Yet all along, I knew we'd be fine | 17
Chciałam tylko wspomnieć, że bardzo mi miło, gdy pytacie się mnie o kolejne rozdziały i zawsze staram się tę prośbę spełnić... Dlatego dziś dostajecie podwójnie <3
Promise oficjalnie wbiło dziś tysiąc gwiazdek i jest mi niezmiernie miło obserwować, że ten ficzek dorasta i decydujecie się go czytać. Dziękuje także za followki, bo w ostatnich dniach sporo was przybyło, mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej, buziaki xx
...
To była dziwna noc, a Jimin za żadne skarby świata nie potrafił podczas niej zasnąć. Starał się nie wiercić zbytnio na materacu, żeby nie obudzić Yoongiego, który leżał po drugiej stronie łóżka i był odwrócony do niego plecami. Słyszał jego cichy oddech i zazdrościł, że nie miał żadnego problemu z zapadnięciem w sen. Po ich kłótni jako pierwszy udał się do łazienki, by wziąć szybki prysznic. Jimin starał się nie myśleć w tym czasie o tym, jakie uczucia wywołało w nim to zbliżenie i że tak bardzo chciał, by brunet tego nie przerywał.
Gdy nadeszła jego kolej na mycie, poczekał, aż wanna wypełni się gorącą wodą, dodał do niej płynu do kąpieli i wszedł do środka, starając się zrelaksować. Nie chciał wracać zbyt prędko do pokoju, bo dalej czuł się niezręcznie. Na szczęście, gdy opuścił łazienkę, Yoongi już spał, więc najciszej jak tylko mógł położył się na łóżku i wtedy zaczęły się prawdziwe kłopoty.
Jak zawsze, kiedy zbyt intensywnie o czymś myślał, nie potrafił zmusić się do snu. Zamykał oczy, ale po chwili do jego głowy znowu wkraczały myśli o Yoongim i przeżyciach z przyjazdu do rodzinnego domu. To znowu robiło mu się zbyt gorąco pod kołdrą, ale nie chciał wstawać z łóżka i otwierać okna, więc siedział tak, dopóki na dworze nie zrobiło się widniej, a do środka zaczęło wpadać więcej światła, a on w końcu padł ze zmęczenia.
Obudził się o dziesiątej, zdając sobie sprawę z tego, że druga połowa łóżka była już pusta. Czy Yoongi poszedł na śniadanie bez niego? Przebrał się w ubrania, które zapakował do walizki i po cichu zszedł na dół do kuchni. W pomieszczeniu siedziały bliźniaczki, razem z mamą i Taehyungiem, którzy zajęci byli wspólną rozmową.
— No proszę, kogo my tu mamy! — Rodzicielka uśmiechnęła się ciepło, robiąc miejsce przy stole, żeby chłopak mógł przy nim usiąść. — Wyspałeś się, Jiminie? Yoonie nie chciał cię budzić, bo podobno tak słodko spałeś.
— Był tutaj? — zapytał niemal od razu, bo wciąż ciekawiło go, gdzie mógł się podziać jego udawany chłopak. Do głowy przychodziły mu nawet te najgorsze scenariusze, w których brunet po prostu go zostawił i wrócił do miasta.
— Tatuś zabrał go z Kookiem na ryby. Mają wrócić w południe — wyjaśniła kobieta, a on zdołał się trochę uspokoić, odbierając z radością kubek gorącej herbaty i porcję ryżu z dodatkami. — Rozmawiałam właśnie Taehyungiem o waszym ślubie i zdałam sobie sprawę, że wciąż nie poznaliśmy rodziców Yooniego.
A może jednak zbyt szybko wziął się za to jedzenie?
Przełknął kęs w buzi i popatrzył to na przyszłego szwagra, to swoją mamusię. Oboje wyglądali na zachwyconych organizacją wesela, a on wręcz przeciwnie. Do głowy nawet nie przyszło mu żenić się w tym wieku. Może i nie zamierzał zostawać sam na starość, ale uważał, że miał jeszcze sporo czasu na takie rzeczy.
— Mamo, jego rodzice mieszkają w Daegu i prowadzą restaurację. Wątpię, żeby mieli czas was teraz odwiedzać.
— Nie gadaj głupot, Jimin. Ślub dziecka to bardzo ważna rzecz i jestem pewna, że oni też czekają na nasz przyjazd. Musisz koniecznie mnie z nimi zapoznać. Powinniśmy wymienić się telefonami, by omówić najważniejsze kwestie. Bierz przykład z Tae, ja z jego mamą już dawno jesteśmy przyjaciółkami — powiedziała, głaszcząc swojego przyszłego zięcia po włosach.
— Niech się mama nie martwi. Moi rodzice od dawna znają się z rodzicami Yoongiego, na pewno już im wszystko przekazali — zapewnił kobietę, co wcale nie uspokoiło słuchającego ich chłopaka. Czy Yoongi aby na pewno przemyślał ich zaręczyny? Nie bał się jak zareagują na to jego rodzice? Żałował, że nie było go teraz przy nim, sam na sam ze swoją matką czuł się jak na linii ognia.
— Skoro prowadzą restaurację, to na pewno nie odmówią nam w przygotowaniach. Właśnie chłopcy, to odpowiedni moment, żebyście wybrali się na przymiarki. Myśleliście już o podkładzie na ślub?
— Mam koleżankę, która gra na pianinie. Powiedziała, że z radością dla nas coś zagra.
— To cudownie! Też uważam, że trzeba postawić na klasykę. Miałam gdzieś jeden katalog z dodatkami o weselu. Niech ja go tylko znajdę — mówiła pod nosem, przeszukując kuchenne szuflady, a Jimin przetarł czoło, wymieniając spojrzenie z siedzącym obok niego Taehyungiem.
— Nie sądziłem, że z Yoongiego jest taki pasjonat... — zaczepił go, przyglądając się z żywym zainteresowaniem.
— Nie rozumiem? — Powiódł za jego wzrokiem, dotykając palcami szyi i naraz oblał się czerwienią. — Ach, to... Tak, wiesz jak to mówią. Mały, ale wariat, ha-ha — zaśmiał się, mimo że daleko mu było do szczęścia i zatkał sobie usta herbatą.
Jak on miał to niby przeżyć?
...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro