2
Brrrrr, Brrrrr
- Zamknij się!!! Wakacje mam więc nie masz prawa mi tu dryndać!! - krzyczała na budzik stojący na małej szawce nocnej. Wyłączyła budzik i odwróciła się przykrywając głowę kołdrą.
- Luiza kochanie wstawaj!.
- Ile razy mam ci kobieto mówić?! Nie mów do mnie kochanie !
- No już, już nie denerwuj się tylko wstawaj. - kobieta, która weszła do pokoju to mama Luizy. Weszła do pokoju i odsłodziła zasłony.
- Dlaczego mam wstać? - dzieczyna zdziwiona usiadła i przetarła oczy.
- Dzisiaj wyjeżdżasz na kolonie zapomniałaś?
- Jezu! Mamo mówiłam, że nie chce tam jechać!
- A ja ci mówiłam, że jedziesz. I nie dyskutuj ze mną tylko wstawaj i się pakuj tata za dwie godziny cię odwiezie na autobus. - wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Luiza zakryła się kołdrą i z jękiem opadła głową na poduszkę.
Luiza - 17-nasto letnia dziewczyna o niebieskich włosach i ciemnych oczach. Lubiła samotność, swój ciemny pokój, słuchawki w uszach z ulubioną muzyką i książki psychologiczne. Jej rodzina była zamożna. Dziewczyna była jedynaczką, więc zawsze miała co chciała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro