Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„Cześć kochanie"

Poniedziałek
14:15

Mimowolnie uśmiechnęłam się widząc Noemi i Brada. Może mam dość słuchania o tym jaki to on jest wspaniały, ale to chłopak mojej jedynej i najlepszej przyjaciółki. W sumie nawet go lubie. Tylko jego przeszłość jest troche straszna.

Blondynka siedziała na murku a przed nią stał zadowolony chłopak. Śmiali się w niebo głosy przez co większość przechodzących obok osób albo śmiała się z nich albo patrzyła jak na debili.

- Idziemy gołąbeczki - zaśmiałam się podchodząc do nich.

- Jasne - Emi zeskoczyła z murku i wzieła swoją torbę.

- Gdzie dzisiaj ? - Brandon objął ją w pasie i razem ruszyliśmy w stronę parkingu.

- Prawdopodobnie gdyby Parker się do mnie odzywał to mielibyśmy spotkanie. Ale coś takiego nie nastąpiło więc możemy iść na pizze - podsumowałam z uśmiechem.

Ian nie odzywał się od wczoraj. Nie pisał, nie dzwonił, nawet do mnie dzisiaj nie podszedł. Próbowałam go jakoś złapać ale zawsze gdy zadzwonił dzwonek znikał z mojego pola widzenia.

Skrzywiłam się widząc bande Harrego przy aucie jednego z tych debili. Śmiali się jak to na niedorozwojów przystało. Niestety blondyn mnie zauważył i puścił mi oczko. A ja miałam pokazać mu środkowy palec ale Noemi mnie powstrzymała mówiąc że nie powinnam zniżać się do jego poziomu. Więc poprostu przeszłam obok. A raczej chciałam to zrobić.

- Laluniaa - krzyknął przeciągając ostatnią literę - To co, dzisiaj testujemy tylnie siedzenie mojego auta ? - wybuchł śmiechem podobnie jak jego "koledzy"

- Nie zwracaj uwagi - blondynka mrukneła a ja dziękowałam Bogu że już jestem przy swoim aucie.

- No chodź, wiem że tego chcesz - krzyknął.

Noemi pokręciła głową na znak że mam tam nie iść. Ale niestety nie pozwole sobie na poniżanie.

- Chcieć to ja moge ale przywalić ci, i uwierz tylko na to mam ochotę - uśmiechnełam się fałszywie.

- Mówisz że masz ochote ? - czy on musi wyłapywać takie słowa.

- Tylko i wyłącznie na przypieprzenie ci - syknełam kierując się w jego stronę.

- Pieprzyć to akurat ja będe ciebie - z jego twarzy nie znikał uśmiech, oczywiście wredny.

Już miałam mu wygarnąć kiedy stanełam jak wryta czując że ktoś obejmuje mnie w pasie i całuje w skroń.

- Cześć kochanie - Ian lekko się uśmiechnął - Co tu się dzieje ? - spytał spoglądając wrogo na Harrego.

- Tylko umawiam się z twoją małą dziewczyną na bzykanko. A co, nie przeszkadza ci to nie ? - blondyn odepchnął się od auta i podszedł w naszą stronę.

- Mała to jest twoja pała, a teraz grzecznie cię prosze póki jestem spokojny abyś odpierdolił się od mojej dziewczyny - warknął dobitnie akcętując "mojej".

- Jasne - Harry podniósł ręce w geście obrony, ale coś wydawało mi się że wcale nie zamierza odpuścić.

Odwróciłam się i ruszyłam z dalej trzymającym mnie w pasie Ianem w stronę samochodu przy którym czekała Emi i Brandon. I wszystko byłoby okej gdyby nie to że poczułam na swoim tyłku dłoń, a zaraz później śmiech.

- Kurwa ! - Ian nagle się odwrócił - Prosiłem cię grzecznie ale nie dotarło ! - krzyknął prosto w twarz blondynowi, a zaraz potem przywalił mu z całej siły.

Nie mineła sekunda kiedy Harry mu oddał i za chwilę zaczęli się przepychać. Ian po raz kolejny wymierzył cios tylko że teraz ten drugi się przewrócił i za chwilę brunet na nim usiadł dalej go obijając.

Koledzy tego debila stali i śmiali się jakby oglądali komedie, zamiast ruszyć dupe i ich rozdzielić. Harry i Ian tarzali się po ziemi co chwilę jeden uderzając drugiego.

- Brandon, roździel ich - krzyknełam przerażona w stronę chłopaka, który i tak już biegł aby zrobić to o co prosiłam.

Wokół nas zaczeła się zbierać gromadka ludzi. Wszystko działo się strasznie szybko dosłownie w przeciągu kilku minut zobaczyłam pierwszą plamę krwi. Co tylko bardziej mnie wystraszyło.

- Pomóżcie mi debile ! - Brad krzyknął w stronę śmiejących się chłopaków ale jakoś żadnemu nie śpieszyło się do pomocy. Zamiast tego wsiedli w auta i odjechali.

Dopiero po chwili ktoś z tłumu podleciał pomóc szatynowi. Brandon chwycił Iana, który aktualnie siedział na Harrym a ten drugi chłopak złapał blondyna. Obaj zaczęli się rzucać ale na szczęście obezwładniający byli na tyle silni że ich utrzymali.

- Parker, kurwa uspokuj się - Brad krzyknął dosyć głośno. Jednak dopiero po chwili Ian stanął w bezruchu podobnie jak Clifford.

- Puść mnie - warknął - Już jestem spokojny - dodał a szatyn go puścił. Jednak dalej stał w miarę blisko wrazie jakby Ian znowu miał zamiar rzucić się na Clifforda.

- Słuchaj skurwysynie - podszedł do Harrego a Brandon podążał za nim jak cień - Jeszcze raz kurwa usłysze że choćby się do niej odezwałeś, to tak cię zleje że kurwa na OIOM'IE wylądujesz - splunął zdecydowanie zbyt blisko twarzy blondyna.

Stałam jak wryta wpatrując się w chłopaków. Nieświadomie zaczełam płakać. Bałam się, o Iana. Nie mam bladego pojęcia po co mi pomagał a tym bardziej rzucał się do bójki.

Brunet ruszył w moją stronę i niespodziewanie poprostu mnie przytulił. Na jego koszulce znajdowała się krew a najgorsze było to że nie wiem do kogo należała.

Wtuliłam się w jego ramie mocząc mu kołnierz i wybuchłam jeszcze większym płaczem. Gdyby nie było tu Brandona to obaj mogliby wylądować na tym cholernym OIOM'IE.

- Cherry spokojnie - Ian delikatnie gładził moje plecy - Nic się nie stało, słyszysz ? Wszystko jest okej. Ten dupek nie będzie więcej zawracał ci głowy, zobaczysz - mocniej go do siebie przyciągnełam a on bez wahania złożył pocałunek na moim czole.

Poczułam się bezpiecznie. Cholernie bezpiecznie w ramionach Iana Parkera.

- Chodź, idzemy stąd - odsunął się i pociągnął mnie w stronę auta - Chyba nie dasz rady kierować - lekko się zaśmiał - Daj klucze, odwioze cię - wyciągnął ręke a ja dałam mu pęk kluczy.

Ian otworzył auto i po chwili wsiadłam na miejsce kierowcy. Zapiełam pas i spojrzałam w stronę gdzie jeszcze przed kilkoma minutami było pełno ludzi. Teraz było pusto, nawet Noemi i Brad się zmyli.

Jedyne co zostało to plama krwi. Krwi Iana Parkera i Harrego Clifforda.

Siemandero 😂❤️
Dziękuje za taaaaak dużą aktywność 😍❤️
Mam nadzieje że się podoba bo wreszcie coś się dzieje 😂

Dodaje bo NisiaJestem nie ma czego czytać 😂❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro