Luniss (Luna×Katniss)
Pairing Luny z Harry'ego Pottera i Katniss z Igrzysk Śmierci.
----------------------------------------------------
Miesiąc wcześniej
- Widziałaś ten film? - pyta brązowowłosa
- Jeszcze nie - słabo uśmiechnęła się Luna. - Pierwszy raz go oglądam.
- Wszystko z Tobą w porządku? Wyglądasz dość słabo.
- Hmm - spojrzała uradowana na dziewczynę. - Nie - pokręciła przecząco swoją blond czupryną.
Nastąpiła chwila ciszy ze strony nowo poznanej osobistości.
- Mogę się przysiąść? - oparła ramię na fotelu w sali kinowej i pochyliła się w stronę jasnowłosej.
- Jasne - uśmiechnęła się życzliwie. - Uważaj tylko na popcorn, oby Irytek Ci go nie zjadł.
- Kto?! - spytała zdziwiona dziewczyna. - A zresztą nie ważne. Co mnie ominęło?
- Reklama o unowocześnionym papierze toaletowym, który za pomocą iskierek szybko wchłania to co wychodzi z naszego organizmu. Oraz międzynarodowe spotkanie ludzi ambitnych, tych którzy się szkolą, w Hogwarcie. Wiesz co to? - zagadnęła.
- Oczywiście, to że jestem matką nie zobowiązuje mnie do mycia garów, ani nie oglądania wiadomości.
- Och - widocznie przypomniała sobie Luna. - To TY jesteś Katniss? Ta która przetrwała głodowe igrzyska... Ciagle zastanawiam się, czy powinnam użyć mniejszego stężenia tej żrącej mgły, ale nie jestem pewna.
Katniss wybałuszyła oczy.
- Pogięło Cię? To o mały włos mnie nie zabiło, a z resztą... Nie chcę o tym opowiadać.
- Finnick - stwierdziła.
- Co Finnick? - w jej oczach wezbrały się łzy. - Czy TY NIE ROZUMIESZ, przez co JA przeszłam? - wydarła się, po czym usłyszała "shh" od ponad pięćdziesięciu osób. - Mam przy sobie strzały, które po zderzeniu z obiektem wybuchają, więc sami "shh" - pokazała język wkoło i wepchnęła palce w dwie dziurki od nosa.
- Wyglądasz jak gordycki elf *- zaśmiała się, na co Katniss zmrużyła oczy i ściągnęła brwi. - Nic, nic, to tylko historia magii.
- Nadal chodzisz do szkoły? Wywnioskowałam.
- Bardziej nie, korzystam z biblioteki. Nie uśmiechaj się tak, bo wyskoczy Ci rozwielitka z nosa.* Jestem Luna, Luna Lovegood. Och, masz pudding - jej oczy niemalże do niego wskoczyły.
Obecnie: Hogwart, dziedziniec
- Katniss, nie możesz, my tak nie możemy, i tak już go zdradziłaś, umawiasz się ze mną - pstryknęła ją w nos. - Masz dzieci, ja nie, ja jestem czarownicą, a Ty wygrałaś Igrzyska Głodowe. Tak nie wolno, to nie podlega nawet centaurom.
- A ja jestem wyrocznią - sapnęła. - Ja tam z Peetą się związałam, rzeczywiście, ale coś mi w tym związku nie pasowało.
- Nie maluj nowo wyczyszczonej ściany na zimno.* My po prostu jesteśmy przyjaciółkami z możliwościami. Nie przeszkadza mi to zbytnio, jak się upijałam to zazwyczaj ze mną uprawiali seks, a mi wszystko jedno, bo to dla mnie normalne, tak jakby normalna funkcja życiowa.
- Nie praw mi wykładów jak Binns. Już się nasłuchałam.
- A co w nim lubisz? No wiess, nie w profesorze, tylko tym tamtym? - musiała ściszyć odpowiednio głos. - Powiem Ci, że robiłam to z paroma dziewczynami z Hufflepuffu i Ravenclawu. Cho nie była taka zła - zaśmiała się.
- Akurat przechodzi - zaśmiała się Everdeen. - Czyli mam rozumieć, że po wojnie chodzicie sobie normalnie po Hogwarcie, uczęszczając do biblioteki i latając na końcu jakiejś tam klasy?
- Dokładnie, tylko że moi przyjaciele - Harry i Ron pracują, a Neville jest tutaj, Muszę przyznać, że się kiedyś w nim podkochiwałam, chyba jestem bi... Idziemy do Wieży Astronomicznej? - szybko zmieniła temat, drapiąc się po brodzie.
- Tak, chciałabym tam odpocząć, najlepiej w cieple Twojego serca.
- Nie robiliśmy tam jeszcze ten tego... - stwierdziła Luna, ale zarumieniła się na wcześniej wspomniane słowa, miała bardzo bladą skórę, więc na pewno każdy kto przechodził obok zobaczyłby różową ciecz rozlewającą się po jęk policzkach.
- Ym, ciekawi mnie, gdzie obściskują się bi i homo chłopcy. Sprawdzimy na mapie?
Mapa dostarczyła im jakże wielu interesujących informacji. Teraz wiedzą o wszystkich, jak i ich miejscach. Luna lubi bawić się w agenta, a dźwięki które towarzyszą stosunkowi obojga czarodziejów koją jej umysł, jak i uszy. Katniss woli oglądać Quidditcha, a nawet okazało się, że jest w tym niewyobrażalnie dobra, choć Lunie nie umknął fakt, że Harry był najlepszy. Blondi odwróciła się w kierunku jej światełka w życiu, Katniss. Jutro będzie miała trening, na którym okaże się, czy wstąpi na stałe do drużyny. McGonagall uznała, że nie ma co tracić, ze względu na wiek potencjalnie dobrych zawodników nadających się do drużyny. Tak samo uważa Rolanda Hooch, która nadal prowadzi te zajęcia. Sport uwielbiany jest przez wiele pokoleń, a sam nigdy się nie zestarzał.
- Mam dla Ciebie storczyk - Luna wepchnęła go w dłoń Katniss. - Proszę.
- Dziękuję. Mogłabyś zrobić mi z niego bransoletkę?
- To byłby dla mnie zaszczyt, dlaczego nie możesz gadać o swojej przeszłości? - szybko i zwinnie zmieniła temat Luna.
- To nie tak, że nie chcę. Jest o tym książka, trylogia.
- To w końcu książka, czy trylogia? - przerwała jej Lovegood.
- Trylogia, możesz tam dowiedzieć się wszystkiego, została spisana, ponieważ nie miałam już ochoty, ani siły, nie miałam siły na trzymanie jej w głowie - dokończył szybko Kosogłos.
Trzy miesiące później, to samo miejsce.
- Ja już tak dłużej nie mogę, a do tego nie starcza mi miejsca na Twoje bransoletki z niezapominajek i storczyków - stwierdziła Everdeen.
- Nie martw się, miłości się nie wybiera. Miłość się rodzi w człowieku i dobrze spostrzeżona, jak i zrozumiana, tworzy piękne rzeczy, którą jesteś Ty - Luna uśmiechnęła się jak pięcioletnie dziecko, którym Katniss uważa, że rzeczywiście jest.
- My jesteśmy - poprawiła brązowowłosa.
- Kocham Cię.
- A ja Kocham Ciebie.
- Chodźmy na pudding - odrzekła po paru sekundach.
- Na deser zjesz coś bardziej smacznego - uśmiechnęła się żartobliwie.
Co się stało z dziewczynami? Nasze Luniss pobrało się, ale Katniss nadal utrzymuje kontakt z Peetą, a Luna została komentatorką Quidditcha. Nasz Kosogłos lata obecnie na miotle nad rzędami czarodziei. Kto by pomyślał, że w jej żyłach płynie czarodziejska krew? Jednak nikt nie wie, czy jest czarodziejką czystej krwi, półkrwi albo mugolakiem.
Jak wyglądała przysięga dziewczyn?
Zaśpiewały Hanging Tree i piosenkę Melanie Martinzez - " Milk and Cookies"
Luna uważała, że ciastkami jest Katniss, a sama ona mlekiem.
Kiedy Lovegood zaśpiewała: "Ooh, honey do you want me now?", popłakała się, a Katniss razem z nią.
Przyjęły nazwisko Lovegood, ponieważ Katniss nie chciała codziennie przypominać tego, co doświadczyła w swoim życiu.
Na palcach serdecznych, czasem środkowych, noszą pierścionki z ich własnym herbem. Luna zmieniła go, bo tak jej się chciało, na storczyk.
Żyją w zgodzie, ale wiadomo, że coś może się nie poszczęścić, powstanie kolejny pairing, ale to tylko inwencja przyszłych albo teraźniejszych internautów.
Koniec.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest godzina 21:37, a słów 1111. Kończąc Luniss pragnę powiedzieć, że polubiłem ten "au" pairing.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro