3. Wasza kłótnia ( RAPHAEL)
Szukam Raphaela po całym hotelu i nigdzie go nie ma! Podczas jakże udanych poszukiwaniach natknęłam się na Lily którą wychodziła z skladzika na szczotki. Niby nie dziwne ale włosy miała w nieladzie, bluzkę rozpietą u góry a szorty wygniecione. Posłała mi ironiczny uśmiech i poszła na górę.
Weszłam do schowka ciekawa z kim tym razem się puściła. A w nim do porządku doprowadzał mój Raphael. Stanełam jak wryta. Ale nie pokazałam po sobie że wiedziałam przed chwilą tą zdzire, chciałam zobaczyć czy powie mi prawdę.
- Co tu robisz?
- Camille kazała mi poszukać jakiegoś płynu..
- Serio od kiedy ciotka dba o porządki w tym przeklętym hotelu.
- Nie wiem, a jak u Ciebie kiciu?
- A nic poza tym że dowiedziałam się że mój chłopak mnie okłamuje i pieprzy się z Lily.
- Przepraszam Cię (Y/n) Ja nie chciałem...
- Co zmusiła Cię?- prychnełam -Nie kłam!
- Wybacz mi.
- Nie Raphael, chce teraz być sama. Nie idź za mną chyba że chcesz coś stracić. Muszę iść się wyrzyć. Niedługo wrócę.
- Dobrze. Pamiętaj że Cię kocham.
- Daruj sobie!
Wybiegłam z pomieszczenia. I poszłam na polowanie.
***
5 komentarzy i lecę z następną preferencją!
☆PH☆
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro