14. A więc czas zacząć pijackie opowieści
Maraton 2/2
Postanowiłyśmy wracać do domu. Tak naprawdę dziewczyny chciały jeszcze iść do klubu na imprezę, ale ja wolałam wracać. Nigdy nie wiadomo co jaśnie panu się przypomni. W drodze do domu.....
Weszłam do domu trochę przestraszona. Nie wiedziałam jak Ivan zareaguje. Dziewczyny też były przerażone, ale powiedziały, że mają plan jak go udobruchać. Zaufałam im, ale nie wiem czy powinnam. Powiedziały, że to ja muszę wybadać grunt, ponieważ jestem jego mate i nie zrobi mi krzywdy. To nie było zbyt duże pocieszenie. Weszłam do gabinetu, ale... Nie było go. Wyszłam na korytarz by popytać innych ludzi czy go nie widzieli. Dowiedziałam się że wszedł do mojego pokoju. Weszłam tam. Niestety był tam.
Następny dzień
Pov. Ivan
Wstałem z okropnym bólem głowy. Usłyszałem cichy śmiech. Podniosłem się do pozycji siedzącej i zauważyłem dziewczynę siedzącą na łóżku.
- Z czego się śmiejesz kobieto. Głowa mnie boli- powiedziałem oschle.
Dziewczyna cały czas się śmiała. Spojrzałem na nią wzrokiem w stylu "mów bo inaczej zamorduje".
- N-nie p-pamiętasz nic?- ledwo powiedziała nadal się śmiejąc.
- Nie- rzuciłem krótko.
- Żałuj.... To było świetne
Alice zaczęła turlać się po pościeli. Musiałem czekać chyba z pół godziny by przestała się śmiać.
- Skoro uspokoiłaś się...opowiesz mi z czego się tak śmiejesz?- zapytałem.
- Pewnie, ale pod jednym warunkiem oki?- powiedział słodkim głosem.
- Jakim?- zapytałem zniecierpliwiony.
- Ja mówię ci co wczoraj odwaliłeś po pijaku a ty odpowiesz mi szczerze na każde moje pytanie.
- Max. 10 pytań pasuję?- zapytałem
- No okey niech będzie.
- A więc mów- ponagliłem.
- A więc czas zacząć pijackie opowieści- zaśpiewała.
Zaczęła opowiadać:
Weszłam do pokoju i usłyszałam twój głos. Zobaczyłam, że drzwi do łazienki są otwarte więc tam poszłam.
- Jesteś okropna... Jak tak możesz... Avada kavada...
Siedziałeś przy toalecie i rozmawiałeś z nią. Był to tak komiczny widok, że uznałam, że nie będę przeszkadzać.
- Nie dobra szafa do Narni... Czemu się skurczyłaś.... Jak teraz pogadam z lwem.... Lwie słyszysz mnie....
Wtedy mnie zauważyłeś... niestety.
- Alice kochana ty moja a ty wiesz....
- Co?
- Pszczółka Maja sobie lata ooooo zbiera nektar gdzieś na kwiatach...
- Dobrze się czujesz?
- Przewybornie a ty kochanie?
- Nie nazywaj mnie tak.
- Ja mówiłem do mojego kochanie a nie do ciebie
Zacząłeś krzyczeć na prysznic. Potem włączyłeś wodę i zacząłeś się bić z latającym we wszystkie strony prysznicem. Gdy zalałeś pół łazienki wyłączyłam wodę. Zacząłeś krzyczeć że wygrałeś. Byłeś cały mokry dlatego zdjąłeś koszule i wyrzuciłeś przez okno. Po czym położyłeś się na łóżko i powiedziałeś, że idziesz spać. Ale to wcale nie był koniec. Śniłeś o jakimś Romku i mówiłeś że jest sexbomba.
Dziewczyna przestałam mówić a ja.... Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać.
- Dobra dawaj swoje pytania ale pamiętaj jeśli ktoś dowie się co wczoraj zrobiłem skończy to się dla ciebie bardzo źle... Zrozumiano?
- Oczywiście- zasalutowała mi - Przechodząc do pytań to.... Po pierwsze kim jest mate?
- Na pewno chcesz wiedzieć?- dopytałam.
- Tak
- Okey... A więc wiesz co to jest wilkołak?
- Tak to fikcyjny stwór z książek a czemu pytasz?
- Ja jestem wilkołakiem- powiedziałem poważnie.
Alice zaczęła się śmiać.
- Nie rozśmieszaj mnie bo z....
Zmieniłem się w wilka a dziewczyna spadła z łóżka. Zaczęła drżeć się w niebo głosy. Zamieniłem się z powrotem w człowieka. Weszłem na łóżko i spojrzałem na dziewczynę z góry.
- Przestałaś już?- zapytałem znudzony
- T-tak?
- Dawaj następne pytanie bo nie mam czasu.
- Nie zrobisz mi krzywdy prawda?- zapytała przerażona
- Nie... Nie mogę skrzywdzić swojej mate.- podałem jej rękę i wciągnąłem na łóżko.
- Czemu twój pokój jest również moim pokojem?
- Bo jesteś moją mate- przyblizyłem się do dziewczyny.
Chciałem ją pocałować, ale przestraszyła się i mnie odepchnęła. Zaśmiałem się i zapytałem:
- Jeszcze jakieś pytania?
- Nie- odpowiedziała chyba zła.
- Jeśli coś będziesz chciała to jestem w swoim biurze- zaśmiałem się.
Wychodząc skorzystałem z nie uwagi dziewczyny i pocałowałem ją w czoło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro