Wieczór pełen strachu 🎃
To będzie rozdział poświęcony Halloween. Będzie to występować w wersji przydzielenia na szkoły (dowiecie się o co chodzi na dole). Spokojnie! Będą wszyscy chłopcy! Jesteś postacią neutralną! Czyli nie będziesz kuzynką ani siostrą nikogo z nich!
😈🍁🎃👻🇯🇵
🐧Karasuno🐧
- Nie sądzicie, że główny bohater ma coś nie tak z głową? - zapystałaś oglądając kolejny nudny, a w szczególności nie straszny horror.
- Ma tak samo nie pokolei w głowie jak ty - zaśmiał się kpiąco blondyn przez co został uderzony w tył głowy przez Suge.
- N-n-naprawdę musimy t-to oglądać? - odezwał się nagle Shoyou. Biedaczek cały się trząsł.
- A co? Wymiękasz? - Tobio spojrzał na mniejszego wyzywającym spojrzeniem.
- O-oczywiście, że nie! - wypiął się dumnie, ale znów się skulił, gdy nagle na ekranie wyskoczył morderca.
- Gdybyśmy spotkali na swojej drodze takiego typa to od razu bym go zniszczył moim super ciosem! ROLLLLINGUUUU THANDAAAAAA! - nagle przed telewizor wyskoczył Yuu z Tanaką.
- I w końcu (imie)-chan by ujrzała w nas bohaterów o jakich by nie śniła - powiedzieli trochę ciszej.
- Odsuńcie się od telewizora! - powiedział ostrzegawczym głosem Daichi, gdy Tanaka pchnął trochę tyłkiem telewizor. Na szczęście przedmiot nie spadł z szafki.
- Yuu, Ryunosuke - chłopcy spojrzeli na ciebie - nie musicie udowadniać, że jesteście super, wystarczy, że istniejecie - puściłaś w ich stronę oko. Na początku dwójka drugoklasistów zastygła w szoku, jednak po chwili chwycili się mocno za klatkę piersiową mocno się rumieniąc i upadli na podłogę z błogimi minami.
- (Y/N)-san jest taka wspaniała - z ich oczu wypływały łzy, a z boku przyglądała im się reszta drużyny.
- (Y/N)-chan, nie powinnaś ich tak rozpieszczać - powiedział Ennoshita, patrząc na tę, jakże uroczą scenkę.
- Nie moja wina, że są uroczy - tym razem Tanaka i Nishinoya powoli umierali błogo się uśmiechając i dziękując Bogu.
👑Aoba Johsai👑
- Cukierek albo psikus! - powiedzieli w tym samym czasie siatkarze.
- Nie jesteście na to za starzy? - zaśmiałam się starsza kobieta, ale po chwili dawała każdemu licealiście kilka cukierków.
- Na nic nie jest się za starym, proszę Pani! - odezwałaś się, poprawiając swój kaptur, który był połączony z czerwoną peleryną.
- Uważaj, czerwony kapturku, ci chłopcy może udają, że są ludźmi, a tak na prawdę są wilkami - wskazała na licealistów.
- Prędzej ja bym ich pożarła, niż oni by chociaż potrafili skrzywdzili muchę - za tobą było słychać jęki oburzenia.
- (Y/N)-chan, uważaj, bo faktycznie możemy okazać się wilkami! - krzyknął Oikawa i cię ugryzł w szyję, a przez to kobieta dająca cukierki walnęła go gazetą prosto w łeb - auuuuuu - brązowowłosy zaczął masować się po czuprynie.
- Dobrze Ci tak, Shittykawa! - trójka trzecioklasistów zaczęła się śmiać.
- Zostawić mi ją! I niech tylko ktoś spróbuje ją skrzywdzić - pogroziła palcem, a po chwili znów się miło uśmiechnęła.
- Na pewno przyjdę, gdy coś takiego się stanie! Dziękujemy! - zaczęłaś odchodzić od domu staruszki.
- Wredne babsko - Tooru fuknął i poszedł za tobą. Reszta drużyny poszła w jego ślady.
😼Nekoma😼
- Yaku-senpai, Yaku-senpai, boję się - burknął Haiba, trzymając się blisko starszego kolegi.
Pytacie pewnie dlaczego. Otóż całą drużyna Nekomy postanowiła pójść do nawiedzonego szpitala i bawić się w chowanego. I wiecie kto to zaproponował? Oczywiście, że Ty!
Nagle z innego korytarza było słychać przeraźliwy krzyk.
- Pewnie robią sobie z nas jaja, chodź - pociągnął przerażonego kociaka w stronę dźwięku, wiedząc, że ktoś się tam chowa. Lev opierał się nogami jak i rękami jednak nic nie pomogło.
Nagle ktoś zaczął biec w ich stronę coś krzycząc.
- Uciekajcie! - to pierwsze co zrozumieli od przerażonego Inuoky.
Sami dopiero po chwili posłuchali się go, gdy coś wyszło zza ściany i zmierzało w ich kierunku.
A ty się cicho podśmiechując pod nosem ruszyłaś za trójką chłopców, wysmarowana farbą.
- Warto było im to zaproponować - dalej się cicho śmiałaś, jednak momentalnie przestałaś, gdy ktoś cię staranował i po chwili miałaś przy swoim gardle plastikowy miecz. Nad tobą stali Kuroo i Kenma, którzy patrzyli na ciebie z uśmiechami na twarzach.
- To była dobra gra - Kozume pomógł Ci wstać.
- Zgadzam się. Teraz już rozumiem czemu Kenma wziął miecz - czarnowłosy się zaśmiał.
- Żebyście widzieli to, ile już osób wybiegło skąd z krzykiem - uchachana poszłaś z nimi do wyjścia.
🦉Fukurodani🦉
- Skąd ja wiedziałam, że wyrysujesz sowy - patrzyłaś jak szczęśliwy Bokuto robi ptaki w dyni.
- Co będziesz wycinała, (Y/N)-san? - spytała się ciebie Akaashi.
- To będzie nasza drużyna! - mogłaś sobie pozwolić na takie coś, ponieważ kiedyś chodziłaś na kółko plastyczne i co roku w Halloween było wycinanie dyń.
- Rozumiem - szatyn odwrócił się znów w stronę swojej dyni.
- Akaashiiiiajshhdjdk! Pójdźmy zbierać cukierki! - odezwał się puchacz.
- Gdy tylko skończymy wycinać dynie, to pójdziemy, Bokuto-san.
🦅Shiratorizawa🦅
- Nie masz prawa iść do Shiratorizawy - powiedział kapitan męskiej drużyny siatkówki, gdy jakiś gościu zaczął się do ciebie przystawiać na imprezie halloween'owej.
Satori zaśmiał się po wypowiedzi Ushiwaki.
- Semi Semi, idźmy napić się soku - odezwał się po chwili blokujący.
- Nie nazywaj mnie 'Semi Semi'! - białowłosy z czarnymi końcówkami jednak poszedł za Czerwonowłosym.
- Dobrze się bawicie? - podeszłaś do pierwszoklasistów.
- Mhm - mruknął Shirabu, a po chwili zaskoczony podniósł brwi, gdy pociągnęłaś go na parkiet.
- Musisz się rozluźnić, Kenjiro! - zarumienił się, gdy nazwałaś go po imieniu.
- Ejjj! Nie podrywaj jej! - dało się usłyszeć w tle krzyk Tendou.
🦊Inarizaki+Sakusa😷
- Co ty tu robisz, cwelu? - Atsumu spojrzał na zamaskowanego.
- Spadaj ciulu. Muszę jej pilnować - kiwnął głową w twoją stronę.
- Nie potrzebuję niańki - fuknęłaś i kopnęłaś Sakuse w piszczel.
Ten się za niego złapał, jednak po chwili zaczął cię gonić sprintem, a Suna zaczął to nagrywać.
- Robimy coś z tym? - powiedział Osamu przebrany za onigiri.
- Nie, w końcu nie potrzebuje niańki.
To jest złe....strasznego halloween, potworki! 🎃
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro