Imagin Raphael
Imagin dla LucyStarBlondi
Razem z Simonem i Clary poszłaś do przedstawiciela Dzieci Nocy, po świeżą krew dla swojego przyjaciela.
Oczywiscie on stwierdził że wcale głodny nie jest a mdleje od "tych pięknych widoków"...
- Dziewczyny! Nie musicie iść. Przeciez dam radę- mówiąc to wpadł w jakiś krzak. Spojrzałyśmy z Clary na siebie i ruszyłysmy przed siebie.
-Właśnie widzimy Simon, jutro masz rozmawiać z Konsul. W takim stanie nawet tam nie dotrzesz.
-Ale on i tak śpi, przecież jest ranek.
-Najwyżej wstanie, albo ja go z łóżka wyrzuce. Wiesz że jestem do tego zdolna.
-Ta wiem (y/n) i dlatego nie raz mnie przerażasz.
-Oj cicho bądź Simon.
Gdy dotarliscie do domu wampira przez pięć minut nikt wam nie otwierał, kiedy chcialas już złapać za klamkę ktoś wam otworzył.
-Chodzący za dnia i wy. Nocni Łowcy. Co Was sprowadza w me skromne progi?
- Potrzebujemy krew dla Simona.
- I to powód żeby mnie budzić?
-Na Anioła, skoro i tak stoisz na nogach wampirze to daj nam tą krew.
- Ciebie nie znam. Kto Ty?
- (Y/n) Herondale, zaginiona siostra Jace. Nie chce mi się teraz tego tłumaczyć.
-Nadawałabys się na wampira, wredna i nie miła jesteś.
-Dziękuję. To dasz nam tą krew?
Wampir, bo oczywiście mi się nie przedstawił, poszedł po krew.
-Trzymajcie, a teraz przepraszam idę spać.
- Dobranoc!
- Dowidzenia (Y/n)
Kiedy przechodziliscie koło domu Inkwizytora, Simon stanął przed balkonem Izzy i zaczął się wydzierać.
- Isabello zrzuć mi swe czarne włosy..
I faktycznie wyszła na balkon ale jej mina raczej nie była zadowolona.
- Clary? (Y/n)? Co mu się stało?
- Chyba jest pijany. Raphael dal mu nie świeżą krew..
- Ta krew jest od kogoś kto pił alkohol wcześniej, jutro powinien dojść do siebie! A teraz weź go stąd, zanim mój tata wyjdzie. A (Y/n) do domu, Jace chce z Tobą pogadać.
-Zaraz wrócę, tylko najpierw pójdę kogoś zabić.
W krótkim czasie znalazłaś się pod jego domem. Nie weszłaś drzwiami tylko oknem, jak się później okazało do jego sypialni.
Nawet słodki był kiedy śpi . Stop. Miałaś przyjść go tu ochrzanić.
-Wampirze!
- Cicho bądź (y/n) próbuje spać.
-Wiedziałeś że tu jestem?
-Tak odkąd weszłaś mi do domu.
-Aha.. czemu dałeś Simonowi krew z alkoholem?
-Tak jakoś, wkurzyłem się ze mnie obudziliscie.
- Miałam Cię zabić ale nie chce mi się już. Więc pa Raphael
-Skąd znasz moje imię?
-Od Clary, a skąd indziej.
-Ładna jesteś gdy się wkurzasz, nawet bardzo.
-Dzięki, chyba. Ty też.. chociaż nie
-Dzięki Herondale.
-Nie ma za co...
-Santiago.
***
5 komentarzy i lecę dalej
☆PH☆
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro