Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Obudziłem się w sypialni Salazara, nie chętnie spojrzałem na swoje nadgarstki, gdzie znajdowały się blizny po cięciach i "zabawach" Mata. Wstałem, zaklęciem zmieniłem swój strój i ruszyłem do wyjścia z sypialni. Zatrzymał mnie Severus, łapiąc za ramie kierując się do jakiegoś pomieszczenia.

- Skąd masz ataki paniki ? - pyta i po raz pierwszy widzę go zmartwionego, nie odpowiadam zamykam oczy, starając się powstrzymać napływające wspomnienia.

- Harry ? - po raz pierwszy od dłuższego czasu słyszę Syriusza, naciągam rękawy bluzy na dłonie. Zostawcie mnie w końcu w spokoju, moja psychika nie nadąża - Rogasiątko co się stało ? - pyta jakby nic się nie wydarzyło, tak jakby znów coś dla niego znaczyłem. Zacząłem wbijać paznokcie w skórę na dłoni, czułem spływającom ciepłą krew. Spojrzałem na dłoń a później na zebranych, na ich twarzach malował się szok, zatroskanie i żal do siebie. Otrwałem swą dłoń by spojrzeć na rany. Podszedł do mnie Tom, z zamiarem  opatrzenia zranienia, spojrzał z szokiem na blizny.

- Ciąłeś się ? - zapytał dotykając najstarszej blizny.

- Kiedyś, ale tylko wtedy, gdy wspomnienia nawiedzały mnie zbyt często, ale większość z nich jest stworzona przez Mata, osoby która obiecała, że zawsze mogę na niego polegać, który był opiekunem.

- Dlaczego ci to robił ? - zapytał Syriusz z smutkiem i żalem do siebie.

- Nie wiem, a jeżeli coś podejrzewam to wam nie powiem - powiedziałem wychodząc.

- Szczeniaku proszę rozmawiaj ze mną - prosił Syriusz.

- Dlaczego teraz zależy ci na rozmowie ? Wcześniej nie śpieszyło ci się żeby powiadomić mnie, że wyszłeś za łuku i o tym że jednak żyjesz. Czy wy wszyscy uważacie, mnie za pieprzoną broń bez uczuć ?Czy tylko tym jestem dla was ? Żołnierzykiem, bronią osobą bez uczuć i planów na życie ! Dlaczego tylko ja mam walczyć ? Oddając swoje życie ! Nie chce być piepżonym wybawcą ! Tylko zwyczajnym nastolatkiem ! - skończyłem mówić z wyraźnym smutkiem i zawodem w oczach. Nie myśląc zbyt wiele, udałem się do wyjścia z komnaty tajemnic. A później do wielkiej sali, gdzie czekała mnie niespodzianka.

- Harry musisz ponownie zostać przydzielony - zaczął dyrek, a Syriusz spojrzał na mnie zaciekawiony - więc Harrisonie Blacku-Evil-Angelu proszę podejść - widziałem zdziwienie Syriusza.  Na moją głowę została nałożona tiara przydziału.

- Witaj ponownie, prawo ręko śmierci, tym razem przydziele cię, do odpowiedniego domu. Nie martw się twoja przyjaciółka ,także zostanie przydzielona. Black-Evil-Angel i panna White Syltherin - ściągłem tiarę i podałem, ją profesor McGonagall. A następnie ruszyłem do stoły węży, gdzie usiedliśmy na krańcu stołu. Czułem na sobie spojrzenie Syriusza i Severusa, obaj byli zszokowani.

- Pieprzony zdrajca ! - zaczął wiewiór.

- Ty wiewiór zamknij się lepiej - powiedziałem znudzony.

- A co ty mi możesz zrobić ? - zapytał uważając mnie za cieniasa.

- Zabić, torturować, zniszczyć twoją psychikę, sprawić byś bał się cienia i nie tylko, doprowadzić do twojej śmierci lub rzucić w ciebie nożem i zrobić z tarczę z twojego ciała. Nie martw się to jest kilka, pomysłów z całej masy - mówiłem spokojnie - ale w szkole nic ci nie zrobie, chyba że cię przestrasze na zawał - zakończyłem rozmowę wychodząc, jednak zatrzymał mnie głos wiewióra.

- Myślisz że się ciebie boję - mówił niby odważnie, ale tak naprawdę bał się i to cholernie mocno, co mnie ucieszyło.

- Mówisz do osoby która, bezproblemowo porusza się w mroku i która potrafi wyczuć strach ofiary - zakończyłem mówić, by następnie wyjść z wielkiej sali, zostawiając pżerarzonego Rona i zszokowaną resztę osób.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro