Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Miracle || Larry

Pomysł od Tyłek_Lou

Od autorki: Przepraszam za tak długi czas oczekiwania na prompta, ale byłam na obozie i miałam kupę pracy, więc nie miałam nawet jak napisać czegoś, bo jak tyko miałam choć chwilę wolnego to spałam. Teraz ruszam pełną parą, napiszę to co mam zaległe w skrzynce i niedługo znowu ją otworzę :3

Louis POV

W tym roku lato było nad wyraz ciepłe, promienie słońca przyjemnie ogrzewały moją skórę, a bryza dochodząca z brzegu orzeźwiała mnie i sprawiała, że temperatura była znośna. Podziwiałem widok rozchodzący się przede mną siedząc na kamiennym ogrodzeniu które znajdowało się na tarasie widokowym. Plaża pełna turystów, fale uderzające o brzeg i ptaki rozpościerające swoje skrzydła na wietrze, to było moje ukochane miejsce. W dłoniach trzymałem notes i ołówek, nie ruszam się bez nich ponieważ po pierwsze uwielbiam bazgrać bez ładu i składu, a po drugie jestem głucho-niemy i często jest to moja jedyna droga porozumienia się z ludźmi,  ponieważ jest niewielka garstka osób znająca język migowy. Zaciągnąłem się powietrzem czując typowy nadmorski zapach wymieszany z zapachem lasu rozciągającego się za mną, czułem się samotny jak przez większość czasu ostatnio. Po skończeniu szkoły dla głucho-niemych, większość moich znajomości przepadła ponieważ mieszkałem w małym miasteczku, a placówka jest oddalona od niego o jakieś 130 mil. Mam kontakt tylko z Niallem, jest to kontakt internetowy, ale lepszy taki niż żaden. Podskoczyłem w miejscu czując dotyk na swoim ramieniu, mój wzrok od razu przeniósł się na chłopaka siedzącego tuż obok mnie, przestraszył mnie swoją obecnością. Spanikowałem widząc, że mówi coś do mnie ponieważ ruszał ustami i żywo gestykulował, zakryłem jego usta ręką, a on zmarszczył czoło w geście zdziwienia. Otworzyłem notes i zacząłem szybko skrobać informacje dla chłopaka siedzącego tuż przy mnie. 

"Hi! Jestem Louis i jestem głucho-niemy, dlatego nie zareagowałem kiedy usiadłeś obok mnie lub do mnie mówiłeś'

Podałem brunetowi notes, po tym jak przeczytał informacje był widocznie zakłopotany sytuacją. Sam zaczął coś pisać, a ja zeskanowałem go wzrokiem, brązowe, dość krótkie włosy, zielone oczy, granatowa koszula z rozpiętymi trzema górnymi guzikami i wąskie, czarne spodnie eksponujące długie nogi. Musiałem przyznać, że był całkiem przystojny, wyrwał mnie z zamyślenia podsuwając mi notes pod nos.

"Ooops. Ja jestem Harry, wybacz jeśli Cię przestraszyłem, nie miałem pojęcia, że mnie nie słyszysz. Chciałem spytać co szkicujesz i czemu siedzisz zupełnie sam tutaj?"

Pokazałem chłopakowi moje bazgroły, które pochwalił, a jak tylko pokręciłem głową na to ponieważ to nie było nic specjalnego. Kolejne dwie godziny spędziliśmy na pisaniu do siebie na kartkach, pierwszy raz od dłuższego czasu czułem prawdziwe szczęści i miałem wrażenie, że ktoś spędza ze mną czas ponieważ chce, a nie musi.

***

Na myśl o kolejnym spotkaniu z Harrym w moim brzuchu wariowały przysłowiowe motylki, stresowałem się i byłem podekscytowany jednocześnie. Byliśmy umówieniu w tym samym miejscu co spotkaliśmy się po raz pierwszy. Gdy dotarłem na miejsce, brunet siedział już na kamiennym murku, uśmiechnąłem się widząc notes w jego dłoni i ołówek wetknięty za uchem. Zacząłem się do niego zbliżać, nawet chciałem go lekko przestraszyć jednak on szybciej odwrócił się i szeroko do mnie uśmiechnął. Usiadłem tuż obok niego, chłopak przytulił mnie na przywitanie na co na początku lekko się spiąłem, ale oddałem uścisk. Poczułem nagle coś dziwnego, złapałem się za głowę nie wiedząc co się dzieje, byłem przerażony, skuliłem się i kręciłem głową chcąc pozbyć się niekomfortowej sytuacji. Miałem ochotę płakać, więc spojrzałem spanikowany na Harry'ego, jego oczy też ukazywały przerażenie i troskę jednocześnie. Zauważyłem, że brunet poruszył ustami, a uczucie które mi towarzyszyło zrobiło się bardziej łagodne. Chwyciłem za notes i szybko napisałem notkę do chłopaka.

"Czy Ty przed chwilą mówiłeś coś? Możesz zrobić to jeszcze raz?"

Brunet przeczytał to i zaczął mówić, myślałem na początku że moja wyobraźnia płata mi figle, ale ja na prawdę coś słyszę. Z minuty na minutę to wszystko było coraz bardziej wyraźne, a jego głos był jak miód na moje uszy. Harry pochylił się nade mną i kciukami przetarł moje policzki, nawet nie wiem kiedy z moich oczu poleciały łzy.

"Co się stało?"

Przeczytałem w notesie, przetarłem sam oczy i złapałem za długopis.

"Ja chyba słyszę Harry, słyszę Twój głos, a wcześniej coś nieprzyjemnego" 

Podałem chłopakowi notes, a jego oczy się rozszerzyły, poprosiłem go potem żeby zawiózł mnie do mojego lekarza. Bez zawahania zaprowadził mnie do auta, usiadłem na miejscu pasażera i przymknąłem oczy, Harry odpalił silnik, a ja podskoczyłem na ten nowy dźwięk. Brunet położył uspokajająco dłoń na moim kolanie i gładził je. Odprężyłem się kiedy sięgnął do radio i przyjemna melodia popłynęła z głośników, wszystko było dla mnie jakby zza ściany, ale to i tak dużo. W przeciągu dwudziestu minut dotarliśmy do szpitala, na moje szczęście doktor miał dziś dyżur, jak tylko mnie zobaczył zaprosił do gabinetu, a Harry został na korytarzu. Rozpisałem lekarzowi na kartce co się dzieje, zdziwiony od razu zabrał mnie na badania. Kręcił głową patrząc na zapisaną przez siebie kartkę, zaczął od razu pisać informacje dla mnie. Jak się okazało mój słuch wrócił i przy pomocy rehabilitacji i ćwiczeń mogę odzyskać sprawność w wysokim procencie. Dostałem skierowanie na jeszcze jakieś badania i na rehabilitacje, wyszedłem z gabinetu i rzuciłem się na Harry'ego, zaskoczony brunet złapał mnie i również przytulił. Wyszliśmy ze szpitala i usiedliśmy na ławce w parku, podałem chłopakowi kartkę z informacjami od lekarza, a on od razu ją przeczytał. Wziął swój notes i zaczął coś w nim pisać.

"Pomogę ci z tym Louis, razem przez to przejdziemy i będę z Tobą ćwiczył ile będzie trzeba"

Uśmiechnąłem się i wiedziałem, że z nim przy swoim boku będę w stanie zrobić wszystko.

***

- To jest cud panie Tomlinson, odzyskał pan sprawność w stu procentach w tak krótkim czasie. - odparł lekarz kręcąc głową.

- Nie dałbym sobie rady gdyby nie Harry. - chwyciłem bruneta za rękę. 

- Włożyli państwo w to dużo pracy, ale i tak jest to niewiarygodne patrząc na wcześniejsze badania pana Tomlinsona, które wyraźnie wskazywały, że wada jest nieodwracalna. - odparł lekarz dalej lustrując wyniki badań - No nic, zamykamy teczkę na ten moment, jeśli coś by się działo zapraszam. - lekarz podał mi rękę. 

- Do widzenia. - uścisnąłem jego dłoń i wyszliśmy razem z brunetem z jego gabinetu.

- To jak kino? - zaproponował Harry.

- Zapraszasz mnie na randkę? - zacząłem się z nim droczyć.

- Jesteś moim chłopakiem, więc owszem zapraszam się na randkę. - przyparł mnie do drzwi samochodu i połączył nasz usta.

Od początku mogłem polegać na Harrym, był ze mną w najcięższym okresie i wiem, że teraz może być tylko lepiej. To on sprawił cud i wierzę, że to dzięki niemu jestem teraz w takim miejscu, a nie innym. 

*********************************************************

Zapraszam na moje inne prace:

♥ Sweet lies|| Ziall
♥ Holiday madness || Ziall
♥Mistake || Ziall
♥ Christmas miracle || Ziall
♥ Babysitter || Ziall

ziallxziall

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro