Nie chcę mi się to dodatkowe przygotowania a ja wolę usiąść na kanapie i obejrzeć dobry film. Wróciłam do domu i poszłam spać bo to był długi i dość nudny dzień.
°°Dzień ślubu°°
Dziś jest mój wielki dzień. Wszyscy mówią że ślub to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu. Ale miłość chyba nie jest dla mnie. Tak naprawdę to nie jest wielki dzień ale najgorszy dzień w życiu. Właśnie skończyli robić mi fryzurę i wszyscy wyszli. Zostałam sama ze swoimi myślami. Mam jeszcze godzinę do ceremonii więc postanowiłam iść na spacer. Widziałam nie daleko hotelu piękną altankę i postanowiłam tam pójść. Szłam zamyślona gdy nagle usłyszałam jakieś głosy. Podeszłam do altanki i...To co zobaczyłam przerosło mnie. Obiecałam ojcu że wyjdę za Krystiana ale po tym co przed chwilą zobaczyłam muszę złamać obietnicę.
Nie mogę wyjść za kogoś kto zdradza mnie z moją druhną. Po nim mogłam się tego spodziewać ale nie po Biance. Ruszyłam szybkim krokiem do pokoju hotelowego nie miałam ochoty na to dłużej patrzeć. Obrzydzał mnie ich widok. Choć w głębi duszy byłam szczęśliwa. Zdjęłam suknie i ubrałam się w mój ulubiony sweter, czarne jeansy i zwykłe trampki(zdjęcie w mediach). Miałam już wychodzić ale wszedł on. Dlaczego musiał przyjść teraz nie mógł przyjść za 2 minuty.
- A ty dokąd się wybierasz w tym stroju? - zapytał jak gdyby nigdy nic.
- Wychodzę - rzuciłam krótko i chciałam wyjść ale mnie zatrzymał.
- A niby dokąd?- spytał zaskoczony.
- Jeszcze nie wiem ale jak najdalej od ciebie!- wykrzyczałam i zaczęłam wyrywać rękę z jego uścisku.
- Zaraz mamy ślub zapomniałaś?- zapytał chcąc się upewnić czy nie mam sklerozy.
- Jaki ślub? Twój i Biancy tak? No to gratuluję i życzę miłego życia! - wykrzyczałam mając nadzieję że będę mogła już iść.
- A czyli już wiesz to dobrze nie muszę się już ukrywać. Skoro mamy już wszystko wyjaśnione to zakładaj tą piepszonom suknie i idziemy do kościoła. - powiedział kpiącym i aroganckim tonem.
~Czy on na serio myśli że udam że nic się nie wydarzyło i po prostu wyjdę za niego. A może chce żebym zaakceptowała ich związek i była dobrą kochającą żoną która pozwoli mu na zdradę. Tak na serio to się cieszę że nie muszę wychodzić za mąż szczególnie za niego.~
- Niczego nie zakładam i nigdzie nie idę!- mam już go dość.
- Dobrze na pierwsze się zgadzam ale idziesz ze mną! - powiedział to tak głośno i strasznie że nie widziałam co zrobić.
Zaczął mnie ciągnąć w stronę kościoła. Szarpałam się ale bez skutecznie. Ale nie dawałam za wygraną. W pewnym momencie wpadłam na świetny pomysł i w tej oto chwili przestałam się szarpać.
- Nareszcie kicia zmądrzała- powiedział kpiąco.
~Tak kicia zmądrzała... Poczekaj tylko dojdziemy do kościoła.~ Pomyślałam kpiąco.
____________________________________________________________________________
~myśli bohaterów~
Kolejny rozdział mam nadzieję że się podoba za wszystkie błędy przepraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro