Love You Daddy
Cashton
Daddykink¡
Ashton (top) - 25 lat
Calum (bottom) - 20 lat
*Nie ma opisu, prompt w całości wymyślony przeze mnie*
🐱🐱🐱
Było około godziny 23, gdy Ashton postanowił wyjść z klubu i udać się do hotelu, aby w końcu zakończyć ten feralny wieczór i położyć się do łóżka.
Zazwyczaj zostawał całą noc i zaliczał przypadkowe osoby, jednak już od dwóch tygodni chodził sfrustrowany. Nie ważne jak się starał, ile wypił i jak ładna była dziewczyna lub chłopak on nie mógł się podniecić. Nie wiedział co się z nim dzieje, nigdy wcześniej nie miał takich problemów.
Wyciągnął telefon z tylnej kieszeni obcisłych jeansów i wszedł na Twittera. Przeglądając newsy zauważył jedno zdjęcie. Jego ręce zaczęły się trząść, a twarz poczerwieniała ze złości. Nie wiedział czemu się tak czuł, przecież to TYLKO Calum i Bryana idący za rękę w stronę ich hotelu.
Przysiadł na pobliskiej ławce w parku i zaczął się zastanawiać nad swoimi uczuciami. Jakby nie patrzeć ostatni raz kiedy dostał wzwodu był około dwóch tygodni temu. Na dodatek winnym jego "małego" problemu był Hood wiercący się na jego kolanach.
Na samo wspomnienie uroczego zachowania mulata, serce Ashtona zaczęło bić szybciej, a gdy przywołał we wspomnieniach tyłek swojego przyjaciela poczuł, że jego bokserki robią się ciasne.
I Ash już wtedy wiedział, przypomniał sobie każdą chwilę gdy Calum uroczo chichotał lub zasypiał wtulony w szatyna. Każdy poranek gdy po otworzeniu oczu widział nadal śpiącego chłopaka.
Kochał go w każdy możliwy sposób na tej ziemi, ale wiedział, że to niestosowne. To mogło zaprzepaścić nie tylko ich przyjaźń, ale i karierę.
Z myślą, że nie może ujawnić się nikomu ruszył w stronę hotelu. Kiedy dotarł pod budynek oślepił go blask fleszy.
Irwin szybko wbiegł do środka od razu udając się do swojego pokoju. Stojąc już pod odpowiednimi drzwiami usłyszał dochodzące z wnętrza pomieszczenia jęki, głośne jęki pragnę zaznaczyć.
Kto do kurwy jest tak bezczelny, aby ruchać się w jego pokoju?
Uchylił ostrożnie drzwi bojąc się widoku jaki może tam zastać. I szczerze? Nigdy nie spodziewał się, że może być aż tak bardzo wkurwiony. Jego knyckie pobielały od mocnego zaciskania dłoni na klamce, cała jego twarz była czerwona i mógłby przysiąc, że gdyby ktoś teraz na niego patrzył dostrzegłby pulsującą żyłkę na jego szyi.
Na JEGO łóżku, w JEGO pokoju, na JEGO pościeli... Calum zwyczajnie pieprzył Bry, która jęczała niczym zawodowa dziwka. Ashton naprawdę myślał, że zaraz zwymiotuje. Był wkurwiony i zanim zdążył logicznie wszystko przemyśleć podszedł do pary i odepchnął Caluma od leżącej pod nim blondynki tak mocno, że brunet spadł na ziemię głośno przeklinając. Irwin złapał kobietę za włosy i wytargał ją z łóżka.
-Jaką dziwką trzeba być, żeby kurwa po tygodniu w związku dawać się jebać chłopakowi hmm? I to w dodatku na moim łóżku, jebana szmato! Wypierdalaj lepiej stąd bo za siebie nie ręczę kurwa!!! - wrzasnął, ciągnąc blondynkę za włosy i stawiając ją do pionu. Spojrzał na jej nagie ciało z obrzydzeniem i napluł na jej zwisający biust. Dziewczyna zaszlochała cicho, zabierając swoje rzeczy z podłogi po tym jak Ashton w końcu puścił jej włosy, wyrywając przy tym ich sporą ilość.
Gdy brązowooka opuściła jego pokój Irwin wcale się nie uspokoił. Spojrzał na Caluma. Na jego twarzy mógł dostrzec strach i zdezorientowanie.
-A-Ash? - zapytał cicho Hood, bojąc się,że jeśli odezwie się choć trochę głośniej Irwin wpadnie w większą furie.
-Czego kurwa?! Co tu się właściwie odjebało?! Nie masz kurwa swojego pokoju do jebania tych wszystkich zdzir? Boże Calum, jesteś taką dziwką, nie wierzę w ciebie! - krzyczał dalej 25 latek nie zważając na cichy szloch, wydobywający się z ust bruneta. - Nie rozumiem jak mogłeś pieprzyć kogoś na moim łóżku, to obrzydliwe kurwa!
Po chwili ciszy Ashton zdawał się trochę uspokoić, spojrzał na malutkie, nagie ciałko zwinięte w kulkę na podłodze. Wiedział, że brązowooki płakał, ale mało go to obchodziło.
- Chodź tu -powiedział stanowczo po tym jak rozebrał się do bokserek i usiadł na skraju łóżka.
Calum niepewnie się podniósł, nie próbując nawet zakryć swojego ciała. Ashton widział go nagiego milion razy i nie miał się czego wstydzić. Podszedł do przyjaciela niepewnym krokiem, nie wiedząc, czego się spodziewać. Nigdy nie widział Asha w takim stanie, choć znali się już kilka lat.
Bał się, przerażenie obezwładniło całe jego ciało i w momencie, gdy już stał na przeciwko piwnookiego zaczął się trząść.
- Na moje kolana, w tej chwili - władczy ton, którym posługiwał się starszy od niego mężczyzna skłonił go do wykonania polecenia. Gdy leżał już z wypiętym w górę tyłkiem poczuł dłoń na swoim pośladku, która lekko go masowała.
- As-shy co ty robisz? - zająknął się chłopak, ale jedyną odpowiedzią jaką uzyskał było naprawdę mocne uderzenie dużej dłoni na jego prawym pośladku. Wzdrygnął się, a jego oczy ponownie wypełniły się łzami
- Podobało ci się to? - mówił starszy opanowanym tonem. - To jak ją pieprzyłeś? Powiedz mi czy ci się podobało.
- Tak - jego głos drżał od nadmiaru emocji, które w nim buzowały. Kolejne uderzenie w drugi pośladek.
- Sprawię teraz, że przestanie ci się to podobać. I nie nazywaj mnie Ashy, od teraz zwracaj się do mnie Tatusiu, jasne? - po tych słowach na jego delikatną pupę spadły cztery naprawdę silne klapsy.
- Tak Tatusiu - zaszlochał Calum. Chciał, aby to się skończyło, miał dość, nie chciał, nie mógł. Tego było za dużo. Zaczął głośno płakać i krzyczeć, gdy Ashton uderzył go dziesięć razy.
- Będziesz już grzeczny? - zapytał perkusista masując pośladki mniejszego.
- Tak Tatusiu, tylko proszę przestań już - szlochał.
-Już dobrze, chodź tu do mnie - powiedział łagodnie Ashton i przytulił młodszego, nadal trzymając go na swoich kolanach. - Nadal się gniewam i to nie koniec kary, ale potrzebuję twojej zgody na dalszą część. Wydaje mi się, że domyślasz się, co mam na myśli. Nie chcę cie zgwałcić, ale jedynie sprawić przyjemność maluszku - gładził lekko ukochanego po zaczerwienionych pośladkach. Uniósł go i usadził na swoich kolanach tak, aby jego obolały tyłek nie miał styczności z szorstkimi spodniami. Wciąż czekał na odpowiedź, która nadeszła szybciej niż się spodziewał.
-Ale... Nie skrzywdzisz mnie, prawda?
-Nie mam takiego zamiaru kochanie. Połóż się na plecach lub jeśli wolisz na brzuszku. Wybór pozostawiam Tobie.
-D-dobrze Tatusiu - Calum wstał z jego kolan i ułożył się na plecach pośrodku dużego łóżka. Nigdy się do tego nie przyznał, ale od roku był szaleńczo zakochany w facecie z loczkami. Dlatego dziś specjalnie udał się do jego pokoju z Bry. Chciał żeby Irwin był zazdrosny. Kara jaką dostał przerosła go trochę, ale mimo wszystko nie mógł odmówić starszemu mężczyźnie seksu. Spojrzał na niego i zachichotał uroczo widząc jak z jego bokserek wystaje główka penisa. Nie sądził, ze Tatuś jest taki duży i coraz bardziej pragnął go w końcu w sobie poczuć. Ufał mu i wiedział, że dobrze się nim zajmie.
-Robiłeś to kiedyś z facetem? - spytał Ashton podchodząc do szuflady, wyjmując z niej prezerwatywę i lubrykant.
-Nie Tatusiu, jesteś moim pierwszym - i mówiąc to Calum nie miał na myśli tylko seksu analnego. Ashton Irwin był jego pierwszym we wszystkim. Pierwszy przyjaciel, pierwszy alkohol, który pili, gdy miał szesnaście lat. Pierwszy joint i pierwszy pocałunek. Historia jego pierwszego pocałunku jest dość...specyficzna. Calum chciał, żeby starszy go pocałował i poprosił go, aby "nauczył go całować zanim zrobi to z dziewczyną, by nie wyjść na debila". Ashton się oczywiście zgodził, nie domyślając się, że był to tylko pretekst do posmakowania jego ust. Pierwsza impreza, na którą wybrali się razem i to tam poznali Michaela i Luke'a. Pierwszy handjob, który zafundował mu Ashton, gdy byli pijani i napaleni. Jedyne w czym nie był pierwszym to seks i Calum tego żałował. Naprawdę chciał stracić swoje dziewictwo (?) z Irwinem, ale bał się zniszczenia ich przyjaźni, więc po prostu wyruchał po pijaku jakaś blondynkę. Z zamyślenia wyrwały go delikatne pocałunki na twarzy, a gdy otworzył oczy ujrzał już nagiego szatyna nad sobą. Ich spojrzenia się spotkały, po chwili wargi starszego były przyciśnięte do tych Caluma w pełnym uczuć pocałunku.
Pragnął tak zostać na zawsze, nigdy nie odsuwać swych warg od ust Hooda. Jednak teraz musiał się nim zająć, tak jak ten na to zasługuje.
- Calum jesteś pewny, że chcesz się ze mną kochać?
- K-kochać? - zdziwił się młodszy, a jego usta opuścił głośny jęk, gdy poczuł palec Ashtona przesuwający się delikatnie po jego erekcji.
-Tak, chce się z tobą kochać skarbie - spojrzał niepewnie na bałagan po nim. Dziwił się, że szatyn jest już w takim stanie, a on nawet porządnie nie zaczął.
- Jasne Tatusiu. Z tobą wszystko ohh - jęknął. Ashton włożył główkę jego penisa do swoich ust i to było tak cholernie dobre uczucie. - Wejdź we mnie, błagam Tatusiu - kwilił młodszy.
-Już, już tylko cie rozciągnę szkrabie - mówiąc to starszy sięgnął po lubrykant i rozsmarował go na swoich trzech palcach. Nie chciał skrzywdzić swojego maleństwa, dlatego stwierdził, że trzy palce będą bardziej odpowiednie niż dwa. Rozchylił szerzej uda Caluma. Miał idealny widok na jego dziewiczą dziurkę. Jęknął głośno na ten widok, a jego kutas drgnął delikatnie. Już tak bardzo chciał znaleźć się w zapewne ciasnym wnętrzu małego chłopca. Delikatnie przejechał opuszkiem palca wokół obręczy mięśni, słysząc jak z ust młodszego wydobywa się cichy jęk. Nie chcąc dużej zwlekać powoli wsunął palec do środka.
- Ohh Tatusiu - zawołał głośno Hood. - To czuć tak dobrze, błagam Tatusiu porusz nim - brązowooki jęczał i wił się pod nim. Calum kiedyś próbował bawić się ze sobą w ten sposób, ale palce Ashtona były o wiele dłuższe i tak idealnie dosięgały do jego prostaty. Nie czuł bólu, jego ciało przejęło podniecenie. Możliwe, że dziś rano bawił się sam ze sobą, rozciągające swoją dziewiczą dziurkę. Nie dziwił się, czemu fanki tak bardzo szaleją za palcami bruneta. Po chwili poczuł jak Ashton dodaje kolejnego palca, zgina je i porusza nimi w szybkim tempie.
- Kurwa, tak tak Tatusiu. O boże tutaj - plątał się w swoich słowach, gdy Ash uderzył mocniej w jego prostatę. - Wejdź już we mnie.
- Kochanie, nie chcę cię skrzywdzić. Muszę dodać jeszcze jednego.
Hood chciał zaprotestować, ale gdy zobaczył dużą erekcję pomiędzy nogami bruneta stwierdził, że jednak lepiej będzie, jeśli rozciągnie go trzema palcami. Gdy poczuł kolejnego palca w sobie myślał, że umrze. To było takie dobre. Lekkie pieczenie wywołane rozciąganiem jeszcze bardziej go pobudzało. Calum od dawna lubił ból, ale tyko ten wywołany seksem, dlatego pozwalał dziewczynom drapać jego plecy, wbijać paznokcie, czy ciągnąć za włosy. Jęknął przeciągle, kiedy poczuł pustkę. Palce Asha gdzieś zniknęły. Spojrzał na kochanka, a ten od razu wpił się w jego usta całując go zachłanne, jedną ręką na ślepo szukając prezerwatywy. Krzyknął zwycięsko, gdy mała paczuszka znalazła się w jego dłoni. Cal skrzywił się lekko widząc co jego Tatuś trzyma w dłoni.
- Tatusiu, nie używajmy jej, proszę. Chcę cię poczuć, nie to jakieś lateksowe ścierwo. Jestem czysty, więc nie ma się czym martwić - poprosił dwudziestolatek i uśmiechnął się, gdy zobaczył, że Ash odkłada gumkę, a bierze w dłoń lubrykant. Wylał trochę na swojego penisa i dłoń. Przejechał nią po wejściu Cala, chcąc trochę bardziej go nawilżyć. Ustawił się nad młodszym, patrząc w jego oczy. Były wypełnione miłością i pożądaniem. Szatyn nie mógł być bardziej szczęśliwy niż w tym momencie, dlatego powiedział to, o czym myślał kilka godzin temu.
- Kocham cie. Boże Calum kocham cie tak mocno, że to mnie zabija - oznajmił uważnie obserwując mimikę twarzy Hooda. Jedyne co dostrzegł to szeroki uśmiech i łzy w oczach.
- Też cię kocham, ale teraz we mnie wejdź. Później o tym porozmawiamy. Błagam Tatusiu.
Słysząc desperację w głosie swojego maluszka Ashton postanowił dłużej nie zwlekać. Złapał za dłoń bruneta i wszedł w niego jednym, szybkim ruchem. Calum krzyknął głośno, bolało jak cholera. Z jego oczu zaczęły wypływać słone łzy, które przerażony Ashton od razu zcałował szepcząc ciche ''przepraszam''.
- Zamknij się Ash i rusz się - brunet warknął, gdy poczuł, że ból powoli opuszcza jego ciało. Zakwilił głośno na pierwsze, powolne pchnięcie. Nadal odczuwał lekki ból, ale przyjemność, która nim zawładnęła była nie do opisania.
Ashton obserwował jak ciasna dziurka ciemnookiego idealnie rozciąga się wokół jego kutasa. Posapywał głośno, zwiększając siłę i szybkość pchnięć, chcąc dać więcej przyjemności sobie i swojemu kochankowi.
- Kurwa jebana mać Ashton! Kocham Cię Tatusiu! - wykrzyczał w pewnym momencie Cal i piwnooki wiedział, że trafił w słodki punkcik młodszego. Nie sądził, że wytrzymają długo. Przyjemność była zbyt duża, szczególnie że Irwin nie uprawiał seksu dość długi czas.
- Też cię kocham maluszku. Jestem tak blisko - wysapał w ramię chłopaka, który wił się pod nim.
Ashton nie przestawał maltretować prostaty młodszego co spowodowało, że jego uda zaczęły się trząść, a on sam zaczął jęczeć głośniej. Hood zacisnął się wokół penisa starszego. W następnej sekundzie jedyne co widział Calum to piękne oczy jego miłości przysłonięte przez mgłę przyjemność. Jego plecy wygięły się w łuk i z głośnym krzykiem składającym się z imienia szatyna doszedł na swój brzuch. Ashton czując zaciskające się ścianki wokół jego przyrodzenia i słysząc te przepiękne dźwięki doszedł mocno w jego wnętrze. Ujeżdżał swój orgazm jeszcze chwilę, wciąż powtarzając jak mantrę ciche ''Calum''. Gdy jego oddech w końcu w miarę się wyrównał delikatnie wysunął się z wnętrza swojego kochanka. Jeszcze przez chwilę patrzył jak jego sperma płynie po udach Caluma, nie mogąc nadziwić się tym jak bardzo go rozciągnął.
- Przytulisz mnie w końcu? - zapytał młodszy zmęczonym głosem.
Ashton szybko położył się koło swojego maleństwa i wziął go w swoje ramiona.
- Kocham Cie - szepnął.
- Ja Ciebie tez Ashy, ja Ciebie tez.
🐱🐱🐱
Jest to mój pierwszy smut, pierwsza scena seksu jaką kiedykolwiek napisałam i mam nadzieję, że jakoś mi to wyszło.
All the love 🖤🖤
Nats 🐱
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro