Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

*Tydzień później *

Pora na mecz rewanżowy w Gorzowie ! Ja jestem już po operacji barku, większość ekipy jest w bojowym nastroju i w dobrym humorze, ja też byłam, do środy. Dowiedziałam się że podczas innych zawodów przed rewanżowym meczem z Gorzowem Maks złamał obojczyk i jednymi słowy jesteśmy w dupie ponieważ nie mamy juniora ,ale na szczęście z pomocą przybyła opcja wypożyczania zawodnika z 1 ligi i wybór padł na Larsa Skupienia z ROW Rybnik. Od razu wam powiem że często w takich sytuacjach wypożyczony zawodnik jest tylko wpisany w skład i ani razu nie bierze udziału w zawodach
-Halo, ziemia do Patrycji! - krzyknął i pomachał mi przed twarzą Maciek - Jesteś tu z nami czy bujasz w obłokach?
-Co? Nie bujam w obłokach i jestem z wami - odpowiedziałam z delikatnym oburzeniem
- Maciek, daj jej spokój. Pewnie się zakochała - powiedział z uśmiechem Tai. Być może się zakochałam, uwielbiam ich ,ale to nie ich sprawa czy się zakochałam czy nie. Dobrze że jesteśmy już w parku maszyn i mają ważniejsze sprawy niż moje życie uczuciowe, ja się zabrałam do mojej papierkowej roboty, uzupełniłam sobie program i losowałam zestaw pól startowych z sędzią. Teraz wystarczy tylko czekać na początek meczu, który już za kilkadziesiąt minut
-I jak tam panowie ,gotowi do walki o finał? - zapytałam podchodząc do chłopaków którzy szykowali się do wyjścia na prezentacje drużyn

*13 biegów później*

Przed nami dwa decydujące biegi, nienawidzę takich meczy w których ważą się losy wejścia do finału , dalej jestem w pozytywnym szoku że jeszcze nie mam siwych włosów ani nie nabawiłam się żadnej choroby związanej z sercem. Wracając do meczu, do biegów wyznaczyliśmy Szymona, Tajskiego i Vaszka , po chwili cała czwórka stanęła pod taśmą i..... nie jedziemy ponieważ Pawlicki nierówno wystartował , został wykluczony więc jedziemy w trójkę i 14 bieg wygrywamy 2:4, teraz wystarczy ostatni bieg wygrać na 1:5 , remisujmy mecz i bum jesteśmy w finale. Ale to dopiero za 2 minuty ponieważ Tai jedzie bieg po biegu, cały zespól razem ze mną poszedł na trybunę dodać otuchy naszym chłopakom

-Spokojnie, bo nam tu na zawał zaraz zjedziesz - zaśmiał się Damian klepiąc mnie po ramieniu ,trochę ma tu racji za bardzo się wszystkim przejmuje i denerwuje. Więc teraz już jedziemy o wejście do finału. Chwilę po starcie Vaculik zaliczył upadek , na szczęście był to nie groźny upadek i jedziemy dalej i ... WYGRYWAMY 1:5 I JESTEŚMY W FINALE!!! My zaczeliśmy się cieszyć jakbyśmy już mieli złoto, Tai pojechał pod sektor z naszymi kibicami ,wszedł do nich i cieszył się z nimi, zeszliśmy z trybuny i pobiegliśmy do Tai'a i Vaszki których zaczeliśmy podrzucać z radości.

-Chłopaki, mam pomysł. Zróbmy sobie razem zdjęcie i wyślijmy je do Maksa z pozdrowieniami - powiedziałam po czym wyciągnęłam telefon , ustawili się na murawie i zrobiłam zdjęcie które później wysłałam Maksowi

*15 minut później*

Gdy chłopcy byli pod prysznicami ,ja pomagałam mechanikom Maćka spakować sprzęt do busa i w pewnym momencie odezwał się Wojtek

-Patka, mam pytanie dotyczące mojego młodszego blond włosego brata i prosze cię o szczerą odpowiedź - powiedział

-No dobrze, słucham - odpowiedziałam z uśmiechem

-Okej ,tylko mnie za to nie zabij. No dobra , czy ty się zakochałaś w Maćku?


Witajcie kochani !

Trochę mnie tu nie było,ale bycie dorosłym jest czasem do kitu i po drugie nie miałam za bardzo pomysłu na ten rozdział , ale się pojawił i nie jestm jakoś mega z niego zadowolona. Miłego czytania życzę i pozdrawiam :)

~Speedway_Girl_71

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro