XVIII Pierwsze KOCHAM CIĘ (2)
☆JACE☆
Jak zwykle przed snem czytałam książkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi, do pokoju wszedł Jace. Miał dziwną minę jakby coś się stało. Usiadł koło mnie i mocno się we mnie wtulił.
- Co się stało?
- Byłem na misji... Wielki Demon zaatakował mnie od tyłu. Myślałem że umarłem... A nie mogę tego zrobić ponieważ muszę coś ważnego Ci powiedzieć. Kocham Cię.
- Ja również Ciebie Kocham.
☆JORDAN☆
Dziś Jordan pozna moją mamę i brat (Tata nas opuścił kiedy miałam dwa latka ). Mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze. Przygotowywałam sałatkę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Wytarłam ręce o fartuch i poszłam. W nich stał Jordan z bukietem kwiatów. Uśmiechnęłam się do niego i zaprowadzilam go do salonu gdzie była moja rodzina.
- Jordan to moja mama Ann i brat Jeremy.
- Mamo, Jeremy to mój chłopak Jordan.
Mama się uśmiechnęła a Jeremy zmroził go wzrokiem. Usiedlismy do stołu i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku padło pytanie (oczywiscie z ust mojego brata )na które aż zaparło mi dech w piersiach.
- Jordan?
- Tak?
- Jako jej starszt brat - tu spojrzał na mnie - bardzo się o nią martwię. Więc muszę zadać Ci bardzo ważne pytanie. Czy ty ją kochasz?
Spojrzałam na Jordana. Bałam się co odpowie ponieważ jeszcze o tym nie rozmawialiśmy... Złapałam gi za rękę i uśmiechnęłam kojąco.
- Jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać. Zrozumiem to.
- Kocham Cię.
Usmiechnełam sie i mocno go przytuliłam.
☆JONATHAN☆
Spotykam się z Jonathanem już miesiąc ale od jakiegoś tygodnia zadrecza mnie jedno pytanie. Czy on mnie kocha? Stwierdziłam że sama go o to zapytam. Zabrałam się w sobie i zapukałam do jego drzwi.
- Hej możemy pogadać?
- Oczywiście.
- No bo... Ten. - zaczął mi się platac język. - Czy ty mnie kochasz? - zapytałam po cichu i opuściłam głowę.
Jonathan podniósł moją głowę lapiac za podbródek i spojrzał mi w oczy.
- Kocham Cię jak cholera ale bałem się Ci o tym powiedzieć.
- Bardzo się się z tego powodu cieszę ponieważ też bardzo Cię kocham.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro