Rozdział IX
Kiedy się budzę i tym razem jestem sama. Słyszę tylko miarowe pikanie maszyn, do którego już się przyzwyczaiłam. Podoba mi się ta cisza. Mogę zebrać myśli.
Za dużo informacji otrzymałam odkąd tu jestem. Wróć. Jestem? Czy mnie nie ma? A jak jestem tu, to nie ma mnie w drugim świecie?
A skoro jednak tu jestem, to gdzie jest owe tu?
I nie chodzi mi o to gdzie fizycznie jestem, nie o szpital w którym się znajduję. Zastanawiam się czym jest to miejsce, jednak w szerszym znaczeniu „miejsca". Dlaczego nagle żyję w dwóch światach? Co stało się ze mną w momencie wypadku? Dlaczego wtedy obudziłam się tu? Nie, właściwie się nie obudziłam. Nie wiem jak nazwać stan, w którym się znajduję. Przypomniałam sobie pierwszą rozmowę Isy i Willa którą słyszałam. Od całego zajścia tutaj minęła wtedy doba. Od wypadku też. Uświadamiam sobie że w obu światach w jednym, tym samym momencie, otarłam się o śmierć. Czy to dlatego teraz w jakiś sposób wszystko połączyło się w jedno? Czy oprócz uszkodzonego płuca i utraty ręki uderzyłam się także w głowę? Na początku myślałam, że to sen. Jednak niemożliwym jest, by śnić jeden sen, tyle nocy, i by był on spójny i miał tak wiele szczegółów.
Nie wiem co się dzieje. Z jednej strony jestem cholernie przerażona, a z drugiej niesamowicie zafascynowana. Spotkało mnie coś niezwykłego. Moje życie zawsze było tak okropnie zwyczajne. Przynajmniej to którym ja żyłam, bo najwidoczniej życie mojej bliźniaczki było zupełnie inne od tego, które znam. Kiedy myślę o tym, ile ona przeszła, robi mi się smutno. Nie potrafię wyobrazić sobie jak bardzo musiała cierpieć, jak wielki był ból który popchnął ją do takiego czynu. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć ludzi z problemami, takimi jak samookaleczanie czy zaburzenia odżywiania. Wykraczało to poza moje pole rozumowania. Bo jak można świadomie chcieć się zniszczyć? Jak bardzo trzeba nienawidzić siebie, by się krzywdzić? Chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Taki przerywnik trochę, aczkolwiek mimo wszystko konieczny. Jesteśmy już za połową tego opowiadania, już zaraz wszystko zacznie się wyjaśniać. Wiem że opo jest dość krótkie, ale to pierwsze opowiadanie jakie udało mi się napisać od początku do końca, mam nadzieję że Wam się podoba :) Ale proszę o szczerą opinię, przyjmę każdą krytykę :)
Zaczynam pisać coś kolejnego, ale zobaczymy jak wyjdzie, może i to wrzucę na wattpada :')
Miłego weekendu, Kropeczka :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro