Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy wda się w bójkę

Czy nie jest przypadkiem za dużo rozdziałów z aktami zazdrości? XD Dajcie znać z jakimiś propozycjami jeśli chcecie.

Do wszystkich:
Tak, zachciało ci się jakiegoś abstrakcyjnego jedzenia o drugiej w nocy, więc razem ze swoim chłopakiem poszłaś do sklepu całodobowego. Tak się złożyło, że jakaś grupa gówniarzy przechodziła obok was i jeden z pizdokleszczy stanął obok ciebie i zaczął obmacywać nie zważając na chłopaka stojącego kilka centymetrów dalej. I zanim zaczęłaś krzyczeć na młodszego, (imię chłopaka) wylądował w bójce z gówniakiem.

🍼Tobio🍼

- Co ja z tobą mam - westchnęłaś naklejając na twarz chłopaka kolejny plasterek z piłkami od siatkówki po oczyszczeniu rany. Innych plastrów nie akceptował. Chłopak trochę się nadąsał - nie rób takiej miny. Mimo konsekwencji, to dziękuję ci, mój książe - pocałowałaś go w wargi, które były wygięte w dziubek, ale gdy tylko przyłożyłaś swoje od razu wpasował do nich wręcz idealnie usta.

Zaczęłaś ściągać mu koszulkę, a chłopak chciał pójść w twoje ślady, jednak gdy się odsunęłaś spojrzał na ciebie niezrozumiale.

- Muszę ci jeszcze nałożyć maść na siniaki, baka - zarumieniłaś się zdając sobie sprawę z tego co tak na prawdę pomyślał chłopak przed chwilą.

- Ale dokończymy później to co zaczęliśmy? - zapytał niby niewinnym, ale zachrypniętym głosem powoli obcałowując twoje odsłonięte ramię - Za wygraną należy mi się nagroda - spojrzał na ciebie z dołu (uroki siedzenia na krawędzi wanny) swoimi niebieskimi oczami, a ty zaczęłaś się mimo wszystko rumienić. Pokiwałaś jedynie głową i starałaś się ukryć rumiane poliki, jeżdżąc palcami z maścią po wyrzeźbionym brzuchu.

❤️Kei❤️

Kto wygrał bójkę? Oczywiście twój chłopak! Może gdyby był młodszy, to zachowałby zimną krew, a gówniarz dostałby tylko po mordzie. Jednak na tym się nie skończyło, o nie.

Na szczęście blondyn wylądował tylko z siniakiem na policzku i to wszystko, gorzej było z młodszą patologią.

⚡Yuu⚡

Zanim gówniarz do was podszedł, ten już roztaczał groźną aurę, mającą przekazać 'jeszcze jeden krok w jej stronę, a nie żyjesz'

💫Shoyou💫

- Nie wiedziałam, że umiesz się bić - powiedziałaś do rudowłosego, gdy szliście do domu. Hinata nie miał ani jednego zadrapania, co nie można było powiedzieć o przeciwniku.

- Lata praktyki z Kageyamą - siatkarz wzruszył ramionami i objął cię, aby nie było ci zimno.

😂Ryunosuke😂

Tak jak Noya

👽Tooru👽

- (y/n)-chaaaaaan, boli mnie brzuuuuuch - jęczał Oikawa, gdy smarowałaś lekko poobijane ramię.

- Ale nie masz tam żadnych siniaków - stwierdziłaś siedząc mu na biodrach. Zaskoczona patrzyłaś jak siatkarz zmienia pozycję na pół siedzącą, a ręce umiejscowił na twoich biodrach.

- Tak, ale to była tylko wymówka, abyś mnie tam dotknęła - lekko chuchnął w twój kark ciaśniej cię obejmując.

✨Hajime✨

Jeden strzał i każdy przeciwnik leży. Czy ty widziałaś jego ramiona? Jego cudowne ramiona!?

😸Tetsurou😸

- Gównożerie są straszne. My tacy nie byliśmy, jak mieliśmy tyle lat - nadąsany czarnowłosy, patrzył jak twoje delikatne dłonie stykają się z jego o wiele większymi, gdy nakładałaś opatrunek na poobdzierane kostki i palce.

- Mimo wszystko dziękuję. Gdybyś nie stanął w mojej obronie, to pewnie bym krzyknęła 'Co robisz, ciulu!?' i dałabym mu w twarz, więc na jedno wychodzi - podniosłaś jego ręce na wysokości twarzy i ucałowałaś obie dłonie po zewnętrznej stronie.

- O czym mówisz? - zaśmiał się złotooki - bez względu na wszystko, w każdej sytuacji zrobiłbym podobnie - pociągnął cię w swoją stronę i ucałował usta.

😻Morisuke😻

I on ma niby przegrać walkę? No chyba nie!

Po (właściwie jednostronnej) walce miodowowłosy wyszedł bez szwanku, nawet jeśli miał kilka przeciwników na raz.

🙀Lev🙀

Spokojna głowa! On przyjmował nauki walki od samego mistrza Yaku!

📱Kozume📱

Ha! Śmiechu warte. To ty rozprawiałaś się z gówniakami, gdy on płacił w tym czasie za zakupu.

🌟Koutarou🌟

- Przepraszam sówko, że dałem się sprowokować - powiedział smutno puchacz przytulając cię w talii, gdy on siedział na krawędzi wanny.

- Kou-chan, to nie twoja wina - objęłaś jego twarz w dłonie, starając się, aby nie zadać mu dodatkowego bólu - ważne, że nie stało ci się nic gorszego, chociaż i tak zrobili za dużo - w twoich oczach pojawiły się ogniki gniewu, jednak natychmiastowo zniknęły, gdy znów wymieniłaś się z chłopakiem spojrzeniem.

- Przepraszam - wtulił głowę w twój brzuch, a ty delikatnie objęłaś jego kark ramionami.

🌻Keiji🌻

Jako kulturalny człowiek zazwyczaj nie wdaje się w bójki, jednak sytuacja była poważna.

- Spróbuj jeszcze raz ją dotknąć - starszy przy ostatnim słowie zadał ostateczny cios. I tak już jego dłoń była we krwi. Uwaga. Nie jego krwi.

👑Wakatoshi👑

Że ktoś w ogóle chciał do was podejść przez minę ciemnowłosego. Huh. Aż dziwnie.

- Masz mi obiecać, że więcej tego nie zrobisz - spojrzałaś w oczy twojego chłopaka, gdy już mieliście wchodzić do domu.

- (y/n)...

- Obiecaj - spojrzałaś twardo w jego oczy, ale ten odwrócił wzrok - Waka-chan. Tu nie chodzi teraz o moje bezpieczeństwo, tylko twoje. Martwiłam się - spojrzał w twoje tęczówki - nie chodzi mi o to czy postąpiłeś słusznie czy nie. Boję się o ciebie, a dzisiaj taka akcja - wyciągnęłaś klucze od domu, ale za nim przekroczyłaś próg, Ushijima objął cię szczelnie ramionami.

- Przepraszam... - odezwał się cicho basowym głosem.

- Nic się nie dzieje - potarłaś ręką jego plecy, dodając mu tym otuchy.

🌈Satori🌈

- Dziękuję, że się za mną wstawiłeś - ostatni raz przejechałaś maścią po policzku chłopaka i zakręciłaś słoik.

- Ale to śmierdzi - czerwonooki zmarszczył nos.

- Ale dobrze działa - cmoknęłaś go w czoło i zeszłaś z kolan Tendou. No...miałaś to w planach, ale chłopak pokrzyżował ci plany i pociągnął cię kolejny raz na jego nogi.

😍Eita😍

- Do wesela się zagoi - powiedziałaś oglądając dokładnie chłopaka ze wszystkich stron.

- Do naszego? - zapytała pianka z nadzieją, a ty spojrzałaś na niego zaskoczona.

Po chwili uśmiechnęłaś się rozczulona.

- Oczywiście.

🦊Atsumu🦊

- Wow, czyli codzienne bójki z Samu jednak coś dały, mimo, że wszystkie przegrywałeś - podsumowałaś patrząc na małą ilość drobnych siniaków chłopaka.

- Ha ha. Bardzo śmieszne - blondyn wywrócił oczami, ale przyciągnął cię do siebie i przytulił powoli zasypiając w waszym łóżeczku.

🍙Osamu🍙

- Zrobić ci coś do jedzenia? - powiedziałaś, gdy wyrzucałaś waciki nasiąknięte krwią, małe wycinki bandaży i folie po plastrach.

- Skusiłbym się na sobe - szarowłosy bez chwili wahania poszedł w twoją stronę i objął cię mając dość przerwy dwumetrowej pomiędzy wami.

W końcu to taka lisowata koala.

- Już biorę się za gotowanie...

🦝Rintarou🦝

- Mam nagrania, więc jeśli będą chcieli nas oczernić, to mam dowody - powiedział cicho brązowowłosy, cierpliwe czekając aż skończysz nakładać maść na jego plecy.

- Ehh, cieszyłabym się bardziej, gdyby nie było tej bójki - ucałowałaś go w kark i podeszłaś do chłopaka od przodu, aby ucałować jego usta, jednak zdziwiłaś się, że odwrócił głowę w drugą stronę.

- Nie zasłużyłem na całusa...

- Mam to gdzieś. To ja chcę buzi! - teraz bez oporów ucałowałaś jego usta.

😷Kiyoomi😷

- To jedyny i ostatni raz kiedy dotykam czyichś zarazków innych od twoich - czarnowłosy wściekły wparował do domu od razu rozbierając ciebie i jego - w natychmiastowym tępie idziemy się myć! - chciałaś już coś powiedzieć - i bez dyskusji. Po kąpieli opatrzysz mi rany - to nie był wasz pierwszy, ani drugi raz nagości, dlatego nie miałaś oporów, aby pozbyć się nawet bielizny przed twoim chłopakiem - w trymiga - popchnął cię do wanny napełnionej wodą sam szybko do niej wchodząc, ale nie było to przez wstyd czy zimno. Po prostu chciał jak najszybciej pozbyć się zarazków gówniarzy i przejąć twoje.

If you know what I mean (☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro