Kiedy wda się w bójkę
Czy nie jest przypadkiem za dużo rozdziałów z aktami zazdrości? XD Dajcie znać z jakimiś propozycjami jeśli chcecie.
Do wszystkich:
Tak, zachciało ci się jakiegoś abstrakcyjnego jedzenia o drugiej w nocy, więc razem ze swoim chłopakiem poszłaś do sklepu całodobowego. Tak się złożyło, że jakaś grupa gówniarzy przechodziła obok was i jeden z pizdokleszczy stanął obok ciebie i zaczął obmacywać nie zważając na chłopaka stojącego kilka centymetrów dalej. I zanim zaczęłaś krzyczeć na młodszego, (imię chłopaka) wylądował w bójce z gówniakiem.
🍼Tobio🍼
- Co ja z tobą mam - westchnęłaś naklejając na twarz chłopaka kolejny plasterek z piłkami od siatkówki po oczyszczeniu rany. Innych plastrów nie akceptował. Chłopak trochę się nadąsał - nie rób takiej miny. Mimo konsekwencji, to dziękuję ci, mój książe - pocałowałaś go w wargi, które były wygięte w dziubek, ale gdy tylko przyłożyłaś swoje od razu wpasował do nich wręcz idealnie usta.
Zaczęłaś ściągać mu koszulkę, a chłopak chciał pójść w twoje ślady, jednak gdy się odsunęłaś spojrzał na ciebie niezrozumiale.
- Muszę ci jeszcze nałożyć maść na siniaki, baka - zarumieniłaś się zdając sobie sprawę z tego co tak na prawdę pomyślał chłopak przed chwilą.
- Ale dokończymy później to co zaczęliśmy? - zapytał niby niewinnym, ale zachrypniętym głosem powoli obcałowując twoje odsłonięte ramię - Za wygraną należy mi się nagroda - spojrzał na ciebie z dołu (uroki siedzenia na krawędzi wanny) swoimi niebieskimi oczami, a ty zaczęłaś się mimo wszystko rumienić. Pokiwałaś jedynie głową i starałaś się ukryć rumiane poliki, jeżdżąc palcami z maścią po wyrzeźbionym brzuchu.
❤️Kei❤️
Kto wygrał bójkę? Oczywiście twój chłopak! Może gdyby był młodszy, to zachowałby zimną krew, a gówniarz dostałby tylko po mordzie. Jednak na tym się nie skończyło, o nie.
Na szczęście blondyn wylądował tylko z siniakiem na policzku i to wszystko, gorzej było z młodszą patologią.
⚡Yuu⚡
Zanim gówniarz do was podszedł, ten już roztaczał groźną aurę, mającą przekazać 'jeszcze jeden krok w jej stronę, a nie żyjesz'
💫Shoyou💫
- Nie wiedziałam, że umiesz się bić - powiedziałaś do rudowłosego, gdy szliście do domu. Hinata nie miał ani jednego zadrapania, co nie można było powiedzieć o przeciwniku.
- Lata praktyki z Kageyamą - siatkarz wzruszył ramionami i objął cię, aby nie było ci zimno.
😂Ryunosuke😂
Tak jak Noya
👽Tooru👽
- (y/n)-chaaaaaan, boli mnie brzuuuuuch - jęczał Oikawa, gdy smarowałaś lekko poobijane ramię.
- Ale nie masz tam żadnych siniaków - stwierdziłaś siedząc mu na biodrach. Zaskoczona patrzyłaś jak siatkarz zmienia pozycję na pół siedzącą, a ręce umiejscowił na twoich biodrach.
- Tak, ale to była tylko wymówka, abyś mnie tam dotknęła - lekko chuchnął w twój kark ciaśniej cię obejmując.
✨Hajime✨
Jeden strzał i każdy przeciwnik leży. Czy ty widziałaś jego ramiona? Jego cudowne ramiona!?
😸Tetsurou😸
- Gównożerie są straszne. My tacy nie byliśmy, jak mieliśmy tyle lat - nadąsany czarnowłosy, patrzył jak twoje delikatne dłonie stykają się z jego o wiele większymi, gdy nakładałaś opatrunek na poobdzierane kostki i palce.
- Mimo wszystko dziękuję. Gdybyś nie stanął w mojej obronie, to pewnie bym krzyknęła 'Co robisz, ciulu!?' i dałabym mu w twarz, więc na jedno wychodzi - podniosłaś jego ręce na wysokości twarzy i ucałowałaś obie dłonie po zewnętrznej stronie.
- O czym mówisz? - zaśmiał się złotooki - bez względu na wszystko, w każdej sytuacji zrobiłbym podobnie - pociągnął cię w swoją stronę i ucałował usta.
😻Morisuke😻
I on ma niby przegrać walkę? No chyba nie!
Po (właściwie jednostronnej) walce miodowowłosy wyszedł bez szwanku, nawet jeśli miał kilka przeciwników na raz.
🙀Lev🙀
Spokojna głowa! On przyjmował nauki walki od samego mistrza Yaku!
📱Kozume📱
Ha! Śmiechu warte. To ty rozprawiałaś się z gówniakami, gdy on płacił w tym czasie za zakupu.
🌟Koutarou🌟
- Przepraszam sówko, że dałem się sprowokować - powiedział smutno puchacz przytulając cię w talii, gdy on siedział na krawędzi wanny.
- Kou-chan, to nie twoja wina - objęłaś jego twarz w dłonie, starając się, aby nie zadać mu dodatkowego bólu - ważne, że nie stało ci się nic gorszego, chociaż i tak zrobili za dużo - w twoich oczach pojawiły się ogniki gniewu, jednak natychmiastowo zniknęły, gdy znów wymieniłaś się z chłopakiem spojrzeniem.
- Przepraszam - wtulił głowę w twój brzuch, a ty delikatnie objęłaś jego kark ramionami.
🌻Keiji🌻
Jako kulturalny człowiek zazwyczaj nie wdaje się w bójki, jednak sytuacja była poważna.
- Spróbuj jeszcze raz ją dotknąć - starszy przy ostatnim słowie zadał ostateczny cios. I tak już jego dłoń była we krwi. Uwaga. Nie jego krwi.
👑Wakatoshi👑
Że ktoś w ogóle chciał do was podejść przez minę ciemnowłosego. Huh. Aż dziwnie.
- Masz mi obiecać, że więcej tego nie zrobisz - spojrzałaś w oczy twojego chłopaka, gdy już mieliście wchodzić do domu.
- (y/n)...
- Obiecaj - spojrzałaś twardo w jego oczy, ale ten odwrócił wzrok - Waka-chan. Tu nie chodzi teraz o moje bezpieczeństwo, tylko twoje. Martwiłam się - spojrzał w twoje tęczówki - nie chodzi mi o to czy postąpiłeś słusznie czy nie. Boję się o ciebie, a dzisiaj taka akcja - wyciągnęłaś klucze od domu, ale za nim przekroczyłaś próg, Ushijima objął cię szczelnie ramionami.
- Przepraszam... - odezwał się cicho basowym głosem.
- Nic się nie dzieje - potarłaś ręką jego plecy, dodając mu tym otuchy.
🌈Satori🌈
- Dziękuję, że się za mną wstawiłeś - ostatni raz przejechałaś maścią po policzku chłopaka i zakręciłaś słoik.
- Ale to śmierdzi - czerwonooki zmarszczył nos.
- Ale dobrze działa - cmoknęłaś go w czoło i zeszłaś z kolan Tendou. No...miałaś to w planach, ale chłopak pokrzyżował ci plany i pociągnął cię kolejny raz na jego nogi.
😍Eita😍
- Do wesela się zagoi - powiedziałaś oglądając dokładnie chłopaka ze wszystkich stron.
- Do naszego? - zapytała pianka z nadzieją, a ty spojrzałaś na niego zaskoczona.
Po chwili uśmiechnęłaś się rozczulona.
- Oczywiście.
🦊Atsumu🦊
- Wow, czyli codzienne bójki z Samu jednak coś dały, mimo, że wszystkie przegrywałeś - podsumowałaś patrząc na małą ilość drobnych siniaków chłopaka.
- Ha ha. Bardzo śmieszne - blondyn wywrócił oczami, ale przyciągnął cię do siebie i przytulił powoli zasypiając w waszym łóżeczku.
🍙Osamu🍙
- Zrobić ci coś do jedzenia? - powiedziałaś, gdy wyrzucałaś waciki nasiąknięte krwią, małe wycinki bandaży i folie po plastrach.
- Skusiłbym się na sobe - szarowłosy bez chwili wahania poszedł w twoją stronę i objął cię mając dość przerwy dwumetrowej pomiędzy wami.
W końcu to taka lisowata koala.
- Już biorę się za gotowanie...
🦝Rintarou🦝
- Mam nagrania, więc jeśli będą chcieli nas oczernić, to mam dowody - powiedział cicho brązowowłosy, cierpliwe czekając aż skończysz nakładać maść na jego plecy.
- Ehh, cieszyłabym się bardziej, gdyby nie było tej bójki - ucałowałaś go w kark i podeszłaś do chłopaka od przodu, aby ucałować jego usta, jednak zdziwiłaś się, że odwrócił głowę w drugą stronę.
- Nie zasłużyłem na całusa...
- Mam to gdzieś. To ja chcę buzi! - teraz bez oporów ucałowałaś jego usta.
😷Kiyoomi😷
- To jedyny i ostatni raz kiedy dotykam czyichś zarazków innych od twoich - czarnowłosy wściekły wparował do domu od razu rozbierając ciebie i jego - w natychmiastowym tępie idziemy się myć! - chciałaś już coś powiedzieć - i bez dyskusji. Po kąpieli opatrzysz mi rany - to nie był wasz pierwszy, ani drugi raz nagości, dlatego nie miałaś oporów, aby pozbyć się nawet bielizny przed twoim chłopakiem - w trymiga - popchnął cię do wanny napełnionej wodą sam szybko do niej wchodząc, ale nie było to przez wstyd czy zimno. Po prostu chciał jak najszybciej pozbyć się zarazków gówniarzy i przejąć twoje.
If you know what I mean (☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro