Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

*Tydzień później*

Nadszedł najciekawszy moment w całej lidze ,półfinały. Dziś na Olimpijskim podejmujemy Stal Gorzów, na papierze oby dwie drużyny mają mocny skład i czuję że będzie walka aż do ostatniego biegu. Na stadionie pojawiłam się 2 godziny przed meczem i od razu skierowałam się do parku maszyn gdzie jeszcze zawodnicy obu drużyn jeszcze się nie przebrali gdyż wrócili dopiero z obchodu toru.

-Hej Patka, co tam słychać ? - przywitał się ze mną starszy z Pawlickich i delikatnie mnie przytulił

-Siemka Przemo, wszystko w porządku i nie musisz się obchodzić ze mną jak z jajkiem - odpowiedziałam odwzajemniając uścisk

-Wybacz, od czasu gdy zostałem ojcem to jakoś tak samo to wychodzi że gdy widzę osobę którą znam w jakimkolwiek opatrunku to obchodzę się z nią jeszcze bardziej ostrożniej - zaśmiał się w odpowiedzi a ja razem z nim

-Spoko, ale widzę że nadchodzą kłopoty. Zaraz dostanę ochrzan za to że się tu pojawiłam, gdzie powinnam była zostać w domu i odpoczywać - powiedziałam w momencie gdy Janowski szedł w moim kierunku, a Przemek poszedł do swojej drużyny

-Co ty tu do cholery robisz?! Miałaś odpoczywać w domu, przecież jesteś na zwolnieniu - powiedział ze złością wypisaną na twarzy

-Cześć Maciek, też się cieszę że cię widzę, wiem o tym i przypominam ci że ja też jestem częścią drużyny - odpowiedziałam w miarę spokojnie jak na mnie

-Nie zmieniaj mi tu tematu, tak w ogóle to jak tu dotarłaś? - zapytał

-Twój tata mnie przywiózł, bo go zapomnieliście zabrać a jest przecież w twoim Teamie

-Eh, to prawda. Zapomniałem o nim, pogadamy o twojej lekkomyślności później. Teraz musze się skupić na meczu - powiedział poprawiając mi kurtkę i ruszył do szatni żeby się przebrać w kevlar. Wszyscy od czasu mojego wypadku obchodzą się ze mną jak z jajkiem, ludzie nic poważnego mi się przecież nie stało, po drugie to nie moja wina że na leśnej drodze była dziura w którą wjechałam i skończyłam ze złamanym obojczykiem. Ale są gorsze rzeczy niż mój złamany obojczyk czyli mega zachmurzone niebo nad stadionem i od czasu do czasu przelotny deszcz, oby się nie rozpadało na dobre. No nic, to zaczynamy walkę o złoto.

*14 biegów później*

2 ostanie biegi zawsze były mega stresujące a zwłaszcza ostatni, ale dzisiaj to już mój jak i kibiców stres wywalił poza skalę, o ile taka wogle istnieje

-Nie denerwuj się tak, zobaczysz że chłopcy wygrają ten bieg z łatwością - powiedział Szymon gdy wchodził na gniazdo w parku maszyn

-Czy aż tak to po mnie widać?! - odkrzyknęłam gdyż zawodnicy wyjeżdżali do ostatniego biegu dzisiejszego meczu i stanęli pod taśmą przy remisowym wyniku.

Witajcie!
Postanowiłam że nie będę opisywać całych meczów bieg po biegu i ostatnimi czasy tą końcówkę ciężko mi się pisało
Pozdrawiam i trzymajcie się zdrowo
~SpeedwayGirl 71

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro