Betrayal || Larry
Pomysł od DominikaTomczak ♥
♥ 1,35 tyś słów.
Harry POV
Siedziałem na biurowym fotelu, podczas gdy Elen moja sekretarka, zaskoczyła mnie siadając na moich kolanach i mocno całując. Po chwili zdjęła z siebie swoją białą koszulę, nie wiem co mi odbiło, że nie przerwałem tego od razu, oderwała się ode mnie dopiero, gdy usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi. Kobieta poderwała się z miejsca i zarzuciła koszulę na ramiona, spojrzałem się w stronę drzwi i zamarłem, mój kochany Lou stał tam oniemiały z jakąś paczką w ręku.
- Louis. - powiedziałem.
- Emmm wszystkiego najlepszego Harry, ja umm już pójdę mam dużo obowiązków. - odłożył pakunek na komodzie koło drzwi i szybko zniknął
- To na czym my skończyliśmy. - zagryzła wargę Elen.
- Na tym, że powinnaś wyjść. - odburknąłem.
- Ale... - zaczęła.
- Teraz! Bo inaczej się to skończy. - warknąłem i na szczęście posłuchała się mnie.
Cholera co ja zrobiłem, z Louisem byliśmy razem już ponad dwa lata i było nam bardzo dobrze, dziś miałem urodziny i jak widać chciał zrobić mi niespodziankę. Podszedłem do komody i wziąłem pakunek, rozerwałem papier i to co zobaczyłem ścisnęło moje serce. Była to ramka z naszymi zdjęciami i do tego bilety na romantyczny weekend w Paryżu, zawsze chcieliśmy tam pojechać, ale nie mogliśmy się zorganizować, a on wziął to wszystko na siebie. Usiadłem przy biurku i nie wiedziałem co ze sobą zrobić, postanowiłem pójść do Zayna, który jest moim przyjacielem i szefem jednocześnie, zapukałem do jego biura i od razu wszedłem. Wskazał mi siedzenie i zapytał co się stało, oczywiście wytłumaczyłem mu całą sytuację, przyjaciel starał się mnie pocieszać i dawać jakieś rady, ale z minuty na minutę załamywałem się coraz bardziej.
Louis POV
Z biura Harrego od razu ruszyłem do domu, nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem, dopiero gdy wszedłem do naszego mieszkania i zamknąłem drzwi, po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, szlochałem i nie mogłem się uspokoić przed dobre pół godziny. Po tym czasie podjąłem decyzję, spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do walizki, moje poczynania przerwał telefon nie odebrałem za pierwszym razem bo myślałem, że to Harry, ale przy drugim połączeniu spojrzałem na ekran i okazało się, że dzwoni Niall.
- Halo? - pociągnąłem nosem.
- Louis? Wszystko okej? - spytał wyraźnie zatroskany.
- Nic nie jest okej Niall. - wybełkotałem - H-Harry... - zacząłem, ale gula w moim gardle przeszkodziła mi w dalszym mówieniu.
- Harry co? - ponaglił mnie.
- Harry mnie zdradził Niall. - panikowałem coraz bardziej - Wracam do Doncaster, nie jestem w stanie siedzieć tu.
- Jesteś pewien? - westchnął.
- Tak. - odparłem smutno.
- Ale będziemy mieć kontakt prawda? - upewnił się.
- Jasne Niall! Jesteś moim najlepszym przyjacielem. - zapewniłem go.
- Daj znać, jak już sobie wszystko uporządkujesz. - poprosił.
- Okej.
Po rozmowie z Niallem dokończyłem pakowanie, postanowiłem też napisać list do Harry'ego bo bałem się, że gdybym usłyszał jego głos to bym zmięknął. Rozejrzałem się ostatni raz po mieszkaniu i wyszedłem, złapałem taksówkę i pojechałem na dworzec autobusowy na którym niestety musiałem poczekać cztery godziny, ale w końcu udało mi się wsiąść do odpowiedniego autobusu.
Harry POV
Wróciłem do domu z bukietem róż i obiadem wziętym na wynos z naszej ulubionej restauracji, jednak przywitała mnie cisza, postawiłem wszystko na blacie w kuchni i wyjąłem telefon, zadzwoniłem do Louisa, jednak nie odebrał. Poszedłem do naszej sypialni, żeby się przebrać z niewygodnego garnituru, na łóżku zauważyłem złożoną na pół kartkę, a na jej wierzchu napisane było moje imię, wziąłem ją do ręki i zamarłem.
Harry,
Nawet nie wiem co napisać, na pewno to że wyjechałem, klucze są u sąsiadki, więc odbierz je. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy i rozumiem, że do mnie już nic nie czujesz, dlatego usuwam się z Twojego życia i robię miejsce dla kogoś innego. Myślę, że zabrałem wszystko, ale jeśli byś coś znalazł przekaż Niallowi, albo po prostu wyrzuć.
Louis.
Wydarłem się chyba na pół bloku, jak mogłem tak spieprzyć, miałem ochotę coś rozwalić, na pierwszy ogień przez okno wywaliłem kwiaty, które dla niego kupiłem, potem stłukłem kubek i kilka talerzy, z bezsilności upadłem na kolana i rozpłakałem się jak dziecko. To nie może się tak skończyć, nie poddam się, będę walczył tak jak polecił mi Zayn.
*4 miesiące później*
Jestem dosłownie wrakiem człowieka bez Louisa, minęło już tyle czasu, a ja dalej nie mogę sobie z tym poradzić, schudłem dziesięć kilogramów, Zayn wysłał mnie na przymusowy urlop bo w ostatnich dniach dosłownie wariowałem. W ciągu tych czterech miesięcy Louis odebrał ode mnie telefon dosłownie trzy razy i za każdym razem słyszałem "Harry spokojnie, to w porządku że już mnie nie kochasz." i rozłączał się. W ramach urlopu dostałem od Zayna wycieczkę do Paryża, z jednej strony nie chce tam jechać bez Louisa, ale z drugiej strony dobrze mi zrobi oderwanie się od Londynu.
Następnego dnia Zayn osobiście dopilnował, żebym wsiadł do samolotu. Oczywiście zapewniał mnie, że ten wyjazd dobrze mi zrobi, ale nie potrafiłem tak myśleć. Lubię podróżować, ale ten wyjazd był jakiś dziwny, nie wiedziałem sam co myśleć. Odetchnąłem kiedy podszedłem na recepcję i podałem swoje dane, aby dostać kartę do pokoju.
- Oh tak mam już pana rezerwację. Apartament małżeński na trzecim piętrze, drzwi z numerem 51. - uśmiechnęła się szeroko podając mi kartę - Życzę miłego pobytu.
- To nie jest jakiś błąd? - spytałem.
- Nie, rezerwacja na nazwisko Styles. - odparła.
- Dziękuję. - odparłem.
Pokręciłem głową, wyjąłem komórkę i odnalazłem numer Malika, po czym wcisnąłem zieloną słuchawkę na ekranie i czekałem, aż mój przyjaciel w końcu odbierze.
- Halo? - usłyszałem jego głos.
- Zayn? Zarezerwowałeś mi apartament małżeński? Co Ci strzeliło do głowy? - westchnąłem.
- Zaufaj mi Harry okej? Baw się dobrze. - powiedział.
- Co do cholery? - usłyszałem piknięcie telefonu - Zayn?! - krzyknąłem do telefony, ale zdążył się rozłączyć.
Wyszedłem z windy na trzecim piętrze, podszedłem do odpowiednich drzwi i przeciągnąłem kartą w odpowiednim miejscu, lampka na zamku zmieniła kolor na zielony, a ja wszedłem do środka. Zamarłem widząc w środku Louisa, puściłem rączkę walizki, która uderzył z hukiem o podłogę.
- Harry? - rzucił zdziwiony - Co Ty tu robisz?
- Mógłbym spytać się Ciebie o to samo. - odparłem dalej stojąc w tym samym miejscu.
- Ale ja byłem pierwszy. - odparł.
- Zayn mnie tu wysłał na przymusowy urlop. - powiedziałem przełykając ślinę.
- Niall oddał mi tą wycieczkę bo jego mama nie mogła wyjechać. - wytłumaczył.
Podniosłem walizkę i zamknąłem w końcu drzwi do pokoju, który najwyraźniej będziemy dzielić przez kolejne dwie noce.
- Oni to uknuli razem, o to chodziło Zaynowi przez telefon. - uderzyłem się w czoło.
- Cholerna tleniona blondynka. - prychnął Louis, na co się zaśmiałem, a ten spojrzał na mnie poważnie.
- Lou? Porozmawiamy? Tak na spokojnie? - spytałem z nadzieją.
- Okej. -praktycznie szepnął.
- To co wtedy widziałeś, to było nieporozumienie, Elen wzięła mnie z zaskoczenia i sama się rozebrała, z resztą po tym wszystkim nie mogłem na nią patrzeć i już nie współpracujemy. Kocham tylko Ciebie i ostatnie cztery miesiące były najgorsze. - powiedziałem praktycznie na jednym wdechu.
- Wierzę Ci Harry. - odparł Louis - To mnie cholernie bolało, ale brak Ciebie obok mnie boli jeszcze bardziej, dalej Cię kocham Harry, nigdy nie przestałem. - powiedział z łzami w oczach.
Zamknąłem przestrzeń między nami i przytuliłem go mocno, nie mam zamiaru go już wypuszczać, połączyłem nasze usta, a on momentalnie oddał pocałunek. Przelaliśmy to całą naszą tęsknotę z ostatnich miesięcy, błądziłem rękoma po jego ciele, czułem jego szybko bijące serce na mojej klatce piersiowej, na co się uśmiechnąłem. Zjechałem z pocałunkami na szczękę, a potem na szyję chłopaka, za to on wplątał swoje ręce w moje włosy i lekko za nie pociągał.
- Kochaj się ze mną Harry. - jęknął Louis co dało mi zielone światło.
Od razu zdjąłem z chłopaka koszulkę, a potem spodnie, Louis nie był gorszy bo zrobił ze mną to samo, zsunąłem jego bokserki i uśmiechnąłem się widząc, że był już twardy. Pośliniłem swoje palce i zacząłem go rozciągać, jego jęki nakręcały mnie, a na moich bokserkach już była widoczna mokra plama. Jak tylko stwierdziłem, że już jest gotowy, wysunąłem z niego palce i zdjąłem swoje bokserki i w niego wszedłem, wpiłem się w jego słodkie usta i zacząłem się powoli poruszać, scałowałem łzy z jego policzków, bałem się że coś jest nie tak jednak widziałem uśmiech na jego ustach, więc nie przerywałem swojej czynności. Przyspieszyłem widząc, że Louis jest już blisko i miałem rację bo po chwili wytrysnął na nasze klatki piersiowe, kilka pchnięć później sam doszedłem w jego wnętrzu.
- Kocham Cię Louis. - wyszeptałem w jego usta.
- Ja Ciebie bardziej Harry. - złączył nasze usta.
*************************************************************************
Prompty codziennie? Chyba Was za bardzo rozpieszczam xD
Jakieś komentarze? Bo w ogóle ich nie ma :(
Dobra za 20 gwiazdek mam jeszcze Zouis'a napisanego :D
Zaprszam .>>>
♥ Holiday madness || Ziall
♥ Sweet lies || Ziall
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro