Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Początek

-(MrD)- Witam wszytkich zebranych, obecnie znów znajdujemu się w stydiu razem z naszą widownią. Zawodnicy zostali zatrzymani w czasie w momencie, kiedy mieli pojawić się na wyznaczonych pozycjach, więc mamy teraz chwilę czasu.

-(Tails.Doll)- Zamknij mordę i pokaż co się tam dzieje ty chuju! - odezwał się lisek poirytowany zatrzymaniem akcji, kiedy ta miała się rozpocząć.

Poza ty ktoś stwierdził, że Tails nie jest Tails'em jak nie przeklina, więc macie, proszę bardzo.

-(MrD)- Zaras przyjedziemy do akcji, jednak najpierw chcę coś powiedzieć. Zaraz lekko zakrzywie czasoprzestrzeń gry, żeby pokazać kilka startów różnych drużyn, więc jeśli ktoś planuje oglądać daną postać, niech go nie zdziwi nagłe cofnięcie akcji.

-(Scarewood Girl)- No dobra, puszczaj te akcje!

-(Morfeusz)- Scarewood ma rację, chcemy krwi! I koszmarów!

-(MrD)- Nikt na razie nie umrze... No cóż, przychodzimy do akcji, ale najpierw pora na suchar. Czemu w kosmosie nie ma dobrych imprez?

-(FunPolishFox)- Czemu?

-(MrD)- Bo nie ma atmosfery! Dziękuję bardzo, przechodzimy do naszych zawodników!

I tak zasłoniła się kurtyna, by po chwili się odsłonić pokazując pustą scenę i czarny ekran, który zaraz miał nabrać kolorów.

***

Grupa A, nazwana przez społeczność Team Nerdy wersja 2.0 (skróćmy do Nerdy 2.0) pojawił się właśnie w środku lasu.

Nad ich głowami były ich nick'i (czyli po prostu imiona) i napisane niżej poziomy każdego z nich (lvl. 1).
Byli to Ben Drowned, Dark Link, Lost Silver i 000 Grace. Szybko rozejrzeli się po okolicy.

- No dobra, to co teraz? - zapytał Dark i chwilę potem rozległ się dźwięk... czegoś przypominające dzownek skrzyżowany z lirą. Ikonka z papiruem lub jak listą kto woli listą, zaświęciła się.

- Co jest grane? - zapytał Ben wybierając ikonkę. Otworzyła mu się prawie pusta lista z dwiema pozycjami.
Napisem "zadania główne" i tekstem niżej "01. Dotrzyj do miasta".

Ben wybrał zadanie i pokazał mu się tekst:

Doszły was słuchy o straszynych wydarzeniach w tych okolicach. Dotrzyjcie do najbliższego miasta by dowiedzieć się o co chodzi.

- No więc już wiemy co mamy robić - powiedział Silver otwierając mapę w ekwipunku. Zauważył opcje "pokaż drużynie i wybrał ją. Nagle przed nim pojawiła się holograficzna mapa 3D najbliżej okolicy i zmniejszonej skali.

- Cool - wtrącił Ben i podszedł do mapy. Zrobili to też Grace i Dark.

- No więc patrzcie tu jest chyba nasza pozycja - powiedziała Grace wskazując cztery punkciki na mapie: zielony, czarny, biały i błękitny - a najbliższe miasto jest na drugim końcu lasu. Silver są tu jakieś znaczniki?

Silver spróbował zaznaczyć miasto i pojawiła się tam pomarańczowa strzałka. Pojawiła się też na krawędzi ich mini-mapy, a przed nimi pokazał się znacznik z odległością 1,5 km. Po chwili znacznik w powietrzu znikł.

- No to co, idziemy? - zapytała Grace?

- A mamy inne wyjście? - zapytał Dark?

- Hm... - Ben wszedł w drzewka umiejętności i uśmiechnął się - duchy mają bierną umiejętność umożliwiającą latanie.

- Co?! A ja co mam? - zapytał Dark i sprawdził umiejętność demonów - Kradzież many?! Każdy twój cios zadbiera przeciwnikowi pewną ilość many i przekazuje ją atakującemu. W sumie nizłe.

- Może tak, ale ty musisz chodzić - powiedział Ben po czym on i Grace wznieśli się w powietrze. Silver już latał.

- Ech... w drogę. Powiedział Drak i ruszył w kierunku miasta, ale reszta poleciała za nim chichocąc.

*Time back*

Drużyna C, nazwana przez społeczność Rak Mózgu pojawiła się właśnie na bagnie.

Dostali już powiadomienie o pierwszym zadaniu, jednak nie wiedzieli nawet gdzie są. Prawie...

- No dobra, jesteśmy na jakimś bagnie, ale gdzie może być miasto? - zapytał skołowany Jeff, skupiając się na mini-mapie, niewiedząc o jej wiekszym odpowiedniku.

- Na zachód - powiedział niemal od razu Jack.

- A ty skąd wiesz? - zapytała Nina.

- Mam klasę wędrowca, która wspomaga orientację, więc nie mam z tym większego problemu - odpowiedział Jack, trzymający swój kostur. Sztylet miał w drugim slocie ekwipunku.

- W takim razie ty prowadzisz - powiedział Jeff. Jack zrobił krok o wpadł na drzewo.

- Znam kierunek, ale nadal jestem ślepy!

- Okej. To wskaż mi zachód i... - zaczął Jeff, ale nagle usłyszeli ciężkie, szybkie kroki zmierzające w ich stronę - Co jest...?

Wtedy z plątaninu wyższych krzaków wyskoczył dwu metrowy ogr w dziwnym stroju. Spojrzał na nich, a potem się wydarł:

- What are you doing in my swaaaaamp?!!! - po czym zaczął biec centaralnie na nich.

- Spadamy! - wstrząsnął Jeff łapać Jack'a. Nina dobiegła za nimi.

Nie zwrócili nawet uwagi na nazwę goniącego ich ogra i jego poziom zawieszony w ramce nad jego głową.

*Time back*

Fox jak zwykle miała szczęście. Pojawiła się przy drodze i udało jej się zatrzymać jadącą do miasta dorożkę. Teraz siedziała wygodnie oglądając widoki.

- Przeprawsza młoda damo, ale co cię sprowadza w te strony? - zapytała siedzącą na przeciw niej strasza kobieta w różowej sukni i z przenikliwym spojrzeniem.

Miedziano włosa lekko się zdziwiła, ponieważ miała na sobie męski strój, ale po chwili odpowiedziała.

- Słuchy mnie doszły, iż w tejże okolicy dziwne dzieją się zdarzenia.

- To prawda - zgodziła się kobieta nie zwracając uwagi na sposób wymowy jej rozmówczyni - Jednak sama mało o tym wiem, więc nie mogę ci pomóc. Ale znajdź do tawerny, tam zawsze opowiadają sobie najnowsze wydarzenia.

- Wiedzieć dobrze, za radę Pani dziękuję - odrzekła miedzianowłosa zadowolona z tego, że wie już gdzie powinna zacząć.

Rozsiadła się wygodnie i zapatrzyła za okno.

*Time back*

Offender pojawił się u podnóża góry przy wejściu do jakiejś jaskini. Ustalił już, że ma iść do miasta i jakoś wyznaczył trasę.

- Ej, nie miałem z tym problemów! I zrobiłem to raczej dobrze - obudził się Offender świadom słów Autora.

Machnął ręką i zamierzał już ruszyć w kierunku miasta, lecz usłyszał kobiecy głos, wydobywający się w z jaskini.

- Hej, podróżniku. Mógłbyś mi pomóc? - zawołał ktoś. Off odwrócił się w stronę wejścia do jaskini lustrując ciemne wnetrze.

- Halo? Kto tam jest? Jesteś dziewicą?

- Ależ oczywiście. Pomożesz mi wyjść z tego stanu? - zapytała kobieta nie wychodząc z jaskini.

Off niwiele myśląc ruszył kobiecie z pomocą, zadowolony z życia, nieświadomy iż wkracza w pułapkę.
Nagle zatrzymał się w pół kroku.

- Pułapka? - zapytał i w jego głowie pojawiła się wątpliwość.

- Czekam na ciebie...

- Walić pułapki - Off machnął ręką i wszedł do jaskini. Poruszał się w mroku wypatrując ukrytej kobiety - Gdzie jesteś Złotko?

- Tutaj! - powiedziała, a po chwili Off'a oplutł wężowy ogon.

Ciemność rozjaśniło światło pochodzni i Off zobaczył piękna kobietę, która od pasa w dół była wężem zawiniętym wokół jego ciała.

- Wpadłeś w mą pułapkę, nie mądry demonie - roześmiała się zaciskając ogon wokół Off'a, jednak ten tylko się uśmiechnął.

- Oj Złodko, nie wiesz z kim zadzierasz... - powiedział pewnym siebie głosem po czym spojrzał w górę jaskini - Możesz ich z tąd zabrać? Bo inaczej zobaczą coś, przez co będzie trzeba ocenzurować te powieść.

Tak, pora zmienić otoczenie.
Ale na razie się nie cofajmy w czasie.

Bo w tej samej chwili Sojusz A, nazwany przez społeczność No-homo, chociaż Nick Vanill jest homo, dotarli do miasta.

Odblokowali tym drugie zadanie, a mianowicie:
02. Zdobądźcie informacje o sutuacji w okolicy

Udali się więc oni do najbliższego baru i kupili po najtańszym piwie po pięć monet.

- Więc od czego zaczynamy? - spytał Vanill.

- Trzeba zagadnąć miejscowych. Można by... - zaczął Elska Ruth, jednak wtedy dostrzegł ładna dziewczynę przy jednym stoliku - Daj mi chwilę, zaraz się czegoś dowiem.

Po tych słowach wziął swoje piwo i podszedł do dziewczyny, po czym oparł się o jej stolik.

- Hej maleńka, może byśmy wynajeli jakiś pokik tu na górze i no wiesz... - powiedział Elska ukazując komplet białych zębów.

Dziwczyna spojrzała na niego i uśmiechnęła się, po czym... przywalila mu w twarz, tak mocno, że aż poderwało go do góry i obróciło kilka razy wokół własnej osi. Po chwili upadł on na ziemię, a dziewczyna zdąrzyła odejść. Po chwili stanął nad nim Nick.

- No to się dowiedziałeś...

Elska odwrócił się na plecy i dostał powiadomienie:
Zdobyto tytuł: Johny Bravo

***

Widowni w płakała ze śmiechu. Większość osób zaczęła się dusić po tym jak Elska zrobił chyba siedem obrotów, kolejni dopiero jak zdobył tytuł. Reszta zaraziła się śmiechem.

-(Grande)- O co chodzi z tym tytułem?

Wtedy na scenę weszła FunPolishFox.
Kilka osób zaszczyciło ją spojrzeniem.

-(FunPolishFox)- Zawodnicy mogą zdobywać tytuły i osiągnięcia za wykonanie konkretnych czynności lub spełnienie określonych wymagań. Np. podryw zakończony uderzeniem. Zawodnicy mogą potem sprawdzać listę swoich tytułów i osiągnięć w dowolnej chwili.

Po tych słowach zeszła ze sceny pozostawiając roześmianą widownię samą sobie.

Wróćmy do startów poszczególnych grup w świecie gry.

***

*Time back*

Drużyna B, nazwana przez społeczność Proxy-mistrzowie byli w niezbyt miłej sytuacji.
Podczas ich wędrówki do miasta zostali zaatakowani przez grupę 7 wilków po lvl.5

Jednak nie były one zbyt trudnym przeciwnikiem, ponieważ początkowe życie Proxy wynosiło 100, a wilków tylko 35. Za to ich obrażenia wynoszą 10. Wilki atakują używając gryzienia.

Proxy dobrze sobie radzą, jednak Hoodie ma małe problemy z usuwaniem kuszy. Wystrzelił już startowe 10 bełtow i teraz próbuje podbiec do dwóch zabitych wilków i je zebrać.

Tim walczy z jednym wilkiem, a Toby zabił już trzy.
Ostatni wilk warczy na Kate.

- Jak go podejść, żeby mnie nie dziabnął? Straciłam już 20 żyć na początku... - narzekała Kate, której może dwa razy udało się zaatakować zwierzę.

Po chwili w głowę wilka leciała siekiera i stracił 30 obrażeń, co w połączeniu z obrażeniami od Kate zabiło zwierzę.

- Tak! Toby trafił! - wykrzyknął zadowolony Toby i podniósł ręce.
Nagle potoczyło go złote światło i jego poziom zmienił się na drugi - O awansowałem. Mam dwa punkty statystyk. Hej Masky, na co je wydać?

W tym momencie Masky dobił swojego przeciwnika, a Hoodie pozbierał bełty.

- Daj w życie, przyda się. Ja straciłem 40 punktów.

- Okej - Toby przeznaczył swoje punkty na życie i miał teraz 120 punktów życia. Obrażenia znikły ze zdobiciem nowegi poziomu.

- To... co teraz? - zapytał Hoodie, kiedy sprawdził, że za dwa wilki zdobył 30 punktów doświadczenia na 60 wymaganych.

- W grach można zabrać łupy z zabitych przeciwników. Może... - Masky podszedł do swojego wilka i przykucnął. Wtedy pojawił się jakiś punkcik.

Wybrał go i otworzył mu się ekwipunek wilka i jego.
Wilk posiadał skórę, 5 wilczych kłów i 4 kości. Masky wiął wszytko i powiedział reszcie, by zrobili to samo.
Łącznie zebrali 7 skór, 40 kłów i 13 kości. Znaleźli też 54 sztuki złota.

- Okej. Nie wiem po co na to, ale może się przydać - stwierdziła Kate - Idziemy dalej?

- No spoko - odrzekł Hoodie i ruszyli w dalszą drogę.

*Time back*

Sojusz B, nazwany przez społeczność Panda Time, zaczął swoją przygodę na górskiej ścieżce. Wyznaczyły trasę i rozpoczęły podróż.

- Myślisz, że długo nam to zajmie? - pyta Zero.

- Trzy kilometry do najbliższej wiochy. Ech, jak się postaramy, damy radę dojść przed wieczorem - odpowiedziała Clockywork.

- Trzeba jeszcze znaleść zejście z gór - dodała Zero spoglądając na zbocze góry, mające jakieś 50-60° nachylenia.

- Oby to nie była droga na około...

Przeszły jakieś 400 metrów wymieniając między sobą uwagi na temat tego całego przedsięwzięcia, kiedy nagle zauważyły na swojej drodze... sannie. Zwykłe duże sanie, z drewna, ustawione obok bardziej pochyłej części zbocza.

- Myślisz o tym samym co ja? - zapytała Clockwork.

- Że właśnie znalazłyśmy drogę na dół?

- Wsiadamy?

- Tak.

Obie wsiadły szybko do sań i przepychnęły je do przodu od środka.
Sanie zaczęły błyskawicznie zjeżdżać z prawie pionowego stoku i rozpędzać się, kiedy metalowe szyny tarły o kamienne podłoże. Obraz się zamazał, a obie zabójczynie zaczęły się drzeć jak na rollercosterze.

Trwało to dopuki nie dojechały do podnóża zbocza i przejechały pewien kawałek po trawie, po czym walneły z wielką prędkością w drzewo i wyleciały ze swojego pojazdu, lądując w trawie.

Obie straciły 15 punktów życia i zdobyły osiągnięcie:
Z górki na pazurki

- To było genialne! - krzyknęła Zero.

- To był słaby pomysł. Aaał. Wiesz co, poleżmy chwilę, zanim ruszymy dalej - stwierdziła Clocky leżącą twarzą do ziemi.

- Spoko - powiedziała Zero i położyła ręce pod głowę.

*Time back*

Tina pojawiła się na łące. Nie zajęło jej zbyt dużo zorganizowanie się i rozpoczęcie Wyprawy na Zachód.

Pod drodze wyjątkowo często spotykała zwierzęta, które były do niej neutralnie nastawione. Niektóre nawet zaczęły za nią podążać.

Nie przeszkadzało to wiedźmie, która bardzo lubiła towarzystwo zwierząt.
Jednak w pewnym momencie jej uwagę przykuł pewien ludzki NPC.
Nad jego głową pisało "Kłusownik" i posiadał lvl.10. Obecnie zastanawiał on jakieś sidła.

Bardzo nie spodobał się on Tinie, która postanowiła go zaatakować. Obecnie jej jedymy atakiem była kula ognia, którą wystrzeliła w stronę kłuspwnika, zabierając mu 10% życia.

Niestety nie zdawała sobie sprawy, że kula ognia ma czas odnowienia. Zaatakowany kłusownik wycelował do niej z kuszy. Tina szybko schowała się za drzewem i zaczęła na odnowienie kuli.

Po chwili wychyliła się zza drzewa i trafiła kłusownika w głowę, zabierając mu 20% HP.
Ten wystrzelił w jej kierunku bełt i nie trafił. Tina zabrała bełt do swojego ekwipunku.

Przez następne chwilę atakowała Kłuspwnika, zabierając mu od 5 do 20% HP. Sama dostała raz w ręką tracąc 13 punktów HP ze stu.
Po dłuższej chwili udało jej się pokonać przciwnika.

Posiadał on porządna kuszę, 20 bełtów, zwykły skórzany napierśnik i 120 monet.
Dodatkowo Tina zdobyła dostała premię za różnicę poziomów i zdobyła nowy poziom. Przekazała jeden punt w życie, a drugi w pojemność many, która jej się kończyła podczas używaniu ataku kulą ognia.

Tina postanowiła wziąść wszytkie przedmioty, umieściła kuszę w jednym slocie, chodź miała ona zmniejszone obrażania w jej rękach i założyła zbroję dając sobie 15% do obrony i -10 punktów w nieistniejącej statystyce doboru odzienia.

Po wszystkim wróciła do pierwotnego zadania.

A w innej części świata Drużyna F, nazwana przez społeczność Zabawkowe Przedstawienie, była w dość... dziwnej sytuacji.

Otóż Puppetet gonił Jasona, który z bombą w dłoni gonił brązowego kucyka, który wcześniej "zatakował" ową drużynę, kiedy ta miała szczęście znaleść dziką jabłoń i zebrała sporo darmowych owoców.

- Jason, przestań świrować! Nie marnuj bomb! On chciał tylko jedno jabłko! - próbował go uspokoić Puppeter.

- Bzdura! Chciał mnie zagryść! A prymitywne bomby robi się z kamieni, piachu, prochu i liści, więc mi ich nie zabraknie! - krzyczał Zabawkarz, ze szaleństwem w oczach goniąc cyfrowego kucyka.

I tyle z ciekawszych akcji na dzisiaj. Pozostałe drużyny, sojusze i zawdnicy, albo na spokojnie dotarli już do miasta, albo są w drodze.
Więc pozostaje mi się tylko pożegnać.

- W tym odcinku zdobyto pierwszy tytuł i piersze osiągnięcie - powiedziałem pojawiając się w powietrzu na tle biegających w kółko Puppeta, Jasona i kucyka - Było kilka szalonych akcji, doszło do bitw z pierwszymi przeciwnikami i pierwszej interakcji z otoczeniem. Dwie postacie zdobyły wyższy poziom, a kilka odniosło rany.
Co będzie dalej? Kto pierwszy straci pierwsze ze swoich 10 żyć? Jak daleko potoczy się dla nich fabuła? Tego dowiecie się w następnym odcinku Killing Game!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro