Consolation - Lilo/Nouis
Prompt pomysłu noemiharpia :3 Mam nadzieję, że nie zawaliłam sprawy :)
Liam - 23 lata
Louis i Niall - 21 lat
1,7 tyś słów
*****************
Louis jęknął przeciągle dochodząc prosto na pościel, Liam doszedł tuż po nim i razem opadli na łóżko. Liam był dwa lata starszym przyjacielem Louisa, znają się praktycznie od malucha. Przyjaźń chłopaków jest dość specyficzna, Louis zawsze jest na zawołanie drugiego, zawsze niesie mu pomoc, pocieszenie czy pomaga mu rozładować się po męczącym dniu, tak jak właśnie stało się dzisiaj. Liam wyszedł z przyjaciela, wyrzucił prezerwatywę i bez słowa poszedł do łazienki, Louis wziął głęboki oddech mając dość obojętności, za każdym razem po wszystkim jest traktowany jak powietrze, Louis niejednokrotnie próbował wymusić na chłopaku choć trochę czułości, ale kończyło się to przewracaniem oczami, prychaniem czy raz nawet został zwyzywany, jednak Lou jako cudowny przyjaciel zawsze zostawał. Tym razem jednak chłopak miał dość tej sytuacji, czuł się jak nic nie warta dziwka, zanim Liam zdążył wyjść z łazienki ubrał się i poszedł do swojego akademika. Po wzięciu szybkiego prysznica chłopak od razu położył się do łóżka i odpłynął w błogi sen.
****************
Louis POV
Najgorsze w chodzeniu na studia jest wstawanie rano, codziennie ten sam wkurzający dźwięk budzika i pustka w pokoju, od początku roku sam mieszkam w pokoju w akademiku co nie do końca jest takie fajne jak myślałem, że będzie. Ubrałem się, wziąłem torbę z zeszytami i wyszedłem zamykając za sobą drzwi. W drodze na uczelnie kupiłem sobie słodką bułkę, którą zdążyłem zjeść jeszcze przed zajęciami. Dzień minął mi w miarę spokojnie, zdążyłem wrócić do pokoju, gdy znać o sobie dała moja komórką, westchnąłem widząc zdjęcie Liama na ekranie, ale i tak odebrałem połączenie.
- Halo? - rzuciłem.
- Hejka Lou, pomyślałem że mógłbyś wyskoczyć z nami na piwo. - odparł wesoło.
- Wiesz nie bardzo mam ochotę na to. - westchnąłem.
- Dalej Louis, będzie fajnie. - jojczył dalej.
- Dobrze. - uległem - Gdzie i o której?
- Będziemy po Ciebie o 19.00, do zobaczenia. - powiedział i rozłączył się.
Czemu do cholery nie potrafię nigdy odmówić Liamowi? Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 17.00 co oznaczało, że mam jeszcze chwilę czasu, posegregowałem notatki z dzisiejszego dnia i przygotowałem wszystko na jutro, żeby nie zawracać sobie tym głowy po powrocie. Punkt 19.00 dostałem sms, że czekają na mnie w samochodzie pod akademikiem, wziąłem co trzeba i jak najszybciej znalazłem się na dole. Okazało się, że jedziemy samochodem Zayna w którym siedział jeszcze Liam i Harry, są to dobrze mi znani koledzy mojego przyjaciela, rzuciłem krótkie cześć i usiadłem na tylnym siedzeniu obok Liama. Do baru dotarliśmy dwadzieścia minut później każdy zamówił po piwie i usiedliśmy przy niewielkim stoliku, nie miałem nastroju do rozmowy, więc uważnie słuchałem o czym inni mówią. Gdy skończyło mi się piwo postanowiłem pójść po kolejne w połowie drogi zmieniłem swój cel na łazienkę, załatwiłem co miałem i już miałem wychodzić z kabiny, gdy usłyszałem dobrze znane mi głosy.
- Że ten debil musiał na mnie wylać piwo. - warknął Harry.
- Zrobił to niechcący wyluzuj. - rzucił Liam.
- Mam dość ostatniego tygodnia, szef się czepia w pracy, rozstałem się z Jake'iem i teraz jeszcze to piwo na nowej koszuli. - wyliczał zirytowany chłopak.
- Słuchaj jak ja mam gorszy dzień idę do takiego Louisa i odreagowuję sobie wszystko, szybki numerek i po sprawie, myślę że Lou by się zgodził pomóc i Tobie. - stwierdził mój przyjaciel.
Chwilę później głosy ucichły, nie wierzyłem w to co wyszło z ust Liama, taki z niego przyjaciel. Wyszedłem z łazienki i od razu skierowałem się do wyjścia, mimo że była dopiero godzina 20.00 miałem ochotę jak najszybciej znaleźć się w swoim łóżku i nie wychodzić z niego przez kolejny tydzień. Zdziwiłem się gdy włożyłem kluczyk do drzwi i nie mogłem go przekręcić, jestem w 100% pewien, że zamknąłem drzwi przed wyjściem. Wszedłem do środka i zdziwiłem się kupką bagaży na środku pokoju, wszedłem dalej ale nikogo w środku nie było, nagle drzwi się otworzyły i wszedł do środka dyrektor akademika z blondwłosym chłopakiem.
- O Louis dobrze, że przyszedłeś! Mam dla ciebie świetną wiadomość! Poznaj Nialla, przyjechał do nas na wymianę studencką z Irlandii i będzie Twoim współlokatorem. - uśmiechnął się mężczyzna - Mam nadzieję, że zaopiekujesz się nim. - dodał.
- Jasne, będzie mi bardzo miło. - odparłem.
- Dobrze, więc Niall miłego pobytu u nas, jutro wpadnij do mnie podpisać resztę dokumentów, a teraz w spokoju rozpakuj się i odpocznij. - powiedział dyrektor i wyszedł z pokoju.
- Cześć, jestem Louis. - podałem rękę chłopakowi.
- Hej, a ja Niall, ale coś mi się wydaje, że nie jesteś w najlepszym humorze. - skomentował.
- Długa historia. - machnąłem ręką.
- Mamy czas i to nawet dużo. - uśmiechnął się blondyn.
Opowiedziałem chłopakowi całą moją historię od deski do deski, gdzieś w połowie z moich oczu pociekło parę łez, Niall cierpliwie wysłuchał mnie do końca, a potem mocno przytulił.
- Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. - zapewnił mnie.
- Nie brzydzi Cię, że dzielisz pokój z gejem? - pociągnąłem nosem.
- W żadnym razie, sam wolę chłopaków. - zaśmiał się - A co Liama, niestety powinieneś zerwać z nim kontakt. - westchnął.
- Chyba masz rację, ale ja na prawdę go lubię. - pokręciłem głową.
- Dasz radę i pokażesz mu kto jest górą. - zapewnił mnie współlokator.
Kolejne kilka dni chodziłem z beznadziejnym humorem, nie miałem na nic ochoty, jadłem tyle o ile, przez ten cały czas był przy mnie Niall, który okazał się bardzo wartościową osobą i dzieleni z nim pokoju było samą przyjemnością był wesoły, otwarty i naprawdę miły. Dziś była sobota, rano byliśmy z blondynem na zakupach, a teraz siedzimy w pokoju oglądając telewizję. Mój telefon dał o sobie znać, wstałem i wziąłem go z szafki i skrzywiłem patrząc się na ekran.
- Kto dzwoni? - wybełkotał Niall jedząc jakieś ciastko.
- To Liam. - zagryzłem wargę - Powinienem chyba odebrać.
- Nie powinieneś. - pokręcił głową Niall - Odzywa się po ponad tygodniu i chcesz mu tak po prostu wybaczyć?
- A jeśli on mnie potrzebuje? - miałem znowu łzy w oczach.
- A gdzie on był kiedy to Ty go potrzebowałeś? - odparł Niall.
Wziął telefon z mojej ręki i odłożył go na poprzednie miejsce, ujął w dłonie moje policzki, spojrzał mi się głęboko w oczy i pocałował mnie, na początku się zdziwiłem, ale chwilę później oddałem pocałunek, usta chłopaka były miękkie i smakowały zjedzonymi wcześniej ciastkami.
- Bardzo, ale to bardzo Cię lubię Louis, podobasz mi się od kiedy Cię tylko zobaczyłem. - powiedział blondyn błądząc kciukami po moich policzkach.
- Dziękuję Ci za wszystko Niall, też bardzo Cię lubię. - pociągnąłem nosem.
- Więc spróbujmy być razem, będziesz moim chłopakiem Lou? - blondy spojrzał mi się głęboko w oczy.
- Chcę spróbować z Tobą Ni. - odparłem i dałem chłopakowi całusa.
Niall okazał się być cudownym chłopakiem, troszczył się o mnie, codziennie mówił jak bardzo dla niego jestem ważny, przytulał mnie i robił te wszystkie słodkie rzeczy. W sobotni wiosenny wieczór wróciliśmy do pokoju z randki na którą zaprosił mnie Niall, przez cały czas chłopak był zdenerwowany i nerwowo bawił się palcami.
- Ni wszystko okej? - spytałem.
- Uhm tak, tyko, ja... - motał się w słowach - Kocham Cię Lou. - spuścił wzrok na swoje buty.
- Ej Niall, też Cię kocham. - złapałem jego dłonie.
Oczy chłopaka zabłyszczały i wpił się w moje usta, oddałem pocałunek z całą moją miłością do tego chłopaka, szliśmy powoli do tyłu, aż w końcu opadliśmy na łóżka które złączyliśmy razem, aby móc spać przytulając się do siebie. Poczułem dłonie chłopaka pod moją koszulką, Niall chwycił brzeg mojej bluzki i zdjął ją ze mnie, po czym pozbył się też swojej, spojrzałem na niego niepewnie i wziąłem głęboki oddech.
- Hej Lou, jeśli coś jest nie tak powiedz. - zmartwił się blondyn.
- Ufam Ci, po prostu się boję po tym wszystkim co było wcześniej. - przetarłem dłońmi twarz.
- Będę delikatny, powiedz jeśli będziesz chciał przerwać, nic na siłę Lou. Kocham Cię. - uśmiechnął się i ponownie wpił się w moje usta.
Niedługo później byliśmy już nadzy, a nasze długości ocierały się o siebie, Niall zdążył zrobić na mojej szyi ze trzy pokaźne malinki. Chłopak odsunął się ode mnie i wyjął z szafki nocnej lubrykant i prezerwatywę, założył zabezpieczenie na siebie, a na palce wylał lubrykant i zaczął mnie rozciągać. Byłem podniecony do granic możliwości, a Niall był we mnie już trzema palcami, w końcu wyjął je i delikatnie wszedł we mnie, chłopak dał mi się przyzwyczaić, a po chwili dopiero zaczął się poruszać. Byłem w siódmym niebie, tempo które nadał Niall było dla mnie idealne, to nie było pieprzenie się tylko kochanie. Doszedłem pierwszy brudząc nasze brzuchy, a po chwili Niall doszedł w prezerwatywę, wyszedł ze mnie i poszedł do łazienki, zamarłem bo to była identyczna sytuacja jak z Liamem, zacząłem panikować, jednak po chwili blondyn wrócił z ręcznikiem i zaczął oczyszczać mój brzuch na co odetchnąłem, gdy skończył odrzucił ręcznik w bok, położył się obok mnie przytulając i co raz szepcząc miłe słówka do ucha.
Liam POV
Od dłuższego czasu nie mogę dobić się do Louisa, dopiero dzisiaj mam wolniejszy dzień i postanowiłem odwiedzić go w jego akademiku. Gdy znalazłem się już pod drzwiami zapukałem i czekałem, aż Lou mi otworzy. Zdziwiłem się widzę w drzwiach blondyna, którego nigdy wcześniej nie widziałem, zza chłopaka wyłonił się widocznie zdziwiony Louis.
- Ooo hej Liam. - odparł.
- Hej Lou, mogę wejść? - spytałem.
- Jasne, chodź. - rzucił - A tak w ogóle Niall to Liam, Liam to Niall. - przedstawił nas sobie.
- Miło Cię poznać. - podałem mu rękę.
- Chciałbym powiedzieć to samo. - burknął i usiadł na łóżku.
Dopiero teraz zauważyłem, że łóżka były ze sobą połączone, Louis dał mi szklankę wody i usiadł koło Nialla, który od razu objął go. Wychodzi, więc na to że Lou znalazł sobie chłopaka, szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie widziałem go takiego szczęśliwego. Miałem wypytać o wszystko Louisa, ale skończyło się na tym, że po niedługiej rozmowie przy której Niall przez cały czas przytulał mojego przyjaciela, skradał mu pocałunki i zaczepiał, poszedłem się przejść do pobliskiego parku. Zauważyłem jakim egoistą byłem w stosunku do Louisa, przy mnie nigdy nie był taki szczęśliwy, wiem że nie odzyskam już mojego przyjaciel, a przynajmniej nie w ten sposób.
*****************************************************************
Skrzynka otwarta, więc zapraszam do zamawiania :3
Będę wdzięczna za jakąś gwiazdkę i opinię na temat tego prompta ♥
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro