Photomodel || Larry
Pomysł od DominikaTomczak ♥
Harry - 24 lata
Louis - 23 lata
1,1 tyś słów.
Louis POV
Mija miesiąc od kiedy szukam pracy, tu za mało doświadczenia, tam za mało płacą w stosunku do ilości pracy, mam już serio dość i czasami chciałbym to w cholerę rzucić. Jak zwykle co rano kupiłem gazetę i przy porannej kawie przeglądałem kolejne ogłoszenia. Oczywiście milion ogłoszeń "zatrudnię kelnera/kelnerkę" do czego się nie nadaję, bo zapewne połowa mojej pensji poszłaby na zbite naczynia, jeszcze więcej ogłoszeń w których brakowało mi kwalifikacji, ale jedna oferta zwróciła moją uwagę " Przyjmę do pracy fotomodela od zaraz. Nie wymagam doświadczenia, atrakcyjne zarobki" spisałem na kartce adres studia fotograficznego, dokończyłem śniadanie i poszedłem się przebrać. Wybrałem czarne rurki, bordową koszulę i czarne vansy, ułożyłem włosy i obejrzałem się dokładnie w lustrze, mam nadzieję że dadzą mi chociaż szansę się pokazać.
Pół godziny później wszedłem niepewnie do studia fotograficznego, przy recepcji stał całkiem przystojny facet, był szczupły, miał brązowe włosy, które wywinięte były w każdą możliwą stronę, mogę się założyć że był modelem, miał do tego świetne warunki.
- Dzień dobry przyszedłem w sprawie ogłoszenia. - zwróciłem się do recepcjonistki.
- Oh świetnie! Harry zaprowadzisz pana do szefa? - recepcjonistka rzuciła do chłopaka.
- Jasne. - wzruszył ramionami i się do mnie uśmiechnął.
- Tylko najpierw musi pan wypełnić dokumenty. - podała mi trzy kartki, a po ich uzupełnieniu wcześniej wspomniany chłopak zaprowadził mnie jak się domyślam do gabinetu szefa i wyszedł.
- Dzień dobry. - powiedziałem nieśmiało.
- Witaj - spojrzał w kartki - Louis. Pozwolisz, że najpierw Cię zmierzymy? Poprosiłbym Cię też o zdjęcie koszuli. - odparł.
Niepewnie to zrobiłem, mężczyzna zmierzył mnie, kazał mi się kilka razy obrócić i przejść po gabinecie, a potem usiąść na krzesełku. Moje oczy zostały zasłonięte, a ręce z tyłu związane, chciałem się wyrwać, ale nie byłem na tyle silny, ktoś zdjął moje spodnie, buty i skarpetki, potem poczułem że zostałem podniesiony, a po chwili posadzony na jakąś kanapę. Zdjęto mi opaskę z oczu, po czym przyprowadzono też to pokoju Harry'ego, spojrzał na mnie zaskoczony, ale po chwili uśmiechnął się zadziornie. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że pokój jest praktycznie cały biały, kanapa brudnoczerwona, a kilka metrów ode mnie stoi fotograf z całą ekipą, dziwnie czułem się będąc związanym w samych bokserkach. Spojrzałem na Harry'ego, który oblizał wargi, pochylił się do mnie i pocałował mnie, byłem zdezorientowany, ale nie oddałem pocałunku, mężczyzna zaczął mnie dotykać i bawić się gumką moich bokserek, co raz słyszałem pstryknięcie aparatu.
- Spokojnie skarbie, rozluźnij się. - mruknął Harry - Jesteś taki piękny, taki delikatny.
Moje bokserki lądują gdzieś w kącie, a ja zaczynam trząść się z przerażenia, Harry przekręca mnie tak, że leżę klatką piersiową na podłokietniku kanapy i jestem wypięty w jego stronę. Nie widzę co robi, ale mój świat runął, gdy poczułem w sobie jego palec, krzyknąłem w pewnym sensie z bólu, ale w drugim sensie w rozładowaniu emocji, wiedziałem że nikt tu mi nie pomoże. Chłopak rozciągnął mnie, a potem wszedł we mnie, czułem bezradny, łzy spływały po moich policzkach, a ja byłem po prostu gwałcony. Gdy poczułem jak Harry mnie wypełnił i wyszedł ze mnie, odetchnąłem bo zaraz potem moje ręce zostały rozwiązane, rzuciłem się do biegu nie zważając na nic, wpadłem do jakiegoś pomieszczenia, które przypominało jakiś schowek, rozejrzałem się i zobaczyłem karton z ubraniami, wziąłem jakieś dresy i koszulkę, po czym wymknąłem się z studia i od razu pojechałem do domu. Zamknąłem się na przysłowiowe cztery spusty i po prostu rozryczałem się jak dziecko, nie miałem nawet komu się wyżalić, moi rodzice zginęli w wypadku jak byłem mały, więc praktycznie większość życia mieszkałem w domu dziecka, a przyjaciół nie mam.
***3 tyg później****
- Już idę. - krzyknąłem słysząc pukanie do drzwi.
Podszedłem do nich i bez dłuższego zastanawiania się otworzyłem je i zamarłem, przede mną stał Harry, ten sam chłopak, który zgwałcił mnie.
- Jeśli nie znikniesz mi z oczu za pięć sekund zacznę krzyczeć i wezwę policję. - powiedziałem pewnie.
- Louis spokojnie. - odparł i zaczął się do mnie zbliżać.
- Proszę nie, proszę nie, proszę nie. - zacząłem mówić płaczliwie widząc jak zbliża się do mnie.
Harry POV
Dziwnie czułem się z myślą, że Louis się mnie boi, na początku przyszedłem do jego mieszkania, żeby go podejść i przywrócić na plan zdjęciowy, odwiedzałem go codziennie, można powiedzieć że zaprzyjaźniliśmy się. Louis za każdym razem jak próbowałem zrobić wobec niego jakikolwiek krok, zastrzegał sobie że nie życzy sobie żadnego wulgarnego ruchu z mojej strony, a ja ledwo byłem w stanie się powstrzymać. Siedziałem na kanapie w jego salonie, podczas gdy on brał prysznic, postanowiłem zaryzykować, rozebrałem się przed łazienką do bokserek i wszedłem do środka, chłopak chyba nawet nie zorientował się, że nie jest sam w pomieszczeniu. Zdjąłem ostatnią część garderoby i nie robiąc gwałtownych ruchów wszedłem do niego pod prysznic i ułożyłem dłonie na jego biodrach, jego ciało się spięło, cały zesztywniał, więc zacząłem szeptać do jego ucha i uspokajać go.
- Chcę spróbować od początku Lou. - objąłem go, a on obrócił się przodem do mnie w moich ramionach.
- Okej. - wydusił z siebie.
Pocałowałem go delikatnie, co odwzajemnił, dłońmi wodziłem po jego plecach i zsunąłem je na pośladki, które ścisnąłem, a on jęknął w moje usta. Po niedługim czasie poczułem jego twardego już członka ocierającego się o mnie, obróciłem go przodem do ściany i oparłem go o nią. Ucałowałem jego kark i zacząłem go rozciągać moimi palcami, jego jęki było słychać w całej łazience i zapewne poza nią także, gdy uznałem że już jest gotowy wszedłem po niego delikatnie, jak już się przyzwyczaił zacząłem się poruszać, chłopak był idealnie ciasny wokół mnie. Zanim sam doszedłem doprowadziłem go na sam szczyt, oddychał płytko i szybko, a ciepła woda obmywała nasze ciała. Zakręciłem kran i otworzyłem drzwi od kabiny, wytarłem się jako pierwszy, a potem opatuliłem ręcznikiem Louisa, przytuliłem go i zebrałem się, żeby mu coś wyznać.
- Kocham Cię Louis, przepraszam za to co wtedy zrobiłem, jest mi z tym tak bardzo źle. - objąłem go mocniej - Chciałbyś być moim chłopakiem? - spytałem.
- Tak Harry. - obrócił się, a w jego oczach były łzy.
Pocałowaliśmy się, aby przypieczętować nasz związek, Louis był tak bardzo idealny, jego charakter, jego ciało, cały on.
- Zostawisz tą pracę dla mnie? - spojrzał mi w oczy.
- Lou to jest zbyt dobrze płata praca żeby ją ot tak rzucić. - odparłem.
- Ale ja Cię kocham. - zrobił tą swoją smutną minkę.
- Też Cię kocham, ale ktoś tu chyba jest zazdrosny. - zaśmiałem się.
- Nawet jeśli to co? Mam prawo. - burknął.
- Ale ja kocham Ciebie i nikogo więcej, kocham tylko i wyłącznie mojego chłopaka Louisa Tomlinsona. - wyznałem.
- Kocham Cię Harry. - pociągnął nosem.
- A ja Ciebie Lou.
*****************************************************************
Zapraszam >>>>
♥Sweet lies || Ziall
♥Holiday madness || Ziall
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro