Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sex change ||Ziam

Pomysł od Madxxo ♥ Twórczyni tej cudownej okładki, która jest aktualnie ♥

Liam 17lat

Zayn 18 lat

1,7 tyś słów

Liam POV

- No dalej Li! Będziemy się dobrze bawić! - zapewniała mnie Chloe.

- Wiesz, że Cię nienawidzę? - westchnąłem.

- Wiem, że mnie kochasz. - cmoknęła do słuchawki telefonu - Przyjdź po mnie o 20.00. - rzuciła i rozłączyła się.

Westchnąłem i opadłem na łóżko, Chloe jest moją przyjaciółką od dobrych 7 lat, wie o mnie wszystko i wspierała mnie w moich decyzjach, co nie znaczy że nie wkurwia mnie prawie na każdym kroku. Poszedłem do łazienki i oparłem się o blat z umywalką, nie byłem na żadnej imprezie od czasu operacji, zdjąłem koszulę i spojrzałem na blizny na mojej klatce piersiowej, urodziłem się jako dziewczyna, ale z czasem jak dorastałem, miałem wrażenie że moja dusza została umieszczona w złym ciele. Oczywiście rodzice prowadzali mnie po psychologach, aż w końcu dostałem opinie od nich i potem po masie papierkowej roboty zezwolenie na operację zmiany płci, którą przeszedłem jeden dzień po 16 urodzinach, tuż po zakończeniu terapii hormonami. Chloe była prze mnie przy tym wszystkim i wiedziałem, że mogę na nią liczyć, mimo że ta dziewczyna jest szalona, jest też bardzo ładna ma długie, blond włosy i niebieskie oczy, a do tego jest szczupła, złamała już nie jedno męskie serce, ale nie dlatego że to ją bawiło, ale dlatego że jest lesbijką i zazwyczaj faceci startujący do niej załamywali się po tej informacji. Wziąłem szybki prysznic, założyłem jeansy, do tego dobrałem czarną bluzę z białymi cyframi i czapkę z daszkiem, którą założyłem tył na przód. Z mojego pokoju wziąłem telefon i portfel po czym zszedłem na dół, gdzie byli moi rodzice. 

- Mamo? - krzyknąłem.

- W kuchni! - odpowiedziała.

- Wychodzę. - odparłem, a kobieta odwróciła się patrząc na mnie zdziwiona.

- Gdzie? - spytała.

- Na imprezę z Chloe. - westchnąłem.

- To cudownie Liam, chyba muszę podziękować Chloe za wyciąganie Cię z domu. - zaśmiała się mieszając coś w garnku. 

- Oczywiście. - przewróciłem oczami - To ja idę.

- Baw się dobrze i nie przejmuj się godziną. - rzuciła, a ja pokręciłem głową bo każda inna matka określiłaby porę o której ma wrócić jej dziecko do domu. Chloe oczywiście nie mogła przepuścić okazji i zrobiła po drinku dla mnie i dla siebie, poszliśmy na taras gdzie była większość znajomych nam osób.

- Siema Louis. - przywitałem się z chłopakiem. 

- Liam! Chloe! - chłopak nas uścisnął - Dobrze się bawicie?

- Dopiero przyszliśmy. - odparła dziewczyna.

- Trzymaj Tommo. - usłyszałem nieznany mi głos i spojrzałem na chłopaka o dość egzotycznej urodzie.

- Właśnie to jest Zayn mój kumpel ze starych lat, a to Liam i Chloe chodzimy razem do klasy. - przedstawił nas sobie, a my uścisnęliśmy sobie ręce.

Nie żałowałem, że poszedłem na tą imprezę, świetnie się bawiłem i okazało się, że złapałem świetny kontakt z Zaynem, nawet wymieniliśmy się numerami telefonów, żeby spotkać się na jakieś piwo, albo pograć razem w gry na konsoli. Odprowadziłem Chloe do domu, miałem ochotę zrobić jej krzywdę bo narzekała przez cały czas, że nie znalazła żadnej dziewczyny dla siebie bo żadna nie była homoseksualna. Do siebie dotarłem po 3 nad ranem, rozebrałem się do bokserek, opadłem na łóżko i niemal od razu zasnąłem.

***

Zayn: Będę dziś, więc spotkamy się u Louisa ;)

Liam: To super, w takim razie do zobaczenia :)

Tym razem Louis organizował imprezę i dostałem zaproszenie na nią, tak samo jak Chloe, z resztą umówiliśmy się, że będę dziś u niej nocował. U Louisa byliśmy punktualnie o 21.00, impreza się już dość rozkręciła, przywitaliśmy się z naszymi znajomymi i po prostu dobrze się bawiliśmy. Kilka drinków później czułem, że wszystko wiruje, ale mój nastrój jest nadzwyczaj dobry, szalałem ze wszystkimi na parkiecie i śpiewałem znane piosenki, Zayn śmiał się ze mnie, ale gdy zauważył że potykam się o własne nogi, zaprowadził mnie na świeże powietrze. Oczywiście byłoby zbyt spokojnie, gdybym nic nie zrobił, stwierdziłem że mam a dużo energii i postanowiłem pobiegać, a że dom Louisa był trochę dalej od centrum znalazłem się na jakimś polu i słyszałem jak Zayn za mną krzyczy, ale nie przejmowałem się tym. Przystanąłem i odwróciłem się bo chciałem mu coś powiedzieć, ale chyba się tego nie spodziewał bo wpadł na mnie, oboje przewróciliśmy się i wylądowaliśmy na ziemi. Zacząłem śmiać się jak głupi, a gdy otworzyłem oczy Zayn przyglądał mi się uważnie, złapałem go za koszulkę i przyciągnąłem do siebie łącząc nasze usta, z lekkim opóźnieniem ale oddał mój pocałunek. Gdy się ode mnie oderwał dotarło do mnie co się właśnie stało, poderwałem się zrzucając go z siebie i po prostu zostawiając go pobiegłem do domu Louisa. 

Zayn POV

Siedziałem na ziemi skołowany przez to co się przed chwilą stało, Liam mnie pocałował, ale ja sam oddałem pocałunek. Za dużo alkoholu, zdecydowanie za dużo alkoholu, ja jestem pod wpływem, a Liam to już w ogóle, do tego przecież jestem hetero, mam tylko nadzieję że w swoim pędzie dotarł do domu Louisa. Sam tam poszedłem wolnym krokiem, a gdy byłem na miejscu zapytałem Tommo czy widział Liama, ale ten powiedział że Chloe wzięła go ze sobą do domu. Ja dziś nocowałem u Louisa, więc postanowiłem już się położyć, poinformowałem o tym przyjaciela i poszedłem do pokoju gościnnego.

Przez kolejne kilka dni Liam nie odpisywał na moje smsy, ani nie odbierał moich telefonów, Louis mówił że normalnie chodzi do szkoły i prosiłem go, żeby przekazał Liamowi żeby się ze mną skontaktował i podobno powiedział mu, że zrobi to, ale ja dalej nie mam, żadnej informacji. Dlatego właśnie stoją przed drzwiami domu chłopaka i czekam, aż ktoś mi otworzy, po chwili w progu pojawiła się pani Payn i uśmiechnęła się szeroko na mój widok.

- Zayn słonko! Jak dobrze Cię widzieć! - wpuściła mnie do środka.

- Dzień dobry, jest Liam? - spytałem.

- U siebie. - uśmiechnęła się.

- Dziękuję. - odparłem.

Wszedłem po schodach na piętro i stanąłem przed drzwiami do pokoju chłopaka, nie myśląc za dużo wszedłem do środka, zdziwiłem się widząc go bez koszulki, co więcej miał dwie dość spore blizny na klatce piersiowej, które dość mocno mnie zdziwiły, Liam w popłochu złapał pierwszą lepszą koszulkę i ją szybko założył.

- Co tu robisz Zayn? - rzucił.

- Tak Ciebie też miło widzieć. - przewróciłem oczami.

- Więc? - westchnął.

- Nie odzywasz się do mnie choć dobijałem się do Ciebie, ale nie raczyłeś oddzwonić albo chociaż odpisać. - odparłem.

- Miałem gorsze dni okej? - westchnął.

- Więc teraz możemy spędzić razem czas? Pograć w coś? Obejrzeć? - zaproponowałem.

- Jasne. - uśmiechnął się.

W czasie, gdy zrobiliśmy sobie przerwę między kolejnymi rundami gry, przypomniałem sobie o czymś.

- Liam co to za blizny? - rzuciłem.

- Ja, umm, jakby to powiedzieć... - plątał się w swoich słowach.

- Nie musisz mi mówić jeśli nie chcesz. - zapewniłem go.

- Nie Zayn, ufam Ci i mogę Ci powiedzieć. - wypuścił głośno powietrze - To są blizny po operacji plastycznej.

- Plastycznej? - uniosłem brwi.

- Urodziłem się jako dziewczyna, przeszedłem dużo żeby być w tym miejscu co jestem, nie było mi łatwo, ale nie żałuję. - odparł. 

- Nigdy nie powinieneś żałować tego kim jesteś. - stwierdziłem.

- I jesteś z tym w porządku? - zdziwił się.

- Jak najbardziej. - uśmiechnąłem się.

Bez większego gadania, zaczęliśmy dalej grać, nie powiem, że nie zdziwiło mnie wyznanie Liama, ale szczerze podziwiałem go za odwagę w swoich krokach. Myślałem tak przez dłuższą chwilę i zacząłem sobie uświadamiać, że nie patrze na niego jak na kumpla tylko jak na kogoś więcej, ten chłopak po prostu zaczął mi się podobać.

***

Dwa tygodnie później znowu znalazłem się pod drzwiami Liama, zapukałem i otworzył mi sam chłopak, uśmiechnąłem się nieręcznie i pomachałem mu.

- Hej Zayn, coś się stało? - rzucił.

- Nic, po prostu przyszedłem spędzić z Tobą trochę czasu. - odparłem.

- Okeej. - odpowiedział i wpuścił mnie do środka.

- Dzień dobry. - krzyknąłem.

- Nikogo nie ma. - powiedział.

- Oh okej. - wzruszyłem ramionami.

Wzięliśmy przekąski z kuchni i poszliśmy do pokoju chłopaka, przez cały czas bawiłem się swoimi palcami i nerwowo bujałem nogę.

- Okej Zayn o co chodzi? - westchnął.

- Co? - spojrzałem na niego.

- Widzę, że coś jest nie tak. - stwierdził.

- Kocham Cię Liam, uświadomiłem to sobie ostatnio, najpierw był ten pocałunek po którym próbowałem sobie wszystko ułożyć i odrzucić od siebie myśl, że mógłby podobać mi się chłopak, jednak nie potrafiłem i kocham Cię. - wyznałem.

Przez chwilę wyglądał na zaskoczonego, ale potem przybliżył się i połączył nasze usta, przejąłem inicjatywę i pogłębiłem ten pocałunek. Pchnąłem go na łóżko i zawisnąłem nad nim, przejechałem ustami po jego szczęce i zjechałem do szyi, gdzie na chwilę zostałem. Niekontrolowany jęk wyszedł z jego ust na co się uśmiechnąłem, chciałem podciągnąć jego koszulkę do góry, ale on złapał mnie za ręce.

- Liam, jesteś piękny taki jaki jesteś, nie musisz się wstydzić. - spojrzałem mu w oczy, a on puścił moje ręce.

Niedługo później zostaliśmy w samych bokserkach, a ja obcałowywałem ciało chłopaka, zsunąłem lekko jego bokserki i zostawiłem malinkę na biodrze po czym kompletnie pozbyłem się jego bielizny. Ująłem jego erekcję i przejechałem kilka razy dłonią po niej po czym przejechałem po niej językiem, chłopak zakrył dłońmi twarz jęcząc, uśmiechnąłem się na ten widok i kontynuowałem to co robiłem wcześniej. Podstawiłem swoje palce do ust Liama, a on automatycznie zaczął je ślinić, rozpraszał mnie wodząc po nich językiem. Odsunąłem się od niego i poprawiłem na łóżku.

- Mogę? - spytałem.

- Tak, no dalej Zayn. - jęknął.

Zaśmiałem się, ale wsunąłem w niego pierwszy palec, widziałem że się skrzywił więc poczekałem chwilę, a potem zacząłem nim ruszać i tak też było z kolejnymi palcami, Liam wił się po łóżku, a ja drugą ręką trzymałem jego biodro i próbowałem utrzymać go w miejscu w miarę możliwości. 

- Zayn proszę! - skomlał.

- O co? - zaśmiałem się.

- Cholera wejdź we mnie! - podniósł głos.

Wyjąłem z niego palce i po chwili zastąpiłem je moim członkiem, Liam krzyknął i mocno złapał moje ramiona, odetchnął parę razy i dał mi znać, że mogę się poruszyć. Był tak ciasny wokół mnie, miałem wrażenie że skończę szybciej niż powinienem, poruszałem się wolniej jednocześnie pompując jego erekcje. Niedługo później doszedł na swoją klatkę piersiową z głośnym jękiem i zacisnął się wokół mnie przez co ja doszedłem od razu po nim. Opadłem na niego próbując unormować swój oddech, przyłożyłem swoje czoło do jego po czym pocałowałem go krótko.

- Też Cię kocham Zayn. 

*****************************************************************

Zapraszam >>>>>

♥ Holiday madness || Ziall

♥ Sweet lies || Ziall

ziallxziall

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro