Problematic ex-girlfriend || Ziall
Pomysł od DominikaTomczak ♥
Niall - 20 lat
Zayn - 20 lat
900 słów
Niall POV
Był weekend godzina dwudziesta, a ja siedziałem nudząc się na jakimś rodzinnym spotkaniu, moja mama w końcu zlitowała się nade mną i pozwoliła mi opuścić spotkanie i wrócić do mieszkania, które dzieliłem z Zaynem. Pożegnałem się ze wszystkimi i spacerem ruszyłem w odpowiednim kierunku. Z Zaynem jesteśmy razem od ponad roku, chodziliśmy razem do liceum, zaczęło się od pocieszania go po zerwaniu z dziewczyną, a skończyło się na tym, że sami jesteśmy razem. Muszę przyznać, że mulat jest ideałem faceta co najmniej raz w tygodniu w szkole witał mnie kwiatami lub pluszakami, przygotowywał dla mnie lunche i zabierał na spontaniczne randki, teraz jest trochę ciężej, ja studiuję, on poszedł do pracy i wraca padnięty do domu, po czym zasypia. Nie zdziwiłbym się, gdyby już spał kiedy wrócę, a jest dopiero 21.30. Włożyłem klucz do zamka i otworzyłem drzwi, były zamknięte tylko u góry co oznaczało, że Zee jest w domu. Od razu ruszyłem w stronę naszej sypialni, wchodząc po schodach usłyszałem dziwny jęk, podszedłem bliżej drzwi i zamarłem.
- Ohh Zayn mocniej. - powiedział wyraźnie damski głos.
Otworzyłem drzwi i spełniły się moje najgorsze wizje, była dziewczyna mojego chłopaka siedziała na nim okrakiem i nie miała na sobie stanika, nie wiedziałem co robić, krzyczeć, płakać czy uciekać. Zayn patrzy na mnie równie zszokowany, widzę że chce coś powiedzieć, więc go uprzedzam.
- W porządku Z-Zayn, ja już sobie emmm pójdę. - łzy w moich oczach rozmazują mój obraz, ale kieruje się do schodów i zakładam buty
Zayn POV
- W porządku Z-Zayn, ja już sobie emmm pójdę. - rzuca Niall i znika mi z pola widzenia.
- Co do kurwy. - warczę i zrzucam z siebie blondynkę, po czym rzucam się biegiem na dół - Niall. - krzyczę widząc jak blondyn jest już za drzwiami.
- Jest w porządku Zayn, pa. - powiedział i poszedł sobie.
Byłem wściekły, wróciłem do sypialni gdzie dalej przebywała moja była dziewczyna, blondynka leżała na moim i Nialla łóżku, dalej nie mając na sobie biustonosza.
- No jesteś Zayney. - pisnęła - Skoro pozbyliśmy się już tej irytującej blondynki to może się zabawimy?
- Czy Ty jesteś chora? Jakim cudem weszłaś do tego domu? - złapałem się za głowę.
- Czy to ważne? - przewróciła oczami.
- Jak kurwa? - krzyknąłem.
- Zostawiłeś otwarte okno na dole. - wzruszyła ramionami.
- I tak po prostu stwierdziłaś, że zajebistym pomysłem będzie włamanie się i upozorowanie mojej zdrady? Do kurwy byłem zmęczony po pracy i spałem. - pociągałem za końcówki włosów.
- Zayn przecież wiem, że za mną tęsknisz. - zagryzła wargę - Głupi Horan mi Cię odbił, ale ja dam Ci kolejną szansę. - zaczęła iść na czworaka w moją stronę.
- Przypomnę Ci, że to Ty mnie zdradziłaś, a ja Cię na tym przyłapałem. - odsunąłem się jak najdalej od niej.
- Zapomnijmy o wszystkim i zacznijmy od początku. - poprosiła.
- Masz pięć minut żeby się stąd wynieść inaczej dzwonie po policję. - stwierdziłem.
- A-Ale Zayn. - jej oczy powiększyły się.
- Zgłoszę włamanie. - powiedziałem poważnie co na szczęście podziałało na dziewczynę i po chwili zostałem sam.
***
Nie miałem pojęcia co wymyśli moi przyjaciele, siedziałem nie wiem gdzie z opaską na oczach, wyczułem tylko palcami, że przede mną stoi stolik. Harry i Louis moi przyjaciele z liceum, którzy także są razem obiecali mi pomóc pogodzić się z Niallem, ale nie powiedzieli mi na czym to będzie polegać. Nie należałem do osób cierpliwych, już kilka razy miałem ochotę zdjąć tą opaskę, ale ostatkami sił się powstrzymywałem. W końcu poczułem dłonie przy mojej twarzy i w końcu opaska została zsunięta z moich oczu, zamrugałem kilka razy i spojrzałem na blondyna przede mną, jego oczy błyszczały i wydawał się być zadowolony moim towarzystwem. Chłopak trzymał w ręku kopertę na której było napisane "Larry".
- Co to? - spytałem.
- Nie wiem leżało na stoliku. - odparł i cholera tęskniłem za jego delikatnym głosem, blondyn otworzył kopertę i zaczął czytać.
- Drogi Niallu i Zaynie, nie mogliśmy patrzeć na Was obu smutnych, wiemy jak bardzo się kochacie i nie pozwolimy, abyście to zaprzepaścili. Mamy nadzieję, że nasz pomysł na randkę Wam się spodoba, płatki róż, kolacja i morze w tle. Wierzymy, że po dzisiejszym wieczorze Ziall będzie prawdziwy. Pozdrawiamy Larry♥" - Niall uśmiechnął się.
- Płatki róż? - uniosłem brew.
- Są rozsypane od samego wejścia na plaże i prowadzą, aż tu do stolika. - wskazał za siebie.
- Miło ze strony chłopaków. - stwierdziłem.
- To co jemy? - blondyn usiadł na przeciwko mnie.
Przez cały posiłek posyłaliśmy sobie małe uśmiechy i wymienialiśmy krótkie zdania, muszę przyznać, że jedzenie było pyszne za co pewnie odpowiedzialny jest Harry, zdziwiłem się gdy mój telefon zawibrował.
- Przepraszam. - uśmiechnąłem się niezręcznie i otworzyłem wiadomość.
Od: Harry
Dolna kieszeń marynarki, zapewne wiesz co z tym zrobić ;)
Schowałem telefon i wyjąłem pudełeczko z kieszeni, dobrze że Niall siedzi po drugiej stronie stołu i nie widzi tego co trzymam w dłoni. To pierścionek zaręczynowy, który kupiłem miesiąc temu, nie mogłem być bardziej wdzięczny Harry'emu że o tym pomyślał, wziąłem głęboki wdech. Teraz, albo nigdy.
- Niall. - zwróciłem jego uwagę wstając, gdy akurat popijał wino - Wiem, że ostatnio nie było między nami najlepiej, ale kocham Cię i nigdy w życiu bym Cię nie zdradził, więc chciałbym Ci zadać jedno pytanie. - odparłem i uklęknąłem przed nim - Niallu Jamesie Horanie czy uczynisz mie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moim mężem? Moją miłością?
- Tak Zaynie Javadd'ie Maliku, zostanę Twoim mężem i Twoją miłością. - odparł z szerokim uśmiechem.
Włożyłem pierścionek na jego palec i złączyliśmy nasze usta, jestem najszczęśliwszym mężczyzną na całym świecie.
**************************************************************
Zapraszam >>>
♥ Holiday madness || Ziall
♥ Sweet lies || Ziall
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro