Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18. Jaki ślub?

3/3

Pov. Alice

Obudził mnie hałas dochodzący z końca pokoju. Obudziłam się i zobaczyłam Ivana, który szukał czegoś w szafkach. Zastanawiałam się co on tu robi i czego szuka.

- Co robisz?- zapytałam przecierając oczy.

- Oh obudziłem cię?- zapytał zamykając szufladę. Pokiwałam głową- Nie chciałem idź dalej spać.

- Nie szkodzi i tak miałam wstawać- powiedziałam i zeszłam z łóżka.- To nie mój pokój więc czyj?

Spojrzałam na Ivana a potem rozejrzałam się po pokoju. Duże okna były zasłonięte bordowymi zasłonami. Ściany były czarne a jedna za łóżkiem była bordowa. Łóżko było wykonane z czarnego materiału. Pościel była w kolorze ciemno szarym i białym. Na podłodze leżał duży, szary, puchaty dywan. Na środku pokoju w stronę okna stała duża czarna, skórzana kanapa a po bokach stały dwa fotele do kompletu. Naprzeciwko kanapy stał szklany stolik. Na końcu pokoju stało duże, ciemne, drewniane biurko. Biuro otoczone było wysokimi szafkami pełnych teczek.

- Mój podoba ci się?- powiedział podchodząc bliżej.

- Nie jest okropnie ciemny. Odsłonił byś zasłony chociaż.- powiedziałam wskazując okna.

- Mi się podoba- minął mnie i usiadł na łóżku- Zmieniając temat.... Kiedy był ślub? Bo nie pamiętam.

Uśmiechał się przebiegłe a ja nie wiedziałam o co chodzi. Jaki ślub? Kogo? Z kim?

- Jaki ślub?- zapytałam zaskoczona.

- Pamiętasz cokolwiek z wczoraj?

Zastanowiłam się chwilę. Ostatnia rzecz jaką pamiętam to rozmowa o tym jaki świat byłby piękniejszy bez Ivana, Noa i ewentualnie Max'a. On jako jedyny był kwestią sporną.

- Eeee.... Nie za bardzo- uśmiechnęłam się zakłopotana.

- Usiądź- wskazał miejsce na łóżku koło siebie.

Gdy usiadłam patrzył przez chwilę na mnie nad czymś się zastanawiając.

- Więc tak wczoraj wieczorem dziewczyna, która jest pokojówką Juli powiedziała, że nie ma was w jej pokoju. Kazałem przeszukać całą posiadłość a gdy powiedziano mi, że moje ulubione auto zniknęło domyśliłem się gdzie jesteście.

- Nie rozumiem- przerwałam mu.

- Julia jest dla mnie jak siostra i na ogół dobrze się dogadujemy, ale to nie oznacza, że nigdy nie robimy sobie na złość. Ona zawsze gdy idzie pić bierze moje ulubione auto.

- Ale dlaczego?- dopytałam zaciekawiona tej dziwnej tradycji.

- Uważa to za świetną zabawę, ponieważ nie wiadomo czy akurat dziś nie stracę czegoś co kocham.

- I pozwalasz jej na to? Nie boisz się że któregoś dnia usłyszysz, że twoje ukochane auto jest w opłakanym stanie?

- Nie to nie jest rzecz, którą kocham najbardziej.

- Naprawdę a co kochasz najbardziej?- zapytałam ciekawa co może kochać osoba taka jak on.

On tylko wzruszył ramionami i zmienił temat:

- Wracając gdy przyjechaliśmy pod klub chcielibyśmy was zabrać do domu, ale stawiałyście opór w szczególności ty- spojrzał na mnie wymownie a ja uśmiechnęłam się niewinnie- Wpadliśmy na twojego ex gdy chciałaś odejść i wtedy powiedział że jesteś jego żoną.

- W jego snach- powiedziałam z odrazą a chłopak się lekko zaśmiał.

- Wtedy powiedziałaś że jesteś moją żoną- mówiąc to przybliżył swoją twarz do mojej.

Odsunęłam się trochę a on uśmiechnął się z triumfem.

- Powiedziałam tak tylko dlatego, że podoba mi się życie tutaj a nie z nim. I to wcale nie oznacza, że łączy nas relacja romantyczna. A teraz wybacz idę napawać się życiem bez ciebie w pobliżu.

Wyszłam zażenowana i modliłam się tylko o to by nie poszedł za mną. Skręciłam w stronę schodów i wpadłam na kogoś.

- Przepraszam- powiedziała Julia podając mi dłoń. Wstałam z podłogi.

- Nic się nie stało. Co tam u ciebie?- zapytałam schodząc po schodach.

- Okropnie a u ciebie?- powiedziała a ja dostrzegłam, że jest równie zażenowana jak ja.

- Też okropnie przez najbliższy chyba rok będę unikać Ivana.

- A ja Noa- zakryła twarz rękoma i pokręciła głową.

- Chcesz pogadać?- zapytałam stając przed schodami.

- Chętnie. Ciekawe co u Toni.- ruszyła w stronę swojego pokoju.

- Myślę że nie najgorzej skoro ona i Max są razem.

- Masz rację szczęściara.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro