Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12: Ziarenko prawdy

   Teito ziewnął zmęczony. Siedział na brązowej kanapie w mieszkaniu należącym do grupy ZsG, czekając na demony. 

   Po tym jak Kimimaru został pokonany i uwięziony w kwiecie. Frau zabrał Teito do kwatery demonów. Powiedział kapłanowi by odpoczął i nie ruszał się stąd, dopóki któryś z nich nie wróci. Następnie pocałował go i zniknął. Chłopak nie mając wiele do roboty, usiadł na kanapie. Usunął resztki skrzydeł, które nadal miał przyczepione do czerwonego kamienia. Przedarł go dłonią, wyczuwając bijące od niego ciepło. 

   Po kilku minutach, w pokoju pojawił się Frau. Usiadł obok Teito i odchylił głowę na oparcie. Jego włosy ułożone były w nieładzie a ranna dłoń bezwładnie spoczywała na klatce piersiowej.

- To była ciężka noc. - Zaczął Teito, próbując zwrócić na siebie uwagę blondyna. Demon w odpowiedzi pokiwał głową. - Nie było tak źle. Chociaż wolałbym mieć ciężką ale rozkoszną noc.

   Chłopak na początku poczuł oburzenie, jednak uczucie to szybko zniknęło, tak samo jak się pojawiło. Wizja wspólnego dzielenia łóżka z Frau, zaczęła go bardziej kusić niż straszyć. Szczególnie, iż w ten sposób nikt nie został by ranny.

- Mikage! - Krzyknął kapłan skacząc na nogi. W całej tej walce z demonem zapomniał o swoim najlepszym przyjacielu. Teraz zaś zalało go poczucie winy. 

- Nie martw się o niego. - Oznajmił Frau, mając zamknięte oczy. - Zaniosłem go do lekarza i wmówiłem im, że potrącił go samochód. Potem zawiadomiłem jego rodzinę.

   Teito z powrotem usiadł na kanapie, czując jak kamień spada mu z serca. Potem zaciekawiony spojrzał na blondyna. - A skąd wiedziałeś gdzie mieszka?

   Demon uśmiechnął się chytrze. - Jako twój chłopak, muszę wiedzieć takie rzeczy.

   Nastolatek zakrył dłońmi twarz, rumieniąc się obficie. Po chwili usiadł obok Frau i delikatnie oparł głowę o jego ramię. - Może powinienem zareagować inaczej, ale cieszę się, że cię mam.

   Blondyn spojrzał na niego lekko oszołomiony a następnie na jego twarzy zakwitł uśmiech. - Więc dla pewności, jesteś moim chłopakiem?

- Na to wygląda. - Odpowiedział Teito czując jak jego powieki powoli się zamykały. Poczuł nagle ruch i niedługo potem leżał na kanapie razem z Frau, wtulony w jego pierś. 

- Kocham cię. - Oznajmił Demon.

- Ja ciebie też kocham.

   Niedługo potem obaj już spali. 

***

   Teito przeciągnął się, ziewając głośno. Gdy otworzył oczy, zobaczył swój pokój, zamiast twarzy demona. Kapłan był pewien, iż to Frau go tu przeniósł i przykrył kołdrą. 

   Teito zarumienił się kiedy przypomniał sobie, że został chłopakiem demona. Uśmiechnął się jednak będąc z tego powodu szczęśliwy. 

   Gdy wstał z łóżka i skorzystał z łazienki, zmywając z siebie wczorajszy brud, postanowił pójść do kuchni. Jego brzuch zaburczał z powodu głodu.

- Cześć Dziadku! - Przywitał się Teito, wchodząc do przytulnego pomieszczenia. Na stole zauważył przygotowane kanapki oraz trzy herbaty. 

- Dzień dobry! - Odpowiedział radośnie starszy człowiek, siedząc na krześle. Obok niego znajdowała się jeszcze inna osoba, spożywająca posiłek.

- Ojcze! Wróciłeś! - Krzyknął uradowany chłopak. Jak najszybciej zajął miejsce naprzeciwko mężczyzny i chwycił pierwszą, lepszą kanapkę. - Jak było?

- Też się cieszę, że w końcu wróciłem do domu. - Oznajmił Ojciec Teito. Jego brązowe włosy były ułożone w nieładzie a oczy o barwie jasnego drewna ze spokojem obserwowały chłopaka. - Nudno jak zawsze. Sami starsi kapłani i nudne tematy. Ale dość już o mnie! Słyszałem od Dziadka wiele niesamowitych nowości. 

   Teito z przerażeniem spojrzał na najstarszego kapłana w kuchni. Miał nadzieję, że Dziadek za bardzo nie pokolorował prawdę. - Fakt, dużo się działo...

- Uprawiał dziki, namiętny seks z demonem którego zniewolił. Nie wrócił wczoraj w ogóle do domu 

   Chłopak opluł się herbatka, którą właśnie pił. Jego ojciec zrobił poważną oraz srogą minę. - Synu. Wiem, że to już ten wiek, ale chyba pamiętałeś o zabezpieczeniu...

- Dość! - Krzyknął chłopiec, uderzając dłońmi w stół. - Dziadek znowu kłamie! Wyszedłem dopiero wczoraj w nocy!!! Mikage został porwany przez demona i musiałem mu pomóc! To prawda, że spotykam się z pewnym blondynem i jest on zboczeńcem, ale to nie znaczy, że od razu trzeba iść do łóżka! I nie musicie tak otwarcie...

- Spokojnie Teito. - Rzekł główny kapłan. - Tylko żartujemy! Prawda Tato?

   Dziadek Teito szybko włożył do ust kanapkę, ignorując mężczyznę.- Dziękuję za posiłek. - Rzekł i opuścił kuchnię. Zanim wyszedł, Teito zdołał usłyszeć jak starzec mruczy pod nosem: " Ale z nich nudziarze".

- Więc demon z którym walczyłeś, został pokonany?

- Tak. Frau mi pomógł.

- A Frau to...

-...mój chłopak. - Powiedział Teito niepewnie spoglądając na Ojca. - I jest demonem.

   Kapłan pokiwał głową na znak, iż przyjął to do wiadomości. - Ale upewniłeś się, że nie chce przejąć nad tobą kontroli? Lub zjeść twoją duszę?

- Jestem pewien na sto procent, że nie chce tego zrobić. 

- To dobrze. Tak myślę. - Zastanowił się ojciec a następnie dodał. - Chciałbym go poznać. 

- Nie ma problemu! - Powiedział uradowany Teito. Na początku trochę obawiał się reakcji ojca, ale wygląda na to, że mężczyzna naprawdę chce go poznać a nie od razu zabić demona. 

   Po chwili chłopak przypomniał sobie o kolejnej rzeczy. - A właśnie! Jakoś zdołałem go przebudzić! 

- Niesamowite! - Powiedział kapłan, kiedy Teito pokazał mu dłoń z czerwonym klejnotem. - Jesteś pierwszym z naszej rodziny od wielu lat, któremu udało się przebudzić oko Michała! 

- Więc tak to się nazywa. Całkiem zapomniałem. - Rzekł Teito z nieśmiałym uśmiechem. - Myślałem, że to tylko legenda.

- W każdej legendzie kryje się ziarno prawdy. - Wyszeptał mężczyzna.

***

   Teito niedługo po rozmowie z ojcem, postanowił pójść do szpitala by odwiedzić Mikage. Nadal miał lekkie wyrzuty sumienia. 

   Stał właśnie przed drzwiami prowadzącymi do szpitalnego pokoju Mikage. W jednej dłoni trzymał reklamówkę a drugą otworzył drzwi.

- Śpisz? - Zapytał chłopak patrząc przez szparę.

- Możesz wejść! - Gdy Teito usłyszał głos przyjaciela, natychmiast otworzył szeroko drzwi i skoczył do przodu. 

- Mikage!!! 

- Teito!!! - Krzyknął blondyn z bólu, kiedy niski kapłan skoczył na niego. Chłopak szybko zdał sobie sprawę ze swojego błędu i wstał siadając na krześle. Mebel znajdował się obok wielkiego łóżka, na którym leżał Mikage. W małym pomieszczeniu znajdowała się także szara szafka oraz okno.

- Przepraszam! - Jęknął żałośnie Teito, wpatrując się w bandaże, znajdujące się na głowie przyjaciela. - To moja wina! Ten Demon chciał mnie dorwać i dlatego cię wykorzystał!

- Spoko! Przynajmniej skopałeś mu dupę! Prawda?! A mnie nie łatwo przecież zabić! Spójrz na te mięśnie!

   Chłopak pokiwał głową, a na jego twarz powrócił uśmiech. Cieszył się, że Mikage nie obwinia go o to. Nadal czuł poczucie winy ale w tym momencie drastycznie ono zmalało. - Przyniosłem ci rzeczy! 

   Teito zaczął wypakowywać reklamówkę. Owoce, czekoladę i wodę, położył na szafce, a kilka książek i małą konsole, na kolanach poszkodowanego.

- Kocham cię! - Zapłakał z radości Mikage, żegnając się z nudą. Jego rodzice spędzili z nim dużo czasu, ale musieli w końcu wrócić do domu. Chcieli także zwolnić się z pracy, ale blondyn stanowczo im to wybił z głowy. 

- Wiem!

- Tylko nie mów o tym Frau, bo jeszcze mnie dobije z zazdrości! - Teito roześmiał się i obiecał, że tego nie zrobi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro