Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„Manię na zamykanie"

Poniedziałek
11:18

Pomieszałam widelcem w sałatce, chociaż nie mam bladego pojęcia po co ją wziełam. Nie mam w ogóle apetytu, nawet nie tknełam tego zielska.

Siedziałam z Noe na jadali i wysłuchiwałam jej narzekań, na to jakim Ian jest dupkiem za to, że potraktował mnie tak a nie inaczej.

- I co zamierzasz z tym zrobić ? - spytała, uprzednio kończąc swoją wiązankę przekleństw skierowanych w stronę bruneta.

- Pójde do pana Payna i poprosze o zmiane partnera - westchnełam odsuwając miskę z sałatką.

- A jak się nie zgodzi ?

- Zrezygnuje. Proste - oparłam ręce na stole i schowałam twarz w dłoniach - Nie wiem no. To nie pasuje do jego wyglądu i tego jak na codzień się zachowuje - powiedziałam bardziej do siebie niż do Noemi

- A może poprostu on ukrywa prawdziwe emocje - podniosłam głowę spoglądając na blondynkę - Wiesz, tworzy wokół siebię taką kopułę. Nie odzywa się do nikogo, a kiedy już musi to udaje, że jest bad boyem tak żeby nikt więcej nie miał ochoty się do niego zbliżyć.

- Powiem ci, że nieźle to wykombinowałaś ale i tak nie powinien być taki chamski. To nie było w porządku i przyznam, że niźle się wkurzyłam - opadłam na oparcie niewygodnego plastikowego krzesełka.

- Jak bardzo ? - na twarz dziewczyny wkradł się uśmiech.

- Do tego stopnia, że nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek wpuszczą mnie do biblioteki - zaśmiałam się a Noemi dołączyła do mnie.

Równo z dzwonkiem wstałam z krzesła i ruszyłam do drzwi. Emi opuściła mnie ruszając na matematykę, a ja skierowałam się do sali, w której miałam mieć biologię. Kolejną nieliczną lekcje z Ianem.

***

- Emi, poczekaj na mnie przed szkołą, ja idę do Payna wyjaśnić sytuacje - spojrzałam na blondynke, króra chowała książki do szafki.

- Jasne, powodzenia - uśmiechneła się i na odchodne mnie przytuliła

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do sali znajdującej się na końcu korytarza. Wychodzili z niej ostatni uczniowie, więc musiałam chwilę poczekać aż wszyscy opuszczą klasę i oddalą się na bezpieczną odległość.

- Dzień dobry - weszłam do sali zaskakując nauczyciela.

- A dzień dobry. Co cię do mnie sprowadza ? - pan Payn zrezygnował z pakowania papierów i jak miał w zwyczaju przysiadł na biurku.

- Chodzi o projekt. A dokładnie o to, że nie jestem w stanie pracować z Ianem. Niech sobie pan wyobrazi, że w sobotę spotkaliśmy się w biblotece aby zacząć prace. Tylko że Ian na samym początku stwierdził, że ja mam sama wykonać prace, a on się tylko podpisze. Nie ma mowy, o takiej pracy - z reguły nie owijam w bawełnę, więc powiedziałam wszystko co chciałam na jednym wdechu.

- Inga - nauczyciel westchnął - nie mogę ci niczego powiedzieć bo obiecałem, że tego nie zrobie. Ale musisz porozmawiać z Ianem. On jest bardzo specyficznym chłopakiem i zamyka się na wszystko i wszystkich z zewnątrz. Wierzę że jeśli szczerze porozmawiacie to wszystko się wyjaśni.

- Tylko że z nim nie da się rozmawiać - jęknełam zirytowana sytuacją w jakiej się znajduje.

- Dasz sobie radę, nie takich rzeczy dokonałaś - pan Payn się uśmiechnął - A teraz zmykaj.

Zrezygnowana ruszyłam do drzwi. W sumie sama nie wiem czy byłam bardziej wkurzona czy wkurwiona. Ale po dłuższym zastanowieniu można stwierdzić, że raczej to drugie.

Wyszłam z klasy jednak nie było dane mi spokojnie pójść do domu, gdyż wpadłam na bruneta inaczej nazywanego Ianem Parkerem. Stał tak blisko drzwi, że zapewne wszystko słyszał.

- Podsłuchiwałeś ? - warknełam w jego stronę.

- Po prostu sam chciałem pogadać z nauczycielem, ale jak widać uprzedziłaś mnie - wskazał ręką na klasę, z której wyszedł nauczyciel udając, że nas nie widzi.

- To i tak cię nie usprawiedliwia - skrzyżowałam ręce na piersi.

- Dobra, mniejsza z tym - westchnął przeczesując włosy. Boskie włosy - Chciałem cię przeprosić za to ostatnie zachowanie. Nauczyciel ma racje. Mam jakąś cholerną manię na zamykanie się na wszytskich. Przepraszam - spuścił głowę przez co wyglądał jak mały słodziutki chłopczyk, któremu nie sposób nie wybaczyć.

- Doceniam to, że przeprosiłeś, ale chce żebyś wiedział, że naprawdę przesadziłeś - chłopak podniósł głowę spoglądając na mnie, przez co przez moje ciało przeszedł dreszcz. Musze oduczyć się takiego reagowania na każdy ruch tego chłopaka - Przeprosiny przyjęte - uśmiechnełam się a brunet podniósł jeden kącik ust w pół uśmiechu - Mam propozycję. Zapomnijmy o tym co się stało i zacznijmy od nowa. Inga Smith - wyciągnełam rękę w stronę Iana a on uścisnął ją również się przedstawiając.

Ruszyłam przez korytarz a Parker po krótkiej chwili dołączył do mnie. Schowałam ręce do tylnich kieszeń spodni i nieco zwolniłam. Znów szłam przez pusty korytarz z Ianem ale z taką różnicą, że teraz było może ciut mniej niezręcznie.

- To co, dasz rady jutro po szkole spotkać się ? W tej bibliotece co ostatnio - powiedziałam po krótkiej chwili ciszy.

- Jeśli nas wpuszczą to tak - zaśmiałam się krótko na jego słowa, w sumie miał rację - Bo po ostatnim nie jesteśmy tam chyba mile widziani.

- To jesteśmy umówieni - uśmiechnełam się lekko - Do jutra - pomachałam Ianowi i przyśpieszyłam kroku.

- Ta, do jutra - powtórzył i mogłabym powiedzieć że nawet nie był zły, może bardziej zmartwiony.

Czyli Ian Parker jednak ma skorupę, przez którą będzie ciężko się przebić. Nie lada wyzwanie przedemną. Niech wszyscy życzą mi szczęścia bo inaczej ze złości zabiję bruneta.

Siemaneczko ziomeczki 😂

Na samym początku, dziękuje za tak pozytywne przyjęcie tej historii. Naprawdę się tego nie spodziewałam ❤️

Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej z historią Ingi i Iana, która dopiero się rozkręca 😏

Buziaczki 😘❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro