○Jak trafisz do rezydencji?○
•Sakamakich•
Był spokojny, dosyć ciepły wieczór. Po długim siedzeniu na kanapie i oglądania telewizji jak jakiś grzyb postanowiłaś, że pójdziesz się przewietrzyć. Wyjęłaś swój rower z garażu, na którym nie jeździłaś już ze 2 lata i wyprowadziłaś go na chodnik. Jechałaś po bardzo dobrze znanych ci okolicach. Zaraz jednak odpłynęłaś do krainy przemyśleń, przez co po chwili, nie wiedziałaś gdzie się znajdujesz. Przez małą widoczność i twoje rozkojarzenie, przewróciłaś się wraz z rowerem.
-A niech to... - usiadłaś na ziemi i spojrzałaś na krwawiące kolano. Chciałaś już wyjąć telefon z torebki, by zadzwonić po pomoc, lecz okazało się, że jej ze sobą nie wzięłaś. Zaczęłaś więc rozglądać się dookoła siebie w poszukiwaniu najbliższej pomocy. Zobaczyłaś w oddali wielką i trochę straszną rezydencję, która w chwili obecnej była twoim jedynym ratunkiem. Zaczęłaś iść przy okazji trochę kulejąc, w stronę budynku. Zapukałaś do masywnych, drewnianych drzwi i czekałaś na właściciela wielkiej rezydencji.
•Mukamich•
Stałaś za drzwiami prowadzącymi do salonu i słuchałaś jak twoi rodzice kłócą się po raz kolejny. Tematem kłótni byłaś ty. Łzy zaczęły lecieć ci po policzkach, a ciało zaczęło się trząść. Jak najszybciej mogłaś, wybiegłaś z domu. Nie chciałaś już tam wracać, bo wydawało ci się, że jesteś tam tylko problemem. Że to przez ciebie, rodzice kłócą się każdej nocy. Biegłaś ile sił w nogach przed siebie, a łzy zamazywały twoją widoczność. Po nie wiadomo jakim czasie biegu, usiadłaś pod drzewem i się skuliłaś. Zaraz potem zasnęłaś ze zmęczenia i z myślą, że chciałabyś już nigdy się nie obudzić.
•Tsukinamich•
Stałaś nad nie za dużym, ale za to głębokim jeziorem w środku otoczonego mgłą lasu. Patrzałaś na taflę wody i rozmyślałaś czy na pewno warto. Po kilku minutach, zrozumiałaś, że to dla ciebie najlepsze rozwiązanie. Wstałaś i pewna siebie, wskoczyłaś do jeziora. Zamknęłaś oczy i się uśmiechnęłaś. Nigdy nie myślałaś, że właśnie tak zakończysz swoje żałosne życie. W bezruchu, twoje ciało opadało coraz niżej, a tobie zaczynało powoli brakować powietrza. Zaraz później, zemdlałaś.
***
Hello everyone! Tylko w jednym przykładzie napisałam jak bezpośrednio Reader-chan dostała się do rezydencji... ale za to w dwóch innych mogą być ciekawsze ciągi dalsze xD Coś za coś, no nie? Mam nadzieję, że nawet nieźle mi wyszedł ten rozdział... xDD
Bay!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro