Fire & Water || 1D&5SOS
Pomysł od DominikaTomczak ♥
5 SOS - Ashton, Calum, Michael, Luke
1D - Liam, Louis, Niall, Zayn
Dodatkowo:
- Theo
- Harry - brat Ashtona
Ten prompt jest mocno pokręcony, ale miałam świetną zabawę pisząc go i co chwilę uważając kto należy do którego gangu i co robi xD. Troszeczkę zmieniłam go, ale mam nadzieję, że nie wyszło tak źle, będę wdzięczna za jakąś opinię. Swoją drogą pierwszy raz pisałam całość w formie 3 osoby i było to dla mnie dość dziwnie, ale nie dało się inaczej, żeby nie pominąć jakiś zdarzeń.
1,3 tyś słów
*****************************************************************
Młody chłopak przemierzał ciemne zakątki Londynu, nikt nie mógł go broń Boże zobaczyć, jest członkiem gangu "wodnistych" razem ze swoimi przyjaciółmi Niallem, Zaynem, Harry'm i Theo. Niestety w dzielnicy Hight Streen działa drugi gang - "ogniści" w skład którego wchodzą Calum, Louis, Liam, Michael i Luke. Oba te gangi są bezlitosne nie obce im są narkotyki, napady, a nawet zabójstwa te Ashton w końcu dotarł na miejsce spotkania, niemal od razu wpadł w ramiona stęsknionego za nim Caluma, chłopcy darzyli się prawdziwą miłością mimo tego, że byli we wrogich gangach i ryzykowali bardzo dużo dla swoich uczuć. Calum przywarł swoimi wargami do tych należących do Ashtona, całowali się zachłannie, niestety przerwało im białe światło padające prosto na nich. To był cały gang wodnistych, którzy patrzyli się zdziwieni na przyłapaną dwójkę.
- Ashton do kurwy co Ty robisz? - podszedł do niego wściekły Zayn - Wiesz co by było, gdyby nasz szef się dowiedział?
- Ale ja kocham Caluma. - chłopak próbuje się wyrwać, ale nadaremno.
- To nie ma prawa bytu Ash! - warknął Malik i zaczął prowadzić chłopaka ze sobą.
- Kocham Cię Cal! - krzyczy blondyn zanim straci swoją miłość z oczu.
- Ja Ciebie też Ashy! - mówi Calum, patrząc na oddalającego się loczka.
Przybity Hood wraca do swojego gangu, od razu zamyka się w swoim pokoju i zaczyna płakać, wie że szanse na spotkanie Ashtona są minimalne, ludzie z jego gangu będą go pilnować. Calum nie chciał żyć w ten sposób, poszedł do łazienki i otworzył szafkę w której trzymali leki, wziął kilka buteleczek i wysypał po kilka pastylek na dłoń. Hood usiadł na brzegu wanny i wmawiał sobie, że robi to dla swojej miłości, już jego ręka była przy ustach, gdy drzwi do łazienki otworzyły się i wszedł do niej Tomlinson.
- Oh Calum przepraszam. - odparł, chciał wyjść jednak uświadomił sobie co zobaczył i wrócił się - Idioto co Ty robisz? - podbiegł do niego i uderzył w jego rękę, przez co tabletki rozsypały się po całej łazience.
- Mam dość Louis! - Calum wybuch płaczem - Mam dość bycia w gangu, kocham Ashtona i nie potrafię tak żyć. - pociągał nosem przy każdej przerwie.
- Ej spokojnie. - Tomlinson przytulił chłopaka - Jeszcze się wszystko ułoży, zobaczysz.
- Dzięki Louis, że nie pozwoliłeś mi zrobić głupoty. - odparł.
- Po to są przyjaciele Cal. - Louis uśmiechnął się ciepło.
W tym samym czasie Ashton przeżywał swoje "małe" załamanie, przytulony do poduszki płakał jak nigdy w życiu, nie miał ochoty żyć, pilnował tak bardzo, żeby nikt ich nie przyłapał, a i tak mu się nie udało. Do jego pokoju wszedł Harry - jego brat - usiadł na brzegu łóżka i westchną widząc Ashtona w takim stanie.
- Ashton spokojnie, wszystko się ułoży. - odparł.
- Nic się nie ułoży! - krzyknął Irwin siadając na łóżku - Ja go kocham Harry! - powiedział ze łzami w oczach - Ja nie przeżyje bez niego. - łzy leciały po policzkach chłopaka.
Harry przytulił brata i delikatnie gładził jego plecy, uspokajał go dopóki ten nie zasnął, po czym wrócił do reszty gangu.
Calum po rozmowie z Louisem wziął sprawy w swoje ręce, spakował się w swój czarny plecak i uciekł z siedziby gangu. Przemierzał ciemne Londyńskie uliczki, aż w końcu zakradł się pod dom wodnistych, wiedział dokładnie które okno należało do Asha, nie raz pomagał mu się zakradać w nocy do domu po ich spotkaniach. Miał szczęście bo okno było lekko podniesione, otworzył je do końca i wemknął się do środka, gdy postawił nogi na podłodze spojrzał na łóżko, gdzie spał Irwin, Calum spojrzał na niego z miłością, zdjął buty i położył się obok niego przytulając się do jego pleców, Ashton tylko mruknął, ale na szczęście Hooda nie obudził się.
Rano Harry postanowił sprawdzić jak się czuje Ashton, wszedł po cichu do pokoju i spojrzał na łóżko, uśmiechnął się widząc Caluma przytulonego do jego brata, westchnął wychodząc z pokoju, zazdrościł Ashtonowi bo sam był beznadziejnie zakochany w Luke'u jednym z ognistych. Tak naprawdę każdy z gangu ognistych był zakochany w kimś z gangu wodnistych, ale tylko Ashton i Calum zaryzykowali tak naprawę, życie żeby widywać się jak najczęściej. Po całym domu wodnistych rozchodzi się dzwonek, Harry od razu otwiera drzwi i widzi przed nim gang ognistych.
- Spokojnie nie mamy złych zamiarów mówi Luke. - Harry ufa mu i wpuszcza ich do siedziby.
Wszyscy rozsiedli się w salonie i postanowili poczekać, aż domownicy wrócą do domu, co dzieje się po dosłownie piętnastu minutach. Wszyscy stali zdezorientowani patrząc się na siebie, Calum i Ashton zeszli z góry trzymając się za ręce i spojrzeli na zgromadzonych przyjaciół.
- Odchodzę z gangu. - powiedział głośno Irwin.
- Ja też. - poparł go Hood.
Telefon Harry'ego przerywa zaistniałą ciszę, dzwoni szef wodnistych, który przekazuje Harry'emu plan zemsty na ognistych, młody Irwin patrzy przerażony na "wrogi" gang, ale obiecuje przekazać reszcie informacje o spotkaniu o północy.
Oba gangi rozchodzą się, Ashton i Calum niestety też, ale nie pozwolą na to by drugiemu stała się krzywda. Równo z wybiciem północy wodniści spotykają się ze swoim szefem.
- Robimy rozróbę w domu ognistych, bierzemy wszystko co wartościowe od sprzętu po broń i na koniec wysadzimy ich siedzibę. - postanawia mężczyzna.
Nie wiedzieli, że ogniści razem ze swoim szefem ukryli się i słyszeli cały plan, przywódca gangu wyskoczył z kryjówki i rozpoczął kłótnie ze swoim wrogiem. Ta twarzach chłopaków malował się strach, wiedzieli że nikt nie wyjdzie cało z tego w końcu Calum postanowił zainterweniować.
- Odchodzimy! Wszyscy! - krzyknął, a reszta go poparła - Jeśli trzeba pójdziemy na policję i nie będzie tak kolorowo. - dodał.
- A po co Wy mi. - prychnął szef ognistych - Sam to załatwię, a Wy możecie się pieprzyć. - warknął i odjechał, a zaraz za nim zrobił to samo szef wodnistych.
Szczęście chłopaków było nie do opisania, Ashton od razu rzucił się na Caluma, reszta poszła ich śladem i tak oto Niall wtulił się w Louisa, Harry w końcu był w ramionach Luke'a, Michael trzymał ciasno przy sobie Theo, a Zayn całował Liama z tęsknotą. Każdy martwił się o siebie nawzajem, całowali się przytulali i po prostu trzymali się za ręce. Myśleli, że ta chwila nie może być bardziej idealna, jednak okazało się że może Calum uklęknął przed Ashtonem i przed wszystkimi wyznał mu miłość, każdy z ognistych poszedł za jego przykładem i wygłaszali piękne przemówienia o ich miłości do wodnistego.
Po wszystkich podzielili się i wrócili parami do domów, Ashton był przyczepiony do Caluma i nie chciał opuścić go na krok, gdy tylko zamknęli za sobą drzwi do pokoju Irwina, Hood pocałował go mocno i pokierował go w stronę łóżka, zdjął koszulkę chłopaka, a potem pozbył się swojej. Chwilę później oboje byli w samych bokserkach i ocierali się o siebie, Calum przyssał się do szyi Ashtona robiąc już kolejną malinkę na jego ciele, Irwin jęknął na to uczucie i pozbył się bielizny swojej i swojego kochanka. Calum włożył dwa palce do ust chłopaka, po czym gdy uznał że są dobrze naślinione włożył jeden do wnętrza Ashtona, który jęknął przeciąle, choć sam nie wiedział do końca czy z bólu czy z przyjemności. Ashton wręcz błagał Caluma o więcej, gdy ten już pracował trzema palcami w jego wnętrzu, Hood pocałował Irwina i wszedł w niego powoli, starał się być delikatny dla chłopaka, dopiero gdy dostał pozwolenie zaczął się poruszać. Oboje czuli się idealnie, wiedzieli że to wszystko było przepełnione ich uczuciem, Calum czuł że niedługo dojdzie więc zaczął pompować penisa Ashtona, doszli niemal równocześnie, ich oddechy były szybkie i płytkie. Chłopcy uśmiechnęli się do siebie i pocałowali się, ale było to delikatne i pełne miłości.
- Kocham się Calum. - szepnął Ashton.
- Ja Ciebie też Ashy. - odpowiedział Hood.
Chłopcy byli ze sobą naprawdę szczęśliwi, mieli nadzieję że będą razem jak najdłużej, tak samo skończyła reszta wodnistych i ognistych, kochając się i mając nadzieję na dobrą przyszłość.
*******************************************************************
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro